UWAGA!

Ukochana Bażantarnia (Historia jednego przedmiotu cz. 120)

 Elbląg, Ukochana Bażantarnia  (Historia jednego przedmiotu cz. 120)
(fot. MAH)

Wspólnie z Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu prowadzimy cykl pn. "Historia jednego przedmiotu", w którym prezentujemy ciekawe eksponaty i ich historię. Przedmioty codziennego użytku odnalezione przez badaczy na ziemi (a czasem i w ziemi) elbląskiej przybliżą nam jej dawnych mieszkańców. Dziś będzie o Bażantarni, chętnie uwiecznianej w grafice, na pocztówkach i obrazach.

Dzisiejsza Bażantarnia była w przeszłości turystyczno-wypoczynkowym rajem elblążan. Stworzona w XVIII wieku, w pełni ukształtowana w wieku XIX, nawet po II wojnie światowej, w nowych warunkach społeczno-kulturowych, uratowała swoją unikatowość i wyrazistość.
       Początkowo teren ten stanowił niemal niewzruszony rezerwat. Nie wiadomo nawet dlaczego, w całym okresie przynależności do Korony Polskiej, władze elbląskie szczególnie chroniły ten obszar. Nie uległy nawet kupcom Kompanii Wschodnioangielskiej, którzy zauroczeniu krajobrazem, tam chcieli zbudować swoją faktorię. Dopiero w 1700 roku Rada Miejska wydzieliła w lesie niewielki majątek mieszczański, który wydzierżawił niejaki Sontopski. Niebawem na wzgórzu, niedaleko wideł Kumieli, pierwszy zajazd postawił radca Sebastian Stolz. Prawdopodobnie na tym właśnie miejscu w 1801 roku budowę swojej nowej siedziby (dzisiaj siedziba Nadleśnictwa) rozpoczął radca handlowy i królewski konsul w Rosji August Abbeg. Jednakże za początek kształtowania się Bażantarni jako popularnego parku miejskiego należy uznać rok 1811, gdy elblążanom udostępniono wybudowany przez Abbego zajazd Gasthaus Vogelsang (powojenna restauracja Myśliwska).
       Jak bardzo ważnym miejscem dla elblążan stała się Bażantarnia świadczy opis zawarty w podarowanych Muzeum „Wspomnieniach z dzieciństwa” Margarethe Wernick z domu Horn, spisanych w 1926 roku: „Nie jestem w stanie opowiedzieć o wszystkich przyjemnych miejscach w okolicach Elbinga, lecz Vogelsang, raj z mojego dzieciństwa, jest wart opisania. (…) Do Vogelsang prowadziły dwie drogi: szosa oraz ścieżka idąca przez podmiejskie uliczki i pola. Czasami spędzaliśmy wakacje na małej posiadłości z tzw. Rezydencją, gdzie mieszkał gminny nadleśniczy, oraz dwoma domami gościnnymi – Małym Omszonym Domkiem oraz Zagrodą dla Owiec. (…) Jako małe dzieci docieraliśmy tylko do dużej łąki, gdzie bawiliśmy się również podczas wycieczek szkolnych. Z czasem, nasz świat się powiększał i znaliśmy już więcej zakątków. Bardzo często latem, w środowe popołudnia, kiedy nie mieliśmy szkoły, wybieraliśmy się do Vogelsang. Jeździliśmy powozem, ponieważ nie było wtedy jeszcze tramwaju. Zaopatrzeni w kanapki byliśmy najszczęśliwszymi dziećmi, kiedy pozwolono nam jechać na skrzyni obok woźnicy. (…) Przyjechawszy do restauracji siadaliśmy pod wielkimi bukami pijąc kawę z ogromnych kubków i zajadaliśmy się przyniesionym przez nas ciastem, lub upieczonymi na miejscu goframi/waflami. Oczywiście dzieci kończyły przed dorosłymi i zaczynały bawić się na łące, gdzie rósł grab z powyginanymi gałęziami, który był idealny do wspinania się”.
       Od 1846 roku postępującą aranżacją Bażantarni zajęli się członkowie nowo powstałego Towarzystwa Przyjaciół Lasu Ptasi Śpiew (Vogelsangverein). Subtelnie i oszczędnie urządzano i komponowano leśne enklawy nadając im romantyczne nazwy. W 1913 roku ten leśny park został włączony w granice administracyjne miasta. Elbląski magistrat wybudował wtedy nowe mostki, oznakowano trasy piesze oraz powstały atrakcyjne obiekty małej architektury, jak muszla koncertowa, Parasol, czy wieża widokowa. Latem do Bażantarni przenosiło się całe życie kulturalne Elbląga. Obchodzono tam urodziny króla Prus, wybierano mistrza kurkowego, organizowano koncerty, wystawiano sztuki teatralne, łącznie z przedpremierowymi prezentacjami przed sezonem artystycznym Gdańska czy Królewca.
       W okresie II wojny światowej na szczęście Bażantarnia nie uległa zniszczeniu. W 1945 roku utworzono Nadleśnictwo Elbląg, z którego w roku 1956 wyodrębniono najpierw 45, następnie 263 ha z przeznaczeniem na leśne tereny rekreacyjne miasta. Siła tradycji i atrakcyjność Bażantarni były tak wielkie, że nastąpiła rzecz w zasadzie niespotykana na terenie ziem odzyskanych. W tym szczególnym przypadku doszło bowiem do asymilacji i adaptacji przez nowych mieszkańców kulturowych obyczajów przedwojennych elblążan. Nadano co prawda nowe, polskie nazwy wszelkim urokliwym miejscom Bażantarni, jednak uratowano w efekcie ich romantyczny wyraz. Już pierwsi powojenni mieszkańcy pokochali to miejsce, a świadomość jego niezwykłości odegrała wielką rolę w budowaniu nowej tożsamości elblążan. Dlatego, gdy w końcu lat 70-tych doszło do pożaru restauracji „Myśliwska”, ani chwili nie zwlekano z jej odbudową. Paradoksalnie to obecnie, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej, ochroną szczególną i restrykcyjną obejmuje się kolejne obszary, tworzy się programy rewitalizacji i przeznacza na ten cel duże środki, nastał najgorszy czas dla tego unikatowego w skali europejskiej miejsca i stopniowo postępuje jego degradacja. A że zostawiona samej sobie przyroda szybko odzyskuje zawłaszczone przez człowieka terytorium, po raz pierwszy od wieku tej wiosny elblążanie nie będą przechadzać się wzdłuż malowniczego przełomu Kumieli. Czy dla współczesnych mieszkańców czar Bażantarni przeminął, czy też to obecni rajcy i włodarze miejscy nie dostrzegają potrzeb i uczuć elblążan – trudno powiedzieć. Szkoda jednak, że na naszych oczach zanika bezcenne, kilkusetletnie dziedzictwo przyrodniczo-kulturowe miejsca, które sprawiało, że elblążanie czuli się wyjątkowi i wyróżnieni.
       Ukochana przez elblążan Bażantarnia często była uwieczniana na pocztówkach, grafikach, obrazach. W muzealnym zasobie znajduje się też na szczęście wiele zdjęć z okresu jej świetności, a także m.in. prezentowana dzisiaj, wykonana przed stu laty grafika, ukazująca romantyczny zimowy pejzaż leśny z niesforną Kumielą.

      
       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl sprawuje patronat medialny nad Muzeum Archeologiczno-Historycznym
Maria Kasprzycka, MAH

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Nie dla wszystkich jest bazantarnie ukochana i to jest przykre. Siedzą na stolkach i niezauważaja problemu ze bazantarni Trzeba pomoc.
  • Bażantarnia sama sobie da radę, nie trzeba jej pomagać. W Elblągu jest dużo parków, Bażantarnię zostawmy naturze.
  • nie dla wszystkich ta moja ukochana Bażantarnia ma rangę czy znaczenie dla obecnych włodarzy, którzy tak reklamują swą dbałość tzw, ten piękny zakątek Elbląga znaczenia nie ma żadnego, Wróblewski tego nie widzi, nie słyszy, nie mówi zupełnie jak 3 małpki, ,ale zajmuje się tym czym nie powinien, a w rezultacie to z tyłkiem tylko siedzi i słucha podszeptów co by tu wymyślić, by wybory znowu wygrać, i tyłek znowu posadzić, daje ogłoszenia w miejskiej komunikacji jak ci on dba o miasto Elbląg, a w gruncie rzeczy ma to koncertowo w dolnej partii swego ciała, ,jedyna pomoc jaką są w stanie włodarze naszego miasta uczynić, to pomoc sobie w wzajemnej adoracji układu, nic poza tym, ,także nie liczmy na to, że cokolwiek tam się zmieni chyba, że nasz ci niechciany absolutnie Wróblewski wymyśli kolejną farsę swego urzędowania, by nasycić swe puste ego ku zaspokojeniu jaki to on możliwy w temacie, ,
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    0
    grace,(2018-04-21)
  • W Kadynach kilka lat temu odrestaurowano mały przedwojenny cmentarzyk. W tej chwili jest zdewastowany prze jakichś patoli, poprzewracane nagrobki, żal.
  • Bażantarnię kupię!!! Jedyny problem to brak funduszy. Jednak od pewnego czasu śledzę komentarze elblążan, którzy wyrażają głębokie przywiązanie do tego Parku, więc myślę, że chętnie wspomogą mnie finansowo.
  • Gamoń i tyle . Kiedyś tacy pod feniksem z czapką....
  • Autorka ma rację
  • Bażantarnia, sobota, około 19/20.00,słychać śpiewy i wulgaryzmy kiboli dobiegające z pobliskiej wiaty. Wszyscy narąbani jak worki. Idę dalej - kolejni podpici elblążanie, głośna muzyka, śpiewy i wulgaryzmy. Jedni wracają już pieszo, inni narąbani jadą samochodami. Jest to niestety aktualny obraz Bażantarni, która kiedyś służyła mieszkańcom jako miejsce odpoczynku i wyciszenia, teraz to niestety żulownia. Oczywiście, nikomu to nie przeszkadza. Nadleśnictwo udaje, że niczego nie widzi, policja zadowolona, ponieważ są to obrzeża miasta i nie muszą interweniować. Jeżeli tak dalej ma wygląda Bażantarnia, jestem za wniesieniem bardzo wysokich opłat za korzystanie z wiat i robienie na jej terenie ognisk itp, itd. wówczas z Bażantarni będą korzystać ludzie zamożni, a nie plebs i hołota.
  • W Bażantarni chciałabym posłuchać śpiewu ptaków, a nie muzyki, bo rzeczywiście niektórzy urządzają imprezy przy głośnej muzyce. Nie rozumiem do lasu z muzyką, od tego są lokale. A tak ogólnie kocham ten las :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    0
    Antarktyda(2018-04-22)
  • Zanosi się na to, że kolejny atrakcyjny obiekt w Elblągu zostanie zaprzepaszczony. Basen miejski, a teraz Bażantarnia. Jeszcze czas na to, aby przywrócić Bażantarni jaj dawną świetność. Pani Maria ma rację, że miejsce to stanowi dla Elbląga szczególny walor. Moglibyśmy wykorzystać je do wielu, jak to się mówi obecnie "iwentów", których celem byłaby między innymi promocja miasta. Przypuszczam jednak, że znowu "zadyskutujemy" się, a Bażantarnia będzie zarastała i przejdzie we władanie kiboli i innych "marginesów". Może w programie któregoś z kandydatów na prezydenta znalazłby się ten problem. Ciekawe? Byłoby to bardziej promiejskie niż bicie piany na temat przekopu.
  • Uważam, że tylko prywatny właściciel jest w stanie przywrócić Bażantarni dawny charakter.
  • ropuch wraz ze slonina doprowadzil juz do ruiny jedna elblaska perełkę jaką był basen miejski przy spacerowej. zlikwidował elblaskie zaklady miejskie. to straszny szkodnik. i podrzucil go wam jurek wcisla i ela gelert. to był ich pakt z diabłem. w wy glupcy na niego zaglosowaliscie. wstyd
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    yataman(2018-04-23)
Reklama