UWAGA!

Obrazek z przeszłości (Historia jednego przedmiotu cz. 63)

 Elbląg, Obrazek z przeszłości  (Historia jednego przedmiotu cz. 63)
(fot. MAH)

Wspólnie z Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu prowadzimy cykl pn. "Historia jednego przedmiotu", w którym prezentujemy ciekawe eksponaty i ich historię. Przedmioty codziennego użytku odnalezione przez badaczy na ziemi (a czasem i w ziemi) elbląskiej przybliżą nam jej dawnych mieszkańców. Dziś o litografii, dzięki której wiemy, jak wyglądał Stary Rynek ok. 1830 roku.

Do najciekawszych przedstawień ikonograficznych naszego miasta należy litografia „Ansicht der Alten Marktes in Elbing” (Widok Starego Miasta w Elblągu) wykonana według rysunku Johanna Heinricha Hoorn (Horn) z 1830 roku. J. Hoorn – malarz i rysownik, urodzony w 1788 r. w Emden, od 1813 do śmierci w 1836 roku pracował w Gimnazjum elbląskim jako nauczyciel rysunku. W tym czasie wykonał cały szereg widoków Elbląga i jego ówczesnych najbliższych okolic. Wiele spośród nich znanych jest dzięki reprodukcjom wykonanym w technice litografii.
       W czasie powstania omawianego dzieła litografia była stosunkowo młodą techniką drukarską, wynalezioną dopiero w 1798 roku przez Alojzego Senefelder. Jej przełomowe znaczenie polegało na tym, że powierzchnia druku z farbą i powierzchnia niedrukująca znalazły się na tym samym poziomie matrycy, co zapoczątkowało technikę druku płaskiego. Ilustrację i tekst wykonywano na odpowiednio wyszlifowanym kamieniu litograficznym (najczęściej jest to łupek wapienny) za pomocą tłustej kredki, tuszu - w tym przypadku z użyciem pędzla, następnie tak przygotowaną matrycę poddawano dosyć żmudnym procesom chemicznym. Technika litografii zrewolucjonizowała masowe wydawanie wszelkiej maści ilustracji, gdyż wspomniane sposoby nanoszenia rysunku pozwalały zreprodukować rysunki, grafiki, akwarele czy nawet obrazy. Już w 1839 roku opracowano technikę litografii barwnej (chromolitografia). Jej stałe doskonalenie przyczyniło się do wydawania serii widoków miast, zabytków i ilustracji rodzajowych. Na ogół odbitki litograficzne opracowane na podstawie dostarczanych przez artystów projektów powstawały w wyspecjalizowanych warsztatach. Powodował to nie tylko trudny proces ich przygotowania, ale i konieczność posiadania specjalnej prasy litograficznej.
       Pierwszy zakład litograficzny w Elblągu założył drukarz August Heinrich Rahnke (1801-1856). Jego drukarnia działała już w latach 20. XIX w. W tym czasie w Elblągu czynne były jeszcze trzy inne niewielkie drukarnie. A. Rahnke otworzył zakład litograficzny wchodząc w spółkę z „L. Sachse und Co.” z Berlina w kwietniu 1830 roku. To właśnie w Berlinie po raz pierwszy zostały wydane jako litografie rysunki J. Hoorna, w tym i tu prezentowana. Niewykluczone, że sukces wydawniczy elbląskiego artysty przyczynił się do powstania elbląsko-berlińskiej spółki. Prace wydawane przez nią były sygnowane „Lith. Inst. v. Rahnke, Sachse & Co. in Elbing”. Nie wiadomo, kiedy dokładnie spółka się rozwiązała, bez wątpienia bardzo szybko, gdyż prace J. Hoorna z 1833 roku są już sygnowane nazwą samodzielnego warsztatu elbląskiego: „Lith. Inst.. v. A. Rahnke”. Drukarnię po śmierci A. Rahnke prowadził jego syn: August Heinrich Wilhelm, urodzony w Elblągu w 1833 i tu zmarły w 1883 roku.
      
       Wśród drzew

       Prezentowana litografia J. Hoorna przedstawia panoramę Starego Rynku od strony południowej, nieomal z wysokości ul. Wigilijnej. W kierunku północnym widać wyloty następnej pary ulic, poprzecznych do Starego Rynku: po prawej stronie ul.Rzeźnickiej, po lewej ul. Mostowej. Szczególnie interesujący jest widok kamienic pierwszego planu z charakterystyczną zabudową w strefie przedproży z ich balustradami, niewielkimi kramami, szyjami piwnicznymi (obudowane wejścia do piwnic). Widzimy rodzaj bruku z zaznaczonymi rynsztokami, z lewej strony przykład lampy olejowej, jakimi wówczas doświetlano ulice miejskie. W prawym, dolnym rogu kompozycji widoczna jest część narożnej kamienicy Stary Rynek 35 z klasycystycznym gankiem, częściowo zabudowanym. Zabudowa tworzyła tzw. ladę – niewielki kram. W tym konkretnym kramie sprzedawano pieczywo wypiekane w piekarni, znajdującej się na tyłach kamienicy. Warto przypomnieć, że południowa część Starego Rynku od czasów średniowiecza była tradycyjnym miejscem sprzedaży pieczywa. Trzy numery dalej (daw. Stary Rynek 38) stała jeszcze w 1830 r. niezwykle imponująca kamienica o późnogotyckiej fasadzie zwieńczonej efektownym, rzeźbionym gzymsem z poł. XVII wieku. Dwie kamienice dalej: fasada klasycystycznej, czteroosiowej kamienicy (Stary Rynek 40) z ozdobnym fryzem. Na jej miejscu i sąsiedniego budynku (Stary Rynek 41), stanęła w latach 1902-1906 r. eklektyczna, narożna kamienica mieszcząca Cafe „Central” (później: Cafe Vaterland) i sklep z odzieżą dla mężczyzn i chłopców. Po stronie lewej, u wylotu ul. Mostowej częściowo przesłoniętego zielenią, można zobaczyć fragment barokowej fasady dawnego miejskiego odwachu. Nowy odwach wzniesiony w 1775 roku był pierwszym elementem zabudowy powstającego wówczas „Nowego Rynku”, czyli obecnego placu Słowiańskiego.
       Kompozycja jest szczególnie interesująca nie tylko z powodu rejestru zabudowy Starego Rynku w epoce biedermeier. Główną ulicę Starego Miasta zaludniają liczni elblążanie ubrani zgodnie z obowiązującą ok. 1830 roku modą. Spacerują, odpoczywają w obrębie przedproży, niektórzy pracują. Widać tragarza, przenośny warsztat ostrzyciela noży, wreszcie wędrowną grupę muzykantów, a przy nich najwdzięczniejszą grupę słuchaczy - dzieci. Ilustracja Hoorna wiele wnosi też do dyskusji na temat zadrzewienia Starego Miasta. Drzew widzimy tu wiele i wyraźnie odczuwalna jest ich funkcja w przestrzeni miasta. Sadzone w pobliżu przedproży miały dawać cień i wytchnienie w gorące dni lata. Wiele drzew rosło także przy innych, poprzecznych do Starego Rynku ulicach – tam sadzone były przeważnie po stronie północnej pierzei. Widoczne są doskonale na starych fotografiach i pocztówkach. Nie traktowano ich jako samosiewny dopust boży, ale jako niezbędny element towarzyszący domostwu. Z jedną uwagą. Dbano, by nie wyrosły zbyt wybujale, bo dopiero wtedy zaczynały się kłopoty - rozsadzające mury korzenie oraz przechylające się w gęstej zabudowie drzewa.
       Nie tylko wielbicielom Starego Miasta polecam wydawnictwa i strony internetowe z fotografiami tej części Elbląga, które pokazują fragmenty ulic ze stale zmieniającym się zadrzewieniem. Doskonale widać nawet kiedy przycinano konary, kiedy stare drzewa zastępowano nowymi nasadzeniami. Wiele drzewek posadzono np. na Starym Rynku w latach 20. i 30. XX wieku po modernizacji nawierzchni ulic i chodników. Nie były to ozdobne kloniki, które żadną miarą nie mogą dać wytchnienia w dni pełne słońca, lecz drzewa gęste od liści, głównie lipy i wiązy. Zbieraniem liści specjalnie nikt się nie przejmował. Po prostu, sprzątano je.
       W XIX wieku, kiedy miasto rozrosło się poza ciasną przestrzeń Starego Miasta, nowe ulice, zwłaszcza główne, obsadzano drzewami tworząc piękne aleje, a pod nimi biegły pełne cienia trottoirs. Jakże brakuje tego w obecnie zabudowywanej przestrzeni Starego Miasta, jak trudno przywrócić ducha dawnej Starówki bez drzew....
      
      
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl sprawuje patronat medialny nad Muzeum Archeologiczno-Historycznym

      
Wiesława Rynkiewicz-Domino, kustosz Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama