UWAGA!

Dawno temu na Zalewie... tolkmiccy rybacy okradli tych z Krynicy

 Elbląg, Fabryka majoliki w Kadynach
Fabryka majoliki w Kadynach

Gdy w niedzielę po południu rybacy z Krynicy Morskiej Karl Moderkicki i Heinrich Anders zarzucili swoje sieci na Zalewie na wysokości Tolkmicka (niem. Tolkemit), zobaczyli, jak dwaj mężczyźni w obcej łódce majstrują przy ich sieciach. Gdy zbliżyli się do miejsca połowu, zobaczyli, że wszystkie ich sieci (a było ich łącznie 58) zostały wyłowione i brakowało sześciu z nich. Pościg za łodzią, która wzięła kurs na Tolkmicko, był niemożliwy ze względu na nastającą ciemność...

Kradzież ryb należy ostatnio do coraz częstszych zjawisk nad naszym Zalewem. Przypuszcza się, że w każdym wypadku chodzi o tych samych złodziei, którzy prawdopodobnie mieszkają w Tolkmicku. (ENN, wtorek, 10.03.1914 r.)
      
       Gustaw R., co udawał kobietę
      
Czeladnik piekarski Gustaw R. z Królewca (niem. Königsberg) od dwóch lat przenosił się z miejsca na miejsce w przebraniu kobiety. Zabawa ta tak mu się podobała, że nawet w życiu prywatnym nosił kobiece ubrania. Wczorajszej nocy złożył wizytę na posterunku elbląskiej policji...
       Gustaw R. zgłosił, że zaginęła jego towarzyszka (18-letnia dziewczyna, zatrudniona w jednej z królewieckich fabryk wyrobów tytoniowych), z którą przybył dziś rano do naszego miasta. Dziewczynę tę widziano tymczasem z innym amantem. Przypuszcza się, że para ma sporo na sumieniu. (ENN, piątek, 13.03.1914 r.)
      
       Fabryka majoliki w Tolkmicku
      
Jak udało nam się dowiedzieć, w Tolkmicku planuje się wybudowanie fabryki majoliki*. Plan ten jest inicjatywą berlińskiego konsorcjum, które zaskarbiło zainteresowanie zarządu kadyńskiej fabryki majoliki. W niedzielę spotkała się w Tolkmicku liczna grupa przedstawicieli berlińskiego konsorcjum z przedstawicielami zarządu kadyńskiej fabryki majoliki, by bliżej omówić sprawy związane z założeniem fabryki w Tolkmicku. Wzięto już nawet pod uwagę kilka terenów i działek zabudowanych, rozważa się jednak zakupienie działki niezabudowanej.
       Tolkmicka glina znakomicie nadaje się do produkcji majoliki, a tolkmickie majoliki już dziś cieszą się dużą popularnością. Przed kilkoma laty cesarz wysłał dwóch tolkmiczan do Bolesławca (niem. Bunzlau), by poznali tamtejszą technikę obróbki gliny i następnie ożywili tolkmicki przemysł towarów glinianych. Marzenia i nadzieje cesarza nie do końca się wtedy spełniły, dlatego też chce teraz spróbować spełnić je innym, lepszym sposobem. Z wiarygodnych źródeł wiadomo nam, że cesarz bardzo żywo interesuje się powstaniem fabryki majoliki właśnie w Tolkmicku. Bardzo by nas ucieszyło, gdyby to małe, przyjazne miasteczko nad Zalewem Wiślanym na nowo ożywiło się dzięki powstaniu w nim wspomnianej fabryki. (ENN, środa, 11.03.1914 r.)
      
       * Majolika – ceramika pokryta nieprzezroczystą polewą ołowiowo-cynową o bogatej kolorystyce. Z majoliki wyrabiano przede wszystkim bogato zdobione naczynia – Wikipedia.
      
       Złapano złodziei ryb
      
Tolkmiccy rybacy, którzy – jak wcześniej wspominaliśmy na naszych łamach – splądrowali w niedzielne popołudnie zawartość sieci krynickich rybaków, a sześć z nich ukradli, zostali złapani. Mężczyznami tymi okazali się Gottlieb Popall i jego zięć z Tolkmicka. P. wywiesił cztery z ukradzionych sieci przed swoim domem, przez co sam siebie zdradził. Pozostałe dwie sieci zostały zniszczone. Obaj poszkodowani rybacy złożyli wniosek w prokuraturze o wszczęcie postępowania karnego. (ENN, środa, 11.03.1914 r.)
      
       Zachowanie gońców w urzędzie pocztowym
      
Ten, kto często odwiedza główną siedzibę poczty, miał niejednokrotnie okazję doświadczyć, jak chamsko i prostacko zachowują się niemal bez wyjątku wszyscy gońcy, siedzący w hollu budynku. Ma to miejsce szczególnie w godzinach wieczornych. By położyć kres temu haniebnemu stanowi rzeczy, nasz urząd nawiązał kontakt z policją. Teraz wieczorem w urzędzie pocztowym pojawia się na około 15 minut policjant, odbywający służbę w okolicy budynku pocztowego, by w razie potrzeby zainterweniować i uspokoić naszych niesfornych chłopców. (ENN, czwartek, 12.03.1914 r.)
      
       Nowa restauracja
      
Handlowiec Karl Gerull z Elbląga nabył wczoraj działkę należącą do żony inżyniera Zieglera i nadzorcy budowlanego Paula Krämera. Działka, do której przynależy również duży ogród, znajduje się przy ulicy Bożego Ciała 26 (niem. Leichnamstraße) (róg ulicy Bożego Ciała i Teatralnej (niem. Wunderberg) i kosztowała pana Gerulla 23 000 marek. Pan Gerull dokona po przebudowie postawi w tym miejscu nowocześnie urządzoną restaurację. Komisja miasta udzieliła już licencji na sprzedaż napojów alkoholowych. Przebudowa rozpocznie się na początku przyszłego tygodnia, a nowy lokal zostanie otwarty w połowie kwietnia. (ENN, czwartek, 12.03.1914 r.)
      
      
       ***
      
       Publikujemy teksty przypominające wydarzenia z 1914 roku, dziejące się w naszym mieście i okolicach. Dziś kolejny zestaw wiadomości z marca 1914. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
      
      
tłum. DK

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • W którym miejscu na ul. Żeromskiego był w czasie wojny konsulat Szwajcarii?
  • W biurowcu zakładów mięsnych na 1 piętrze!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Jagódka Wygódka(2012-03-10)
  • Prawdopodobnie w jednej ze stojących willi, tam też mieszkał konsul i osoby z obsługi konsulatu.
  • ja tez znam Waclawa B. co udaje kobiete!
  • Ponownie dziekuje za te rubryke i ciesze sie ze nasi niemieccy poprzednicy dnia codziennego nie roznili sie od nas, dopiero pozniej diabel w nich wstapil. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ananke(2012-03-10)
  • ". .. działka (. .. )znajduje się przy ulicy Bożego Ciała 26 (niem. Leichnamstraße) (róg ulicy Bożego Ciała i Teatralnej (niem. Wunderberg) - powinno być róg ul. Robotniczej i Teatralnej - błąd, jak przed tygodniem.
  • Niestety, cesarzowi nie udało się i tym razem. Dopiero w roku 1935 przy Hafenstrasse z inicjatywy władz miasta Tolkmicka udało się założyć manufakturę "Tolkemiter Erde". Było trudno, bo w mieście garncarzy zabrakło. .. garncarzy. Większość z nich pracowała w cesarskich warsztatach majoliki, w Kadynach. Konieczne było sprowadzenie mistrzów garncarskich z zewnątrz. Chcąc pozbyć się kłopotu burmistrz Tolkmicka, Bernard Schlie, przekazał w roku 1938 zakład ceramiczny Augustowi Caspritzowi, kupcowi z Hamburga. Ten, choć wcześniej nie zajmował się ceramiką, szybko doprowadził wytwórnię do rozkwitu, zatrudniając w niej sześćdziesiąt osób. Działalność firmy przypadła na lata wojny. W roku 1943 naczynia z "Tolkemiter Erde" pokazano na wystawie w Lipsku. August Caspritz objął też nieczynną od kilku lat cegielnię, gdzie produkowano gorszy asortyment wyrobów, np. doniczki.
  • erg - twoj nick LU wywodzisz od cesarza Lucjusza Aureliana czy Werusa?
  • erga tu jeszcze nie było - wielu jest miłośników historii w naszym mieście, a ta zabawa (pomijając wypowiedzi zawistników) bywa ciekawa i pouczająca.
  • [1] Złapano złodziei ryb… Wówczas Tolkmicko było największym portem na wodach wewnętrznych Niemiec, a Zalew Wiślany czyściejszy niż dzisiaj i bogaty w ryby takie jak popularnie zwana „ ruski nos” (łac. Vimba, vimba), „ koza” (łac. Pelecus cultratus) oraz płoć, węgorz, jazgarz, ukleja, leszcz, stynka, majówka, sandacz i śledź. [2] Fabryka majoliki w Tolkmicku. .. Już przed 1914 r. Tolkmicko było znane jako miasto garncarzy (Töpferstadt). Było to zawsze biedne miasteczko rybackie i imano się tutaj każdej profesji, a zawód wyrabiacza gliny dawał taką szansę. Była tu ulica Garncarska, gdzie zamieszkiwali wyrobnicy gliny. Zwana była także Töpfergaße - Garncarski Zaułek, a w miejscowym dialekcie - Täppagass. Znanymi po I wojnie garncarzami byli m. in. Franz Zimmermann, zwany „ Bunzlauer“ (Bunzlau = dzisiejszy Bolesławiec), który miał swój zakład przy Turm-Straße 16 (dzisiaj Nadbrzeżna), Franz Seeger – prowadził warsztat przy dawnej Fromborskiej (dzisiaj Szkolna), Dobschinski, Ellerwalld i Ewart. Większość z nich odeszła do kadyńskiej fabryki majoliki. Natomiast w tolkmickiej fabryce majoliki produkowano drobne przedmioty użytku codziennego - na ogół wazony. W stosowanej ornamentyce sięgano do flory i fauny, najczęściej używane kolory to zieleń, kość słoniowa, błękit, szary, czarny. Wyroby oznaczano herbem Tolkmicka i adnotacją „ wyrób ręczny” . Po wojnie były tutaj b. krótko Bałtyckie Zakłady Ceramiczne.
  • [3] Wspomniany w notatce z ENN Karl Gerull prawdopodobnie z powodu wybuchu I wojny nie wybudował restauracji na kupionej działce, gdyż w okresie międzywojennym prowadził gospodę przy Fischer-Vorberg 7 (obecnie Rybna/Panieńska). [4] Wspomniany w uwadze „ LU” burmistrz Tolkmicka Bernard Schlie miał przed II wojną duże zasługi dla miasta i b. dobre układy z Hamburgiem. Ściągnął tutaj nie tylko hamburskiego kupca A. Caspritza, ale przede wszystkim złożył atrakcyjną ofertę i w Tolkmicku powstała w 1938 r. filia hamburskiej „ Die Niedersächsische Marzipan- Marmelade- und Konserven Fabriken Gebrüder Engelken & CoHamburg Altona I” , czyli Dolnosaksońskiej Fabryki Marcepanów, Marmolady i Konserw Braci Engelken. Już przed II wojną fabryka zatrudniała ok. 200 osób i była ciągle rozbudowywana. Cukier do produkcji sprowadzano z Malborka, Pruszcza Gd. i Mełna k. Grudziądza. Symbolem tej fabryki był komin o wysokości 40 m. Po wojnie były tu Warmińskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego, znane jako „ groszki” .
  • [5] Padło pytanie: gdzie mieścił się w Elblągu konsulat Szwajcarii? Pierwotnie konsulat Szwajcarii mieścił się przy Friedrich-Wilhelm-Platz 18 (dzisiaj Plac Słowiański) a następnie przy Szosie Pasłęckiej Nr 20,a po przemianowaniu tej ulicy po I wojnie światowej – Tannenberg Allee Nr 45 (dzisiaj Aleja Grunwaldzka). To dzisiejszy budynek z kolumnami naprzeciwko restauracji McDonalds. Pierwszym honorowym Konsulem Szwajcarii - od 1920 r. i zarazem ostatnim przed 1945 r. był Ernst Stucki. Na ten temat prof. Marek Andrzejewski zamieścił obszerny artykuł w Roczniku Elbląskim, w którym przytoczył m. in. obszerną relację szwajcarskiego wicekonsula w Elblągu - Karla Brandenburgera (z-cy Ernsta Stucki), o tym jak Szwajcarzy zostali potraktowani w Elblągu po 10 lutego 1945 r. - przez okupujące od tego czasu miasto wojska sowieckie. Po wojnie w budynku d. konsulatu Szwajcarii była siedziba polskiego starostwa powiatowego.
Reklama