UWAGA!

Zostańmy w domu: Kmicice i Batmany (odc. 9)

 Elbląg, Zostańmy w domu: Kmicice i Batmany  (odc. 9)

W środku tygodnia prezentujemy kolejne środki na domową nudę. Słuchamy, czytamy, gramy i czekamy na Wasze pomysły na czas pandemii.

Na początek Centrum Sztuki Galeria EL w wydaniu online, potem kolejna propozycja książkowa od Sebastiana Malickiego. Na koniec odpalimy komputer lub konsolę. Do dzieła!

 

O sztuce w domowym zaciszu

W dobie pandemii wiele instytucji kulturalnych szuka sposobów na to, by wciąż realizować swoje zadania, a jeśli nie bezpośrednio, to przynajmniej za pośrednictwem Internetu. Na naszym lokalnym poletku swoją działalność w takim zakresie podejmuje m. in. Centrum Sztuki Galeria EL, organizując wernisaż online czy proponując nowy cykl wykładów o sztuce.

„Tydzień odosobnienia kończymy pierwszą odsłoną cyklu Wykłady o Sztuce, który rozpoczynamy chcąc utrzymywać z Wami możliwie częsty i wartościowy kontakt, kiedy nasze bezpośrednie spotkania nie są możliwe. Będą to krótkie spotkania internetowe w formie wykładów, opowieści o tym, z czym mamy do czynienia w Galerii EL i co nas samych interesuje w kontekście naszej pracy" – czytamy w jednym z postów na facebookowym profilu centrum. Pierwszy odcinek cyklu, Site Specific, jest dostępny w serwisie YouTube. Kolejne odcinki Wykładów o Sztuce w drodze.

 

Zabili go i uciekł

Książkę na dziś poleca Sebastian Malicki, redaktor portElu.

Pierwszorzędny pisarz drugorzędny, Homer drugiej kategorii, ojciec Dumas pierwszej klasy. Taką opinię o Henryku Sienkiewiczu miał Witold Gombrowicz. Obu tych pisarzy polska oświata z uporem maniaka zabija i dręczy nimi niewinne dziatki w szkolnych ławach.

A przecież Henryk Sienkiewicz nie pasuje do postaci pisarza, który poza własną norą świata nie widzi. To był celebryta swoich czasów, który potrafił wykorzystać popularność, jaką dawało mu pisanie książek. A dziś dziatwa szkolna musi rozmyślać o smutnych losach Janko Muzykanta, albo myśleć o tęsknocie za ojczyzną Latarnika...

Na samo hasło „Potop” większość ludzi ogarnia dreszcz i wspomnienie wzroku polonistki żądającej argumentów w dyskusji na temat podobieństw Jacka Soplicy i Andrzeja Kmicica. Jakby to było najważniejsze w tej książce.

A przecież zastąpmy postać Kmicica – wiedźminem, za Szwedów niech robią elfy, orkowie, albo inni nie-ludzie. I co? Nie widać podobieństw? Sama postać szlacheckiego watażki z Litwy ma momentami więcej wspólnego z nie-ludźmi niż się nieuważnym czytelnikom na pierwszy rzut oka wydaje. Weźmy pod uwagę np. fragment, gdzie Andrzej Kmicic zostaje schwytany i przypalany ogniem przez Andrzeja Kuklinowskiego. I jak gdyby nigdy nic, przypalony, po odzyskaniu wolności konno rusza na Śląsk. Bo przecież każdy facet tak potrafi.

Pewną ciekawostką jest fakt, że istniał „prawdziwy” Kmicic. Samuel Kmicic był, podobnie jak jego literacki odpowiednik, chorążym orszańskim. Tylko herb miał inny – Radzic. Na początku historycznego potopu był... porucznikiem w chorągwi litewskiej Janusza Radziwiłła. Samuel jednak nie poszedł na służbę Szwedowi i od początku był zwolennikiem Jana Kazimierza. Co nie oznacza, że nie miał „za uszami”, chociażby wtedy, kiedy organizował bunty wojska w celu wyegzekwowania żołdu. Po czym nadal bił Szweda. A potem Węgrów, Rosjan, rokoszan Lubomirskiego i Turków. Ciekawa postać.

Nie da się ukryć, że cała Trylogia była pisana „ku pokrzepieniu serc”. Ale w czasach pandemii możemy sobie odpuścić wątki miłości do ojczyzny i skupić się na szalonych przygodach litewskiego watażki.

 

Szaleństwo w Arkham

Było już o Batmanie w serialu, a dzisiaj człowiekiem-nietoperzem zajmiemy się na polu gier komputerowych. Seria gier Arkham, na którą składają się cztery tytuły (Arkham Asylum, Arkham City, Arkham Origins i Arkham Knight) to swego rodzaju zjawisko w branży gier. Chociaż komputerowe i konsolowe produkcje o komiksowych i filmowych superbohaterach często dalekie są od ideału, to jednak twórcom z Rocksteady (a w przypadku Origins z WB Montreal), udała się sztuka wykonania produkcji spójnych, kompletnych i choć wciąż nie są one pozbawione wad, to jednak te zostają wynagrodzone przez świetny gameplay. Można to powiedzieć już o pierwszej części, z której pomysły były stopniowo rozwijane w kolejnych. Co więc stanowi o sile omawianych tytułów?

Przede wszystkim jest to poczucie, że w świecie gry stajemy się rzeczywiście Batmanem. Niezależnie od tego, czy mówimy o sekwencjach otwartej walki, czy o elementach składankowych, czy też o sposobie poruszania się po kolejnych lokacjach i wykorzystywaniu gadżetów, to gracz, który opanuje mechanikę rozgrywki, będzie miał poczucie kontroli nad sytuacją. Oczywiście, jeśli będziemy nieuważni, przeciwnicy będą stanowić duże zagrożenie, co szybko może doprowadzić do naszej porażki, jednak cały klimat tych produkcji opiera się na tym, że to wrogowie Batmana boją się jego, nie odwrotnie. „Batmański” klimat zachowuje też sama historia opowiedziana w grach, bo fani Nietoperza z łatwością rozpoznają jego największych wrogów, a także odnajdą nawiązania do swoistej filozofii, jaką kieruje się zamaskowany Bruce Wayne. Przypomnijmy, że Batman nie zabija swoich przeciwników, tylko oddaje ich wymiarowi sprawiedliwości, co jednak sprawia, że zwyrodnialcy, z którymi się mierzy, w końcu powracają na wolność. W trakcie gry te wątki powracają, a my niejednokrotnie zadamy sobie pytanie: Czy nie lepiej byłoby rozwiązać raz na zawsze problem Jokera, Pingwina, Dwóch Twarzy? Może i tak, a jednak Batman robi wszystko, by pozostać wierny swoim zasadom, mimo że jest świadomy możliwych konsekwencji tego podejścia. Za to właśnie lubię tę postać.

Gry z serii Arkham to mieszanka walki, skradania, przeszukiwania kolejnych lokacji z wykorzystaniem ekwipunku Nietoperza, a także godnych zapamiętania walk z bossami. Choć mocno zestarzały się graficznie (może oprócz ostatniej części, Arkham Knight), to rozgrywka, muzyka, projekty postaci i poziomów, ogólny klimat, a przede wszystkim głos Jokera w wykonaniu Marka Hamilla (we wszystkich częściach prócz Origins) wciąż na długo zostają w pamięci. Tytuły mogą spodobać się miłośnikom gier akcji, nawet jeśli nie darzą szczególną miłością Batmana i jego uniwersum. Produkcje ogramy zarówno na komputerach jak i konsolach, warto jednak zaznaczyć, że w przypadku pierwszych trzech części są one przeznaczone dla graczy od 16 roku życia, a ostatnia Arkham Knight dla graczy pełnoletnich.

 

W co gracie, czego słuchacie, co oglądacie? Jakie są propozycje Czytelników portElu na domową nudę?

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Dominują w Waszych propozycjach rzeczy analogowe. Tak jakbyście nie zauważyli, że (1)Jest moda na podcasty (2)Wróciła w nowej internetowej odsłonie kultowa Radiostacja, teraz pod nazwą RadioSpacja (3)Ludzie czerpią wiedzę z social media (4)Świat na potęgę konsumuje zasoby Netflixa. Jak dotychczas kręcimy się wokół planszówek, książek. Może coś z nowego świata? Hashtagi: #elblascydziennikarze
Reklama