UWAGA!

Moda na sportowe buty

Od wielu lat przedmiotem największej ilości wniosków o mediację, jakie wpływają do Delegatury Inspekcji Handlowej w Elblągu, jest negatywne rozpatrzenie przez sprzedawców reklamacji obuwia, szczególnie obuwia sportowego.

W swoich uzasadnieniach, często popartych opiniami rzeczoznawców, sprzedawcy jako przyczynę tego wskazują niewłaściwe użytkowanie obuwia, jego niewłaściwą konserwację czy wręcz jej brak. Na pierwszy rzut oka uzasadnienie takie wydaje się absurdalne. Wszak obuwie służy do noszenia na nogach i trudno je użytkować w inny sposób. Problem wygląda jednak inaczej.
     Każdy rodzaj obuwia sportowego ma określone przeznaczenie i służy do uprawiania dyscyplin sportowych wskazanych przez producenta. Żaden rodzaj obuwia sportowego nie jest przeznaczony do całodziennego chodzenia, a w takim celu obuwie sportowe jest najczęściej nabywane przez konsumentów.
     Chcąc zakupić obuwie markowe, konsument musi liczyć się z wydatkiem około 300 zł. Warto więc zastanowić się, w jakim celu je nabywamy. Jeżeli do uprawiania określonej dyscypliny sportowej, to musimy to określić przed zakupem, a sprzedawca powinien wskazać odpowiednie do tego celu obuwie. Ponadto do obuwia markowego dołączane są ulotki informacyjne, określające, do jakiej dyscypliny sportowej obuwie jest przeznaczone, sposób jego konserwacji oraz inne zalecenia i ostrzeżenia, jak np. „starannie sznurować obuwie”, „nie prać w pralce”, „w przypadku przemoczenia suszyć w temperaturze pokojowej” i inne, których przestrzeganie zagwarantuje zachowanie jego dobrej jakości. Takie informacje mogą znajdować się również na opakowaniu lub samym obuwiu.
     Wykorzystując obuwie sportowe do codziennego noszenia, na pewno nie powinniśmy kupować obuwia przeznaczonego na salę gimnastyczną czy innych sportów halowych. Chcąc skutecznie dochodzić swoich roszczeń w przypadku ujawnienia się wady obuwia, czyli jego niezgodności z umową, musimy użytkować je i konserwować zgodnie z zaleceniami producenta.
     Konsument ma prawa dochodzić swoich roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową w ciągu dwóch lat od daty jego zakupu pod warunkiem, że zawiadomi o tym sprzedawcę przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia tych niezgodności. Nie oznacza to jednak, że po zauważeniu wady obuwia, możemy je użytkować dalej, dopóki nie złożymy reklamacji.
     Pogłębienie wady czy wręcz dewastacja, podobnie jak niestosowanie się do zaleceń producenta obuwia, są podstawą do uznania reklamacji za niezasadną. W takim przypadku skierowanie sprawy do Sądu, do czego ma prawo, również konsumentowi nie pomoże.
     Gdy stosowanie się do zaleceń producenta okaże się zbyt uciążliwe, lepiej zrezygnować z zakupu obuwia. Każde odstępstwo w przestrzeganiu zaleceń robimy na własną odpowiedzialność.
     
Jacek Błaszczyk - Inspekcja Handlowa w Elblągu

Najnowsze artykuły w dziale Poradnik

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • swego czausu zakupiłam synowi markowe obuwie sportowe, z informacją, iż syn trenuje koszykówkę i musi mieć obuwie pzeznaczone na halę. Cena - 200 zł. Niestety po 3 miesiącach nie nadawały się do niczego. Reklamowałam, ale, niestety, stwierdzono iż były nieodpowiednio użytkowane. Zgłosiłam się do PIH, przyjęto moją skargę, wyznaczono dzień ,,medjacji", na którą przyszłam z synem, gdyż miałam cichą nadzieję, że właściciel sklepu wytłumaczy 10-latkowi, dlaczego reklamacja nie została uwzględniona. Niestety, nie mieliśmy okazji zobaczyć tej pani. Doradzono nam, abyśmy udali się do ratusza, do sądu konsumenckiego. Tam poinformowano mnie, że muszę przemyśleć decyzję zqłożenia sprawy w sądzie, gdyż wiąże się ona z kosztami. A tak w ogóle, to mało kto wygrywa z tą siecią sklepów. Na przyszłość, to te sklepy omija się szerokim łukiem. Wzięłam sobie to do serca, tym bardziej, że jestem na rencie, która wynosi 410 zł. To zapewne kropla w morzu dochodów właściciela sklepu i takich klientów, jak ja, można bagatelizować. Z szacunkiem dla portElu i PIH - oszukana
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    -szulana matka(2006-10-19)
  • a ja mam Reeboki - prosto z Anglii i..jestem zadowolona , a kupowanie u nas w sklepach???hmmm..fakt-trzeba sie trzy razy zastanowić bo jak coś się rozwali to..już koniec
Reklama