Obydwoje pochodzą z Elbląga. Kilka lat temu wyjechali do Szwecji i tam ukrywali się przed organami ścigania. Mieli na swoim koncie kradzieże, włamania i niszczenie mienia. W lipcu 2015 roku pobrali się i osiedlili w Nowym Dworze Mazowieckim. Tam pracowali „na czarno”, żeby się nie rejestrować. Skrzętnie dbali o to, żeby nie wpaść w ręce policjantów.
23-letnia Sandra i jej 36-letni mąż Tomasz byli od 2011 roku poszukiwani listami gończymi. W przeszłości byli karani za kradzieże, włamania i niszczenie mienia. Mieli do odbycia karę trzech miesięcy pozbawienia wolności. Prowadzili kiedyś bardzo rozrywkowy tryb życia. Wspólnie dokonywali przestępstw, wspólnie pili, a później on ją bił. Pewnego razu trafiła do szpitala, a on przeszedł przemianę. Jak powiedział policjantom "…odnalazłem Boga". Faktycznie obydwoje bardzo się zmienili. Przestali "szaleć" i poświęcili się rodzinie. Po powrocie ze Szwecji osiedlili się w Nowym Dworze Mazowieckim, pobrali i tam znaleźli pracę w firmie zajmującej się sprzątaniem. Byli przekonani, że unikną odpowiedzialności za błędy przeszłości. Bardzo się mylili. Policjanci kryminalni z Elbląga zatrzymali ich wczoraj o 6.00 rano, kiedy oboje wychodzili do pracy. Zatrzymani byli bardzo zaskoczeni, lecz nie sprawiali kłopotów. Teraz czeka ich rozłąka, gdyż trafią na kilka miesięcy do więzienia.
Jakub Sawicki, KMP Elbląg