Przez głupotę i nadmierną ilość wypitego alkoholu, 18-letni mieszkaniec Jantara, zmarnował życie sobie, a przede wszystkim niewinnej kobiecie, która już zawsze będzie ponosić konsekwencje pijackiego wybryku młodzieńca.
Jesienią ubiegłego roku 17-letni wówczas Grzegorz J., będąc pod wpływem alkoholu rzucał kamieniami w stojący samochód. Jeden z kamieni uderzył w głowę kobietę siedzącą w aucie - Grażynę B. Kobieta doznała rany tłuczonej w okolicy czołowo - ciemieniowej z wgłębieniem kości pokrywy czaszki w obrębie kości czołowej i ciemieniowej, co spowodowało powstanie krwiaka i stłuczenia tkanki mózgowej. Następstwem tego było wystąpienie niedowładu połowicznego prawostronnego.
W nocy z 24 na 25 listopada ubiegłego roku w jednym z lokali w Jantarze odbywała się zamknięta impreza urodzinowa. Przed północą do klubu weszło kilka osób bez zaproszenia, w tym 17-letni wówczas Grzegorz J. Chłopak usiadł przy stole i zaczął pić alkohol. Pół godziny po północy przed lokal podjechał Ford Orion, w którym siedzieli Stanisław i Grażyna B., rodzice jednej z dziewcząt zaproszonych na imprezę - Aleksandry. Aleksandra B., gdy zobaczyła, że rodzice już po nią przyjechali, podeszła do auta i powiedziała, że zaraz wraca tylko zabierze z lokalu kurtkę. W tym czasie przed klubem stał już Grzegorz J., który zaczął obrzucać auto kamieniami. W momencie, gdy Aleksandra B. otwierała tylne drzwi do samochodu, jeden z kamieni trafił w okno pasażera - wybił boczną przednią szybę i uderzył w głowę Grażynę B. Kobieta została poważnie ranna. W chwili zatrzymania sprawca miał 1,82 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Podczas przesłuchania oskarżony początkowo nie przyznawał się do winy, a następnie całkowicie odmówił zeznań. Grzegorz J. jest doskonale znany policji za wcześniejsze czyny i nadmierne spożywanie alkoholu.
24 maja stanie przed Sadem Okręgowym w Elblągu.
W nocy z 24 na 25 listopada ubiegłego roku w jednym z lokali w Jantarze odbywała się zamknięta impreza urodzinowa. Przed północą do klubu weszło kilka osób bez zaproszenia, w tym 17-letni wówczas Grzegorz J. Chłopak usiadł przy stole i zaczął pić alkohol. Pół godziny po północy przed lokal podjechał Ford Orion, w którym siedzieli Stanisław i Grażyna B., rodzice jednej z dziewcząt zaproszonych na imprezę - Aleksandry. Aleksandra B., gdy zobaczyła, że rodzice już po nią przyjechali, podeszła do auta i powiedziała, że zaraz wraca tylko zabierze z lokalu kurtkę. W tym czasie przed klubem stał już Grzegorz J., który zaczął obrzucać auto kamieniami. W momencie, gdy Aleksandra B. otwierała tylne drzwi do samochodu, jeden z kamieni trafił w okno pasażera - wybił boczną przednią szybę i uderzył w głowę Grażynę B. Kobieta została poważnie ranna. W chwili zatrzymania sprawca miał 1,82 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Podczas przesłuchania oskarżony początkowo nie przyznawał się do winy, a następnie całkowicie odmówił zeznań. Grzegorz J. jest doskonale znany policji za wcześniejsze czyny i nadmierne spożywanie alkoholu.
24 maja stanie przed Sadem Okręgowym w Elblągu.
IG