Komunikacja miejska powinna ułatwić przede wszystkim niezmechanizowanej części mieszkańców danego dotarcie do celu. Czy tak jest też i u nas, a szczególności zimą? Trudno odpowiedzieć na to pytanie twierdząco.
Na co dzień korzystam z komunikacji miejskiej i jestem bardziej zawiedziony, niż dotychczas. Zima daje się we znaki także naszym autobusom i tramwajom.
Duża cześć mieszkańców korzysta z komunikacji miejskiej, aby np. dotrzeć do pracy, szkoły czy na umówione spotkanie. Tylko jak zdążyć na czas, skoro autobus czy tramwaj w ogóle nie przyjedzie, a jak już dotrze, to ze sporym opóźnieniem.
Ale to nie wszystko, to tylko początek nerwów, bo nie dosyć, że pojazd jest wypchany ludźmi po brzegi, to, wsiadając do niego, można od razu, jak to się mówi, na dzień dobry przewrócić. Wszystko przez śnieg naniesiony przez poprzednich użytkowników, tworzący śliską nawierzchnię.
Byłem świadkiem, jak starsza kobieta uderzyłaby w posadzkę przy wsiadaniu, gdyby nie tłum ludzi, który szybko zareagował. Jednak to nie jest jedyna osoba, bo praktycznie każdy przy wsiadaniu się pośliźnie. I jak tu można być zadowolonym? Komunikacja miejska ma nam ułatwiać życie, a nie utrudniać.
Duża cześć mieszkańców korzysta z komunikacji miejskiej, aby np. dotrzeć do pracy, szkoły czy na umówione spotkanie. Tylko jak zdążyć na czas, skoro autobus czy tramwaj w ogóle nie przyjedzie, a jak już dotrze, to ze sporym opóźnieniem.
Ale to nie wszystko, to tylko początek nerwów, bo nie dosyć, że pojazd jest wypchany ludźmi po brzegi, to, wsiadając do niego, można od razu, jak to się mówi, na dzień dobry przewrócić. Wszystko przez śnieg naniesiony przez poprzednich użytkowników, tworzący śliską nawierzchnię.
Byłem świadkiem, jak starsza kobieta uderzyłaby w posadzkę przy wsiadaniu, gdyby nie tłum ludzi, który szybko zareagował. Jednak to nie jest jedyna osoba, bo praktycznie każdy przy wsiadaniu się pośliźnie. I jak tu można być zadowolonym? Komunikacja miejska ma nam ułatwiać życie, a nie utrudniać.