Piszą głównie poezję, ale dobra proza też wyjdzie spod ich piór i klawiatur. Można ich spotkać w Teatrze im. A. Sewruka przy „Scenie przy stoliku”, na spotkaniach autorskich, turniejach poetyckich. Alternatywny Elbląski Klub Literacki świętował w piątek siódme urodziny.
- Zaczęło się od jubileuszowej X Sceny Literackiej w Elblągu. Tomasz Walczak, ówczesny kierownik Działu Edukacji Teatralnej, zwołał twórców, z którymi współpracował przy okazji poprzednich edycjach Scen Literackich, żeby zrobić zbiorczą prezentację poetycką. Po tym spotkaniu coś takiego się zadziało. Stwierdziliśmy, że może warto w tym mieście coś ruszyć, a nie tylko spotykać się raz na jakiś czas na spotkaniach autorskich – wspomina Dominika Lewicka-Klucznik, prezes Stowarzyszenia „Alternatywni”.
Zgarniają nagrodę za nagrodą
Po kilku miesiącach autorzy zaczęli spotykać się we własnym (i nie tylko własnym) gronie i... się zaczęło. Dziś do Alternatywnych przyznaje się około 30 osób z Elbląga, Polski, a nawet spoza granic naszego kraju. Drogi do klubu były różne.
- Zawsze pisałem do szuflady. Gdy pracowałem w jednej z sieci księgarni, razem ze mną pracował nieżyjący już Ireneusz Pietroń. Zaprosił mnie na wieczór autorski Tomka Walczaka. I tak stałem się Alternatywny. W tej chwili mam nie tylko możliwość wypowiedzenia się, ale też występuję w całej Polsce – mówił Artur Miścicki, jeden z członków Alternatywnego Klubu Literackiego.
I chociaż znani są z Festiwalu „Wielorzecze” i innych wydarzeń kulturalnych, to ich codzienna praca wygląda zupełnie inaczej. - To ciągłe dłubanie przy tekście. Wrzucanie utworów na grupę fejsbukową, warsztaty, szlifowanie tekstów w parach – przyznaje Dominika Lewicka-Klucznik.
Poetyckiej ekipy z Elbląga zaczynają się obawiać poeci startujący w różnego rodzaju turniejach i konkursach. Wiadomo, że twórcy z „miasta depresji” jakąś nagrodę wezmą. - Pojechaliśmy ostatnio małą ekipą na turniej do Gdańska. I zgarnęliśmy tam prawie całą pulę. W tych momentach wychodzi nasza praca nad tekstem – mówi prezes Alternatywnych.
- Gdańszczanie się śmieją, że zabronią nam startować, bo zgarniamy wszystkie nagrody – dodaje Artur Miścicki.
Posypały się też publikacje. Tylko w tym roku mogliśmy poczytać „Abrazje” Bogumiły Salmonowicz czy „Limit na cuda” Dominiki Lewickiej-Klucznik. Nie licząc publikacji w antologiach.
- Ten rok jest bardzo bogaty pod tym względem – wyszło sześć książek autorów związanych z naszym klubem. To bardzo dużo. Wcześniej to była jedna, dwie książki – dodaje prezes klubu.
Plany na przyszłość?
- Bogate. Przed nami piąte już Wielorzecze, w związku z tym żyjemy już projektami szykowanymi pod ten festiwal. Rozrasta nam się współpraca z ośrodkami poetyckimi spoza Elbląga. Oczywiście pozostają konfrontacje z poetami w Polsce, na które jeździmy i się pokazujemy. A z czasem pewnie będziemy dążyć do jakiegoś kolejnego wydawnictwa – zdradza Dominika Lewicka-Klucznik. - Priorytetem są jednak spotkania z elbląskim czytelnikiem.
Nie można nie wspomnieć o... klasie patronackiej Alternatywnego Klubu Literackiego w Zespole Szkół Pijarskich. - Nimi się szczególnie opiekujemy, to nasze oczko w głowie. Powstały dwie grupy młodzieżowe, jedna poetycka i jedna prozatorska. Przeprowadzamy z nimi warsztaty. W planach jest zapraszanie ludzi z zewnątrz. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to ci młodzi są w stanie pociągnąć to wszystko dalej. Oni mają zupełnie inne spojrzenie na literaturę – przyznaje pani Dominika.
- W tych grupach są ludzie piszący science-fiction, fantasy, nie jest to tylko sama poezja – dodaje Artur Miścicki.
Na siódmych urodzinach Alternatywnego Elbląskiego Klub Literackiego nie mogło zabraknąć poezji. Najpierw odbyło się spotkanie autorskie z Maciejem Robertem, autorem kilku tomików wierszy w Teatrze im. A. Sewruka. A potem Turniej Jednego Wiersza, moderowana dyskusja o poetyckich zinach wydanych przez członków grupy i dużo luźnych dyskusji o poezji, literaturze i innych tematach w pubie Sąsiedzi.
Zgarniają nagrodę za nagrodą
Po kilku miesiącach autorzy zaczęli spotykać się we własnym (i nie tylko własnym) gronie i... się zaczęło. Dziś do Alternatywnych przyznaje się około 30 osób z Elbląga, Polski, a nawet spoza granic naszego kraju. Drogi do klubu były różne.
- Zawsze pisałem do szuflady. Gdy pracowałem w jednej z sieci księgarni, razem ze mną pracował nieżyjący już Ireneusz Pietroń. Zaprosił mnie na wieczór autorski Tomka Walczaka. I tak stałem się Alternatywny. W tej chwili mam nie tylko możliwość wypowiedzenia się, ale też występuję w całej Polsce – mówił Artur Miścicki, jeden z członków Alternatywnego Klubu Literackiego.
I chociaż znani są z Festiwalu „Wielorzecze” i innych wydarzeń kulturalnych, to ich codzienna praca wygląda zupełnie inaczej. - To ciągłe dłubanie przy tekście. Wrzucanie utworów na grupę fejsbukową, warsztaty, szlifowanie tekstów w parach – przyznaje Dominika Lewicka-Klucznik.
Poetyckiej ekipy z Elbląga zaczynają się obawiać poeci startujący w różnego rodzaju turniejach i konkursach. Wiadomo, że twórcy z „miasta depresji” jakąś nagrodę wezmą. - Pojechaliśmy ostatnio małą ekipą na turniej do Gdańska. I zgarnęliśmy tam prawie całą pulę. W tych momentach wychodzi nasza praca nad tekstem – mówi prezes Alternatywnych.
- Gdańszczanie się śmieją, że zabronią nam startować, bo zgarniamy wszystkie nagrody – dodaje Artur Miścicki.
Posypały się też publikacje. Tylko w tym roku mogliśmy poczytać „Abrazje” Bogumiły Salmonowicz czy „Limit na cuda” Dominiki Lewickiej-Klucznik. Nie licząc publikacji w antologiach.
- Ten rok jest bardzo bogaty pod tym względem – wyszło sześć książek autorów związanych z naszym klubem. To bardzo dużo. Wcześniej to była jedna, dwie książki – dodaje prezes klubu.
Plany na przyszłość?
- Bogate. Przed nami piąte już Wielorzecze, w związku z tym żyjemy już projektami szykowanymi pod ten festiwal. Rozrasta nam się współpraca z ośrodkami poetyckimi spoza Elbląga. Oczywiście pozostają konfrontacje z poetami w Polsce, na które jeździmy i się pokazujemy. A z czasem pewnie będziemy dążyć do jakiegoś kolejnego wydawnictwa – zdradza Dominika Lewicka-Klucznik. - Priorytetem są jednak spotkania z elbląskim czytelnikiem.
Nie można nie wspomnieć o... klasie patronackiej Alternatywnego Klubu Literackiego w Zespole Szkół Pijarskich. - Nimi się szczególnie opiekujemy, to nasze oczko w głowie. Powstały dwie grupy młodzieżowe, jedna poetycka i jedna prozatorska. Przeprowadzamy z nimi warsztaty. W planach jest zapraszanie ludzi z zewnątrz. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to ci młodzi są w stanie pociągnąć to wszystko dalej. Oni mają zupełnie inne spojrzenie na literaturę – przyznaje pani Dominika.
- W tych grupach są ludzie piszący science-fiction, fantasy, nie jest to tylko sama poezja – dodaje Artur Miścicki.
Na siódmych urodzinach Alternatywnego Elbląskiego Klub Literackiego nie mogło zabraknąć poezji. Najpierw odbyło się spotkanie autorskie z Maciejem Robertem, autorem kilku tomików wierszy w Teatrze im. A. Sewruka. A potem Turniej Jednego Wiersza, moderowana dyskusja o poetyckich zinach wydanych przez członków grupy i dużo luźnych dyskusji o poezji, literaturze i innych tematach w pubie Sąsiedzi.
Sebastian Malicki