50 lat temu artyści, inżynierowie i robotnicy zjednoczyli siły i stworzyli w Elblągu otwartą galerię. I Biennale dało kilkadziesiąt form przestrzennych, które na stałe wpisały się w krajobraz miasta. Z okazji jubileuszu w czwartek (23 lipca) w Galerii EL otwarta została specjalna wystawa. Zobacz fotoreportaż z uroczystości.
Jubileuszowe uroczystości odbyły się w czwartek (23 lipca) w Galerii EL. Wzięli w nich udział ci, którzy w 1965 r. odważnie i z determinacją realizowali swoje cele, czyli artyści, inżynierowie i robotnicy. Podominikańskie mury odwiedzili m.in. przewodniczący komitetu organizacyjnego I Biennale Mirosław Dymczak, inżynier zamechowski, który brał udział w artystycznych pracach Jerzy Wojewski, ten, który w realizacji artystycznych wizji wspierał Gerarda Kwiatowskiego, czyli Janusz Hankowski oraz uczestnik tamtych wydarzeń – artysta Artur Brunsz (jego rzeźba stanowi część grupowej kompozycji przy Al. Tysiąclecia). Ten ostatni wspominał: - Staram się przypomnieć sobie tamten moment, ale nie bardzo to wychodzi, bo to przecież 50 lat minęło temu – przyznał z uśmiechem. - Teraz mam 86 lat i stoję tu na jubileuszu. Szkoda, że nie ma z nami Gerarda, bo to był człowiek abstrakcyjny. Przyjechał do Mariana Bogusza do Warszawy z prośbą, by ten pomógł zorganizować Biennale. Bogusz natychmiast się w to włączył.
Artysta wspominał też spotkanie z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Ochabem: - Pamiętam, stoimy tu, w krużganku, i on tu jest. Z zamiłowania ornitolog przyjechał na pobliskie jezioro, ale ktoś zaciągnął go do galerii. Nie mógł się nadziwić, że robotnicy, w czasie wolnym spawali to, co narysowali artyści. Nie wiedział, co powiedzieć.
Powstało wówczas kilkadziesiąt form przestrzennych, które wtopiły się w krajobraz miasta i tkwią w nim do dziś.
- Kiedy powstały, miały wokół siebie dużo wolnej przestrzeni podnoszącego się z wojennych zniszczeń Elbląga. Obecnie jest coraz gęstsza zabudowa, ale nadal patrzymy na efekt pracy artystów i robotników – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. - Za ich sprawą Elbląg wszedł do artystycznej awangardy w kraju, ale najpierw Gerard Blum Kwiatkowski w ruinach kościoła dostrzegł wielką galerię, gdzie z czasem zaczęło bić mocno serce nowoczesnej sztuki.
Nazwisko Gerarda Kwiatkowskiego podczas tej uroczystości przywoływane było wielokrotnie. Legendarny twórca Galerii EL, dziś wiekowy i schorowany, nie mógł uczestniczyć w jubileuszu I Biennale.
- Są jubileusze, które w żaden sposób nie pozwalają wrócić do tego, co działo się w czasie, kiedy to wydarzenie miało miejsce – wskazywał Piotr Żuchowski, sekretarz stanu w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego. - W żaden sposób nie możemy powrócić do tego, co działo się w Elblągu pół wieku temu. A o Gerardzie mówił: - Wyjątkowa osobowość, człowiek o wyjątkowo wyszukanej estetyce i smaku. Takiego dzieła [o powołaniu do życia Galerii EL i organizacji I Biennale Form Przestrzennych – red.] podejmują się tylko wyjątkowe jednostki. Gerard był zjawiskiem - kontynuował minister. - Stworzył coś, co dzisiaj w podręcznikach historii sztuki uznawane jest za jedno z najważniejszych wydarzeń, nie tylko w Polsce czy w Europie, ale i na świecie. Wielkie szczęście Elbląga, że Gerard tu się pojawił. To wyjątkowy i niespotykany intelekt. Gerard to człowiek, który pisał historię tego miasta po II wojnie światowej. I to pisał absolutnie - zakończył Piotr Żuchowski.
Sam Gerard Kwiatkowski zabrał głos pośrednio. List skreślony jego ręką odczytał przyjaciel, Jerzy Wojewski. "Elbląskie biennale było faktem, który zaistniał i wtopił się w rzeczywistość. Cokolwiek by nie powiedziano na ten temat, nie ma wpływu na zaistniałą w przeszłości sytuację. Istotnym jest, że wielu ludzi przyznaje się do współtworzenia biennale i to jest fenomen. Rozważania post factum, podporządkowujące ideologii, nie mają sensu. W tamtym okresie rodziło się nowe państwo i nadzieja na lepszą przyszłość. Już sama ta wiara była utopią. (...) Żyłem wśród robotników, inteligencji, artystów i działaczy. U wszystkich, obok chęci zabezpieczenia bytu, była chęć rozwijania działań duchowych. W tym tkwi wielka tajemnica. (...) Elbląg stał się powszechną atrakcją. Rzeźby przestrzenne pojawiały się sporadycznie w różnych rejonach świata, ale taka galeria była jedyną w swoim rodzaju. Wszystkim brakowało doświadczenia. Elbląg był poligonem doświadczalnym.". Dalej wspominał: Zjazd marzycieli i kino Laboratorium. "Nie zastanawialiśmy się nad tym, jakie mamy z tego korzyści. Spekulacja była wykluczona." - podsumował wydarzenia sprzed pół wieku.
Z okazji jubileuszu 50-lecia I Biennale Form Przestrzennych w Galerii EL otwarta została specjalna wystawa pn. "Miasto-Przestrzeń-Maszyna". Swoje prace (wizualne, rysunki, zdjęcia i inne formy) prezentują: Artur Brunsz, Eduard Ovčaček, Gerard Jürgen Blum-Kwiatkowski, Jan Chwałczyk, Wanda Gołkowska, Zbigniew Gostomski, Maciej Szańkowski, Jacek Adamas, Zawa & Worpus, Sławek Brzoska, Kajetan Sosnowski, Marian Bogusz, Jerzy Grochocki, Zbigniew Książkiewicz, Janusz Kapusta, Roland de Jong, Ewerdt Hilgemann, Krystian Burda, Artur Żmijewski.