Błękitne niebo, rześkie powietrze, wszechobecna zieleń, a przy tym klimatyczne i zmysłowe brzmienie piosenek Bogusława Nowickiego. Tak wyglądał ostatni koncert w Bażantarni zorganizowany specjalnie z okazji XV Elbląskich Nocy.Festiwalu Piosenki Wartościowej.
Katarzyna Buczek: Spodobało się Panu w Elblągu?
Bogusław Nowicki: W sumie jeszcze nie wiem. Dopiero wpadliśmy tu do miasta z moją żoną i dzieckiem. Urodziłem się w Elblągu. Wyprowadziliśmy się stąd jak byłem mały. Cały czas marzyłem to tym, by tu w końcu zagrać. Cieszę się, że już jestem. Od jutra planuję zwiedzanie miasta. Nie mogę się tego doczekać.
Czym jest dla Pana muzyka?
Ja jestem z wykształcenia prawnikiem. Gdy kończyłem studia, myślałem sobie: rany boskie i ja mam być teraz sędzią, prokuratorem czy adwokatem? W pewnym momencie napisałem jakąś piosenkę i zorientowałem się, że jednak jakoś mi to idzie. Muzyka to ciężki kawałek chleba. Nie zawsze było kolorowo. Teraz jestem przewodniczącym Sekcji Literackiej Stowarzyszenia ZAiKS. Moimi kolegami po fachu są Cygan czy Kościkiewicz.
I pomyśleć, że miał Pan być prawnikiem…
No miałem być. Na szczęście potoczyło się inaczej. Wie Pani, ile radości przynoszą mi roześmiane, zadowolone twarze wśród widowni? Gdy ludzie śpiewają razem ze mną, wzruszają się razem ze mną - to jest coś niesamowitego. Staram się tworzyć teksty, które mają jakiś przekaz i zmuszają do refleksji.
Nawiązując do tematu piosenki poetyckiej. Czy nie uważa Pan, że wszechogarniająca komercja stłamsi muzykę posiadającą głębszy sens?
Myślę, że nasi dziennikarze muzyczni, którzy rządzą tym, co się dzieje w mediach, otrząsną się z tego śmierdzącego prowincjonalizmu i zaczną stawiać na promocję tego, co cenne i pochodzące z kraju, w którym żyją. Przerażające dla mnie było to, gdy podczas drogi tutaj stwierdziłem w samochodzie, że w żadnej stacji radiowej nie słyszę polskiej piosenki. Za to gdy byłem w Chicago, włączało się radio i od razu było jasne, że jest się wśród Polonii.
Ciągle piszę wiele różnych utworów. Jestem takim autorem użytkowym, który ma na sumieniu chyba już około tysiąca piosenek. Tworzymy właśnie koncerty piosenki francuskiej pt „Miłość w Paryżu”. Gram tam także na akordeonie. Mam nadzieję, że i do Państwa z tym trafimy. Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy z organizatorami, więc z tego miejsca serdecznie wszystkich zapraszam.
W piątek 26 sierpnia, Festiwal przenosi się na Podzamcze Starego Miasta. Wystąpi wtedy Teatr Muzyczny z Poznania, prezentując sławną operetkę Johanna Straussa „Zemsta Nietoperza". Sobota natomiast okaże się dniem, gdy usłyszeć będzie można laureatów prestiżowych, ogólnopolskich festiwali muzycznych. Na zwieńczenie wieczoru przygotowano koncert genialnej piosenkarki, Hanny Banaszak. Tegoroczny Festiwal Piosenki Wartościowej zakończy się w niedzielę. Nie powinno wtedy zabraknąć nikogo, kto uwielbia zaczerpnąć dawkę dobrego humoru ponieważ finałem całej imprezy będzie kabaret. Z okazji 50- tych urodzin Piotra Bałtroczyka zaproszono Olgę Bończyk, Katarzynę Żak, Katarzynę Zielińską, a także Grupę MoCarta, Kabaret Łowcy.B, Kabaret Nowaki, zespół „The Jobers" oraz grupę wokalną „Szalone" z Elbląga.
Bogusław Nowicki: W sumie jeszcze nie wiem. Dopiero wpadliśmy tu do miasta z moją żoną i dzieckiem. Urodziłem się w Elblągu. Wyprowadziliśmy się stąd jak byłem mały. Cały czas marzyłem to tym, by tu w końcu zagrać. Cieszę się, że już jestem. Od jutra planuję zwiedzanie miasta. Nie mogę się tego doczekać.
Czym jest dla Pana muzyka?
Ja jestem z wykształcenia prawnikiem. Gdy kończyłem studia, myślałem sobie: rany boskie i ja mam być teraz sędzią, prokuratorem czy adwokatem? W pewnym momencie napisałem jakąś piosenkę i zorientowałem się, że jednak jakoś mi to idzie. Muzyka to ciężki kawałek chleba. Nie zawsze było kolorowo. Teraz jestem przewodniczącym Sekcji Literackiej Stowarzyszenia ZAiKS. Moimi kolegami po fachu są Cygan czy Kościkiewicz.
I pomyśleć, że miał Pan być prawnikiem…
No miałem być. Na szczęście potoczyło się inaczej. Wie Pani, ile radości przynoszą mi roześmiane, zadowolone twarze wśród widowni? Gdy ludzie śpiewają razem ze mną, wzruszają się razem ze mną - to jest coś niesamowitego. Staram się tworzyć teksty, które mają jakiś przekaz i zmuszają do refleksji.
Nawiązując do tematu piosenki poetyckiej. Czy nie uważa Pan, że wszechogarniająca komercja stłamsi muzykę posiadającą głębszy sens?
Myślę, że nasi dziennikarze muzyczni, którzy rządzą tym, co się dzieje w mediach, otrząsną się z tego śmierdzącego prowincjonalizmu i zaczną stawiać na promocję tego, co cenne i pochodzące z kraju, w którym żyją. Przerażające dla mnie było to, gdy podczas drogi tutaj stwierdziłem w samochodzie, że w żadnej stacji radiowej nie słyszę polskiej piosenki. Za to gdy byłem w Chicago, włączało się radio i od razu było jasne, że jest się wśród Polonii.
Nad czym Pan obecnie pracuje? Jakie ma Pan dalsze muzyczne plany?
Ciągle piszę wiele różnych utworów. Jestem takim autorem użytkowym, który ma na sumieniu chyba już około tysiąca piosenek. Tworzymy właśnie koncerty piosenki francuskiej pt „Miłość w Paryżu”. Gram tam także na akordeonie. Mam nadzieję, że i do Państwa z tym trafimy. Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy z organizatorami, więc z tego miejsca serdecznie wszystkich zapraszam.
W piątek 26 sierpnia, Festiwal przenosi się na Podzamcze Starego Miasta. Wystąpi wtedy Teatr Muzyczny z Poznania, prezentując sławną operetkę Johanna Straussa „Zemsta Nietoperza". Sobota natomiast okaże się dniem, gdy usłyszeć będzie można laureatów prestiżowych, ogólnopolskich festiwali muzycznych. Na zwieńczenie wieczoru przygotowano koncert genialnej piosenkarki, Hanny Banaszak. Tegoroczny Festiwal Piosenki Wartościowej zakończy się w niedzielę. Nie powinno wtedy zabraknąć nikogo, kto uwielbia zaczerpnąć dawkę dobrego humoru ponieważ finałem całej imprezy będzie kabaret. Z okazji 50- tych urodzin Piotra Bałtroczyka zaproszono Olgę Bończyk, Katarzynę Żak, Katarzynę Zielińską, a także Grupę MoCarta, Kabaret Łowcy.B, Kabaret Nowaki, zespół „The Jobers" oraz grupę wokalną „Szalone" z Elbląga.
Katarzyna Buczek