UWAGA!

Rozwijajcie swoje pasje!

 Elbląg, Sylwia Markowska
Sylwia Markowska (fot. AD)

Córka zachęciła ją do pokazania swojego talentu szerszej publiczności. Dziś występuje z elbląskim chórem Cantata, ale wciąż lubi śpiewać w aucie. Sylwia Markowska w wywiadzie zachęca Czytelników: Rozwijajcie swoje pasje!

Anna Kaniewska: - Muzyka jest pasją, bo zawodowo zajmuje się Pani ... sprzedażą w branży produkcji elementów turbin energetycznych.
       Sylwia Markowska: - Tak mogę powiedzieć. Niestety, nie mam wykształcenia muzycznego, choć muzyka od zawsze była dla mnie ważna. Pomysłów na życie miałam kilka. Studiowałam budownictwo, skończyłam geodezję, następnie zaciekawiły mnie zagadnienia z zakresu ekonomii. Ukończyłam różnego rodzaju kursy i szkolenia w tym zakresie, aby ostatecznie zająć się sprzedażą. Poza tym jestem szczęśliwą żoną i mamą. Mam dwójkę dzieci: 16-letnią Zuzię i 7-letniego Maćka. Zuzia uczęszcza do elbląskiej szkoły muzycznej, gra na fortepianie. Oprócz tego tańczy balet. Maciek jest pierwszoklasistą również w szkole muzycznej i tak, jak siostra gra na fortepianie. Jak widać muzyka jest ciągle obok mnie!
      
       - Jak to się stało, że została Pani chórzystką Cantaty?
       - Do chóru trafiłam dzięki mojej córce. Pewnego razu udzieliła wywiadu i powiedziała w nim, że pochodzi z rodziny artystycznej. Płakałam ze śmiechu, gdy to usłyszałam. Zapytałam ją, co jej przyszło go głowy żeby tak powiedzieć. A ona na to: „Przecież Twój pradziadek grał na akordeonie i na trąbce, jego syn na saksofonie. Twoja babcia i jej siostry śpiewały, tak jak i twoja mama. Ty też kochasz śpiewać, tylko nie realizujesz swoich marzeń”. Miała rację. Dodała jeszcze, że bardzo ją to smuci i kiedyś będę żałować, jeśli nie zdobędę się na odwagę i nie spróbuję. Potrzebowałam takiego kopa, jej słowa bardzo mnie zmotywowały. Pomyślałam o dołączeniu do Cantaty. Na szczęście, casting przeszłam pomyślnie i dołączyłam do grona chórzystów. 
      
       - Radość była ogromna?

       - Tak! Gdy wróciłam do domu razem z córką skakałyśmy z radości. Bardzo szczęśliwa była również moja mama. Ona zawsze miała wyrzuty sumienia, że nie posłała mnie do szkoły muzycznej. 
      
       - To przesłuchanie odbyło się we wrześniu. W chórze jest Pani od niedawna. 

       - Można powiedzieć, że jestem pierwszoklasistą, jak mój syn (śmiech). 
      
       - Mimo krótkiego stażu na pewno ma Pani dużo wspaniałych wspomnień związanych z chórem.
       - Najmilej wspominam nasz bożonarodzeniowy koncert w elbląskiej katedrze. Frekwencja była bardzo duża. Wśród przybyłych wzorkiem szukałam mojej mamy. Gdy w końcu ją zauważyłam, zobaczyłam, że płacze ze wzruszenia. To było piękne. Również dobrze wspominam nagrywanie płyty w Radiu Gdańsk. Podczas nagrywania nowi chórzyści mieli okazję nawiązać bliższe relacje z tymi, którzy w Cantacie śpiewają od lat. Ja sama byłam tzw. świeżakiem, więc był to doskonały czas, aby się zaklimatyzować. Dziś, gdy etap poznawania innych mam już za sobą, wiem, że ten chór jest dla mnie prawdziwą szkołą przyjaźni. W niej nie ma nienawiści, niechęci i uprzedzeń do innych. Jest poszanowanie drugiego człowieka i chęć dostrzeżenia w każdym jakiś wartości. Pojawia się wzajemna troska o jak najlepsze wykonanie utworu, łączą wspólne przeżycia. Wspaniała atmosfera, piękna muzyka, poczucie wspólnoty – to wszystko wpływa na doskonałe samopoczucie.  Podsumuję moją wypowiedź jednym zdaniem: nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie śpiewać w Cantacie!
      
       - Panią zmotywowała córka. A jak Pani zachęciłaby inne osoby, aby dołączyły do Cantaty?

       - Trzeba mieć swoją pasję! Wspólne śpiewanie to naprawdę coś pięknego i inspirującego. Jeśli chcemy coś robić to zawsze znajdziemy na tę czynność czas. A jeśli mamy do tego wsparcie najbliższych, to na pewno sobie poradzimy. Czasem miałam chwile zwątpienia.  Wtedy córka podnosiła mnie na duchu: „Ty nie dasz sobie rady? Jak nie ty, to kto? Mamo, nie użalaj się nad sobą, tylko walcz o siebie!”. Myślę, że to ostatnie zdanie mogę zadedykować czytelnikom zainteresowanym śpiewaniem w Cantacie. Rozwijajcie swoje pasje!
      
       - Repertuar Cantaty jest bardzo zróżnicowany. Jakiej muzyki słucha Pani na co dzień?

       - W moim domu dzieci ciągle grają na pianinie. Natomiast ja śpiewam w samochodzie (śmiech) i tam najchętniej słucham muzyki klasycznej, filmowej, musicalowej. Wraz z moją rodziną uwielbiamy chodzić na koncerty, do opery, filharmonii, teatrów. Lubię też słuchać dzieci i młodzież ze szkoły muzycznej. Chodzę na ich koncerty i prezentacje. W mamy wspaniałą Elbląską Orkiestrę Kameralną z coraz fajniejszym repertuarem – to prawdziwy skarb.
      
       - Czego mogłabym Pani życzyć na koniec tej rozmowy? Jakie są Pani marzenia?

       - Moje marzenie związane z Cantatą spełniają się na każdej próbie! A oprócz tego? Lubię fortepian i lubię nasze miasto – chciałabym, aby w Polsce mówiło się o nim coraz więcej i marzę, że kiedyś doczekamy się organizacji konkursu fortepianowego również dla elbląskiej publiczności. Doczekaliśmy się już konkursów: smyczkowego, gitarowego, baletowego. Może kiedyś ktoś zorganizuje również fortepianowy, a ja będę mogła zasiąść na widowni i zatopić się w muzyce.

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym chóru Cantata
rozmawiała Anna Kaniewska

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama