Na zakupy do galerii? W sumie dlaczego nie, tyle że nie do handlowej, a do galerii sztuki. Tej pierwszej zresztą w Elblągu nie ma, a w drugiej jest (mówiąc językiem handlowców) towar prima sort - wystawa prac legendy Gerarda Blum Kwiatkowskiego, teraz czas na promocję. Gigantycznych rozmiarów wózek sklepowy zachęca do pakowania artystycznych wrażeń, a kto wie, może i wydawnictw czy kulturalnych gadżetów. Póki co, elblążanie chętnie się przy nim fotografują. O co chodzi z tym wózkiem?
No, ale do rzeczy, a dokładniej - do wózka. Trzy lata temu Jacek Adamas zaprojektował i wykonał ogromny "Wózek", jakiego zazwyczaj, w mniejszej skali, używamy podczas zakupów w wielkich hipermarketach. "Zrodził się z potrzeby dywersji wobec mentalności permisywnego konsumpcjonizmu jako współczesnej formy bałwochwalstwa" – wyjaśnia Kazimierz Piotrowski.
I tak wózek size XXL stanął na dziedzińcu Galerii EL. Stanął w zasadzie bez rozgłosu i pod osłoną nocy (o tej porze roku wernisaże i inne wydarzenia, które rozgrywają się o godz. 18 spowija mrok). Elblążanie zachodzą w głowę, o co chodzi, bo giganta widać z daleka. Ciekawscy podchodzą bliżej i chętnie fotografują się przy gadżecie rodem z filmu "Kingsajz". Skoro jest zainteresowanie, można by go (wózek) wykorzystać w celach marketingowych na potrzeby Galerii EL. "Na zakupy do galerii" brzmi zachęcająco i zabawnie, bo póki co, galeria nie ma w mieście na "EL" konkurencji w mało kulturalnej kategorii "handel". Można zachęcać w ten sposób do pakowania wrażeń artystycznych, ale i – bardziej przyziemnie – gadżetów. W sklepie galeryjnym są przecież dostępne np. magnesy z formami przestrzennymi, torby z Jazzbląga, ciekawe wydawnictwa. Jak się okazuje jednak tylko w sklepie ... internetowym. Cóż, tradycyjny wózek jest tu zatem zbędny, ale jednak uparcie twierdzę, że klientów, tfu (!), widzów należy zachęcać. A na ich nadmiar Galeria EL narzekać raczej nie może. I parafrazując kultowego "Misia": "To może być wózek na miarę naszych możliwości". Tylko je pokażmy.