UWAGA!

Wywiad z księdzem Edwardem Rysztowskim

Wywiad tygodnia: Guru jest władcą.
     O problemach związanych z uzależnieniem od bycia w sekcie z księdzem Edwardem Rysztowskim z Katolickiego Ruchu Antynarkotycznego "Karan" rozmawia Marcin Pszczółkowski
     
     Czy można podać definicję sekty? Czym w ogóle jest sekta?
     
     - Problem związany z sektami można rozpatrywać na wielu płaszczyznach. Sekta to na pewno pewien sposób uzależnienia psychicznego. Jeżeli zaś chodzi o taką typową definicję to Słownik Teologiczny określa sekty, jako grupy religijne, których pochodzenie historyczne, cele, struktury i działalność były bardzo różnorodne. Z punktu widzenia socjologii religii sekty można określić jako adekwatne struktury społeczne mniejszości, ponieważ są one zmuszone do wyodrębnienia się spośród otoczenia jako małe zamknięte grupy, żeby zachować swoja odmienną definicję rzeczywistości. Mała liczebność sekty odróżnia ją od wielkich Kościołów jest zatem społecznym i psychologicznym następstwem jej odejścia od doktryny Kościoła.
     
     Czym sekta różni się od religii?
     
     - Dla mnie, jako kapłana, istnieją dwa typy religii. Są religie objawione, jak chrześcijaństwo czy islam. W pewnym sensie do tej grupy można zaliczyć również judaizm. Są też religie nie objawione, wywodzące się od ziemskich przywódców. Na przykład przy religiach wschodu nie można mówić o boskim objawieniu. Co więcej, na przykład buddyzm mocno akcentuje czynnik ludzki w drodze do zbawienia. Człowiek poznaje Boga przez kontemplacje. To całkiem inne założenie niż w chrześcijaństwie, gdzie Bóg sam daje się poznać człowiekowi i nie ma w tym ludzkiej zasługi. Sekty natomiast podzieliłbym na dwie kategorie. Te, które duży nacisk kładą na samo poszukiwanie i poznawanie Boga nie są tak groźne jak te toksyczne, uzależniające. Dużo gorsze są właśnie grupy parareligijne, których przywódcy świadomie dążą do dominacji, podporządkowania sobie współwyznawców. Taki guru pozbawia wolności członków swojej grupy. Muszą oddać mu cały majątek i pracować na niego. Tego pozbawienia wolności nie ma w Ewangelii ponieważ Jezus Chrystus obdarzał wszystkich właśnie wolnością od grzechu.
     
     Czy w Elblągu istnieją sekty?
     
     - Na to pytanie powinna odpowiedzieć policja. Na pewno jednak nasze miasto jest penetrowane przez sekty. Zresztą jeśli przyjmiemy, że sekta to grupa mniejszości izolująca się od reszty społeczeństwa, to tym pojęciem możemy określić także młodzieżowe subkultury. Wychodząc z tej definicji można stwierdzić więc, że takie ruchy, jak skinheadzi czy punki to także sekta. W naszym kraju bardzo niedoceniany jest satanizm. Mówiąc satanizm, nie mam na myśli wyrostków słuchających "mocnej muzyki" i bawiących się w czarne msze. Mam na myśli poważnych ludzi żyjących w naszym społeczeństwie, którzy posiadają własne zorganizowane wewnętrzne struktury. Wcześniej powinienem dodać, że w odróżnieniu od satanizmu, inne sekty wykazują się właśnie niechęcią do zorganizowanych struktur. Jest guru, niepodzielny władca i jego wyznawcy. Wiem także o działalności grupy praktykującej metody Silvy. Docierają do nas także prawie wszystkie grupy wywodzące się ze Wschodu z ruchem Hare Kriszna na czele. Myślę, że przy okazji problemu sekt pomijamy masonerię. Trzeba sobie zdać sprawę, że ten ruch posiada także większość cech przypisywanych sektom.
     
     Po czym rozpoznać, że dany ruch religijny jest sektą?
     
     - Przede wszystkim sekty zamykają się na społeczeństwo, izolują się od świata, który według nich jest zły. Tylko sekta jest miejscem, gdzie panuje dobro i miłość. Przedstawię to na przykładzie Świadków Jechowy. Znałem kiedyś takich ludzi. Nie posiadali w domu telewizora ani radia. Czytali tylko literaturę i prasę ich organizacji. Cały czas jednak mieli poczucie smutku i sfrustrowania. Sektę można poznać też po sposobie w jakim jej członkowie okazują nam zainteresowanie. Bombardują nas bezinteresowną miłością, otaczają troską, mówią o niezwykłych perspektywach. Właśnie na takie symptomy trzeba zwracać uwagę.
     
     Jeśli już zetkniemy się z tak wylewnym zainteresowaniem, to czy od razu możemy mieć podejrzenia, że jesteśmy werbowani przez sektę?
     
     - Oczywiście, podejrzenia możemy mieć. Trzeba bowiem pamiętać, że sekta to przede wszystkim dobry dochód dla jej przywódcy. Członkowie przekazują guru swój majątek, pracują dla niego, często żebrzą - no i werbują nowych członków. Guru sekty potrzebuje wokół siebie tłumu wyznawców. Jest z reguły uzależniony od okazywanego mu zainteresowania. Przede wszystkim powinniśmy być społeczeństwem świadomym tego, że próba werbunku do sekty może przydarzyć się także i nam. Powinniśmy być tego świadomi i świadomie powiedzieć nie.
     
     Mamy podejrzenie, że ktoś z naszych bliskich utrzymuje kontakty z sektą. Co powinniśmy zrobić?
     
     - Przede wszystkim otworzyć się na taką osobę. Okazać zainteresowanie jej problemami, jej życiem. Pokazać możliwość realizacji różnych celów i zainteresowań w swoim kościele czy organizacjach społecznych. Na pewno nie można zareagować agresją ponieważ trzeba pamiętać, że sekta werbuje właśnie łagodnością i miłością. Dlatego tak ciężko wydostać później z niej dorosłego człowieka, który z własnej woli przystąpił do sekty zachęcony właśnie tą dobrocią i ciepłem.
     - Dziękuję za rozmowę.

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama