UWAGA!

Dziennik Elbląski: Autobus szynowy zastąpi pociąg?

„Autobus szynowy ma być receptą na zlikwidowanie deficytu, obciążającego nadzalewową linię kolejową” – napisał Dziennik Elbląski.

„Przedstawiciele kolei już co najmniej od dwóch lat nie ukrywają, że nie są zainteresowani prowadzeniem deficytowej linii nadzalewowej. Gdyby nie determinacja samorządów, walczących o jej utrzymanie, najprawdopodobniej – po ponad 100 latach – urokliwa trasa nie figurowałaby już w kolejowych rozkładach jazdy. (…)
     - Jesienią, wspólnie z samorządami, ustalony został nowy rozkład jazdy – przypomina Janina Gajewska, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu w starostwie elbląskim. – Zyskaliśmy też obietnicę, że pierwszy zakupiony w województwie autobus szynowy trafi właśnie na tę trasę. (…)
     - Eksploatacją autobusu szynowego mogłaby zająć się spółka Tramwaje Elbląskie – proponuje Henryk Słonina, prezydent Elbląga”.
przyg. M

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Mieszkam już rok pomiędzy Kamionkiem Wielkim a Suchaczem, i nadal nie mogę się połapać w kursach autobusów różnych operatorów... Możeby ktoś zrobił jakiś zbiorczy rozkład jazdy? Bo z niektórych firm przewozowych rozkładu wyrwać nie sposób... A jeśli już jest, to i tak nikt oprócz kierowcy nie wie którędy naprawdę dany autobus jeździ... :-(
  • Ktoś tu potężnie z nas drwi - aż słuchać ze wszech stron przejmujący chichocik.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-03-15)
  • Aborygen- czy Ty widzisz to co ja ?
  • Mieszkam w tym mieście od wielu, wielu lat. Wstyd przyznać się - od ilu. Jeszcze większy wstyd ogarnia mnie jednak, gdy pomyślę sobie o dzisiejszych czasach w kontekście kolei nadzalewowej. Co takiego stało się po 1989 r., że nikomu nic się nie opłaca? Czy to wina kapitalizmu, który miał być lekarstwem na wszystko zło? Tak nas przecież zapewniano. Niewidzialna ręka rynku miała wszystko naprawić, uzdrowić. Jak na razie - to ta niewidzialna ręka rynku wymiata ludziom pieniądze z kieszeni, firmy z rynku i miejsca pracy. Przez prawie 100 lat kolej nadzalewowa miała rację bytu - także w czasach kapitalizmu, tyle że niemieckiego (przed wojną). Później w "komunistycznym reżimie" też miała rację bytu. Dzisiaj nie ma. Pytanie - dlaczego? Myślę, że częścią odpowiedzi jest zmniejszenie się liczby podróżnych, którzy stracili pracę i nie mają po co jeździć do i z Elbląga. Następnym powodem jest całkowite zaniedbanie plaż nad Zalewem Wiślanym. Ludzie nie mają gdzie i po jeździć. Pamiętam czasy, gdy trzeba było walczyć o miejsce w pociągu, by nie wracać pieszo np. z Suchacza. Wybudowano oczyszczalnię ścieków. Miała spowodować oczyszczenie wód w rzece Elbląg i w Zalewie Wiślanym. Efektów gospodarczych jakoś nie widać. Pytam więc władze miasta, powiatu i samorządy poszczególnych gmin nadzalewowych - kiedy będzie mozna pojechać na plażę do Suchacza, Tolkmicka itd? Kiedy wróci życie na te tereny? Przecież to również miejsca pracy na plażach, w barach, smażalniach ryb itp. Jest jeszcze jeden powód, dla którego PKP uważa, że nie jest ekonomicznie zainteresowana utrzymywaniem tej linii. Nie tylko tej zresztą. Nie wiem, na ile jest on prawdziwy. Mam w Suchaczu rodzinę. Moja ciocia powiedziała mi ostatnio, że pociągi mają tak głupio ustawione godziny odjazdu, że nikomu one tak naprawdę nie pasują. Czy jest to jeden z kolejnych powodów braku klienteli PKP.? Może w tej sprawie wypowie się ktoś, kto jest tym osobiście zainteresowany z racji dojazdów do i z pracy lub do i ze szkoły. Uczniowie szkół średnich przecież nie poszli na bezrobocie. Młodzież nadal musi dojeżdżać do szkół. Musi być jakiś powód braku pasażerów. Myślę, że pan Słonina mógłby zastanowić się nad bardziej kompleksową zmianą sytuacji w tym zakresie. Nie tylko o jakimś autobusie szynowym. Czyżby ktoś ze znajomych naszych władz miał w tym interes? Myślę, że trzeba pomyśleć o restauracji plaż nadzalewowych, uporządkowa-niem trasy nadzalewowej (ostatnimi laty coś zbrzydła), dostosowaniem rozkładu jazdy do potrzeb ludzi dojeżdżających do pracy i szkół, a nie samorządów. Nad stworzeniem atrakcji turystycznych na tej trasie i bazy gastronomicznej. W Sucha-czu były wczasy tzw. kolejowe. Zamiast wykorzystać tę bazę - PKP pozwoliło stać jej i niszczeć przez wiele lat, by w końcu sprzedać to co zostało. O kulisach tej operacji nie będę pisał, bo plotek nie lubię i nie chcę powtarzać. Po prostu trzeba walczyć o utrzymanie tego, co było budowane przez poprzednie pokolenia w ciągu ostatnich 80 lat. Kochana władzo - ja odnoszę wrażenie, że przez ostatnie 12 lat Twoja działalność w zakresie gospodarki pole- gła głównie na likwidacji zakładów pracy lub ich restrukturyzacji - polegającej w zasadzie na grupowych zwolnieniach z pracy, trwonieniu dotychczasowego dorobku Polaków, fakt - komunistycznego dorobku - ale jednak dorobku. Tak nie można. Trzeba budować. Nie sądzę, że potrzebne są do tego pieniądze. Jakieś tak, ale są w tym kraju ludzie, którzy mogą być zainteresowani wykorzystaniem szans, jakie drzemią w tych terenach. Trzeba jednak stworzyć im mozliwości. Od dawna zastanawia mnie, czemu nasz kraj stać na dawanie ulg podatkowych i wielu innych obcym inwestorom, a nie stać go na taki sam gest w stosunku do inwestorów rodzimego pochodzenia. Dlaczego? Zapewniam Was, że nie ja jeden zadaję sobie to pytanie i nie tylko tym razem. Weźcie się do prawdziwego działania. Przestańcie myśleć - jak wygrać wybory.
  • OKO: O jednym zapomniałeś powiedzieć. Prywatne linie autobusowe są tutaj największym problemem, to one zabierają najwięcej klientów PKP.
  • Oko masz rację.Obecnie ,aż żal patrzeć jak niszczeją piękne plaże nad zalewem.Kolej była dużą atrakją dla dzieci.Jej malowniczy przebieg między Tolkmickiem a Fromborkiem cieszył również dorosłych.Uważam ,iż latem pół Elbląga by zjeżdżało na plażę do Tolkmicka gdyby była ona wystarczająco zadbana.Doskonale pamiętam czasy swojego dzieciństwa nad zalewem ,Tolkmicko które dawniej było pięknym kurortem.Obecnie zamieniło się w wieś,gdzie króluje marazm i zniechęcenie.Niedawno prasa rozpisywała się o promie między Tolkmickiem a Krynicą.Dlaczego nikt nie rozlicza lokalnych władz z danych obietnic.Wydaje mi się ,że to nie jest tylko kwestia braku pieniędzy.Dobry gospodarz poradzi sobie z tym problemem.Jest to sprawa politycznych ambicji,dorwadź się do ''stołka'' i jak najwięcej załatwić spraw dla siebie.
  • No cóż? Kończy się rola państwa opiekuńczego. Dzisiaj społeczeństwo samo ma decydować o sobie i stosowanych środkach masowego oddziaływania, z którymi będzie się chciało utożsamiać. W końcu to na nim uprzednio, i nie zawsze wbrew jego woli, dokonywano zabiegów typu indoktrynacji. Dzisiaj każdy ma wolny wybór i uczestniczy w tym, co mu odpowiada. Skończyły się czasy zakładowych autokarów, zakładowych ośrodków wczasowych, darmowych biletów do kina i teatru, masowo wykupywanych tulipanków i rajstop na dzień kobiet, zakładowych wycieczek na plażę w Krynicy, czy też wycieczek na grzybobranie. Pozostało tylko to samo społeczeństwo. Biedne kiedyś, jeszcze biedniejsze dzisiaj, i często zapominane przez przedstawicieli, którzy ze społecznego mandatu sprawują władzę. OKO, Aborygen i kilku innych „opsów”, mają piękne marzenia. I słusznie, że one są. Tak, jak potrzeba jest matką wynalazków, tak również marzenia wyznaczają dążenia i chęci osiągania szczytniejszych celów. Nieznośne są tylko te... realia! Państwo nie zafunduje riwiery nad Zalewem, bo Go na to nie stać. Czeka tysiące km dróg do przebudowy ( tej do Suchacza też), czeka zaniechane od 10 lat budownictwo czynszowe, czeka... fiu, fiu, co jeszcze czeka? Więc kto ma budować nad Zalewem te ośrodki masowego wypoczynku, restauracje, puby, oświetlone mola, bazy sportów wodnych, przeprowadzić elektryfikację odcinka kolejowego, itp. itp? Prywatny inwestor? Biznes, to nie filantropia. Biznes, to rachunek ekonomiczny i orientacja na zysk. Wolny kapitał sam znajdzie miejsca na dobre i dochodowe zagnieżdżenie, i na pewno nie będzie to przedsięwzięcie z wątpliwym zyskiem i szansami na zwrot poniesionych nakładów. Również mam marzenia. Mógłbym kilka stronic zapisać, co można zrobić na wodnym szlaku Elbląg – Ostróda. Czyż nie jest to techniczna i turystyczna „perełka”? I co z tego? Żeby chociaż osłonili brzegi faszyną, bo wywoływana falami erozja spowoduje, że ulegnie całkowitemu zamuleniu. Rzecz nie w tym, że mamy Władzę do d.....y. Rzecz w tym, aby ta Władza zadbała o miejsca pracy dla ludzi. Mamy poważne problemy bytowe ludności, a te są najistotniejsze ze wszystkich. Żądajmy od Władzy innych decyzji. Na igrzyska i wypoczynek czas jeszcze przyjdzie. Władza ma dbać, swoja mocą ustaw i zarządzeń, aby społeczność mogła pomnażać swoje dochody, bo jak na razie, to tworzy co raz to nowsze obszary do drenażu kieszeni obywatela. Przecież powszechnie wiadomo, że bogate społeczeństwo, to również silne państwo. Bogate społeczeństwo, to również „bogata” infrastruktura terenu na którym to społeczeństwo będzie chciało żyć, pracować i tworzyć.
  • Oset! Kłujesz jak diabli. Wcale nie odmawiam Ci racji. Masz rację. Władza ma inne zadania. Wydaje mi się jednak, że z tych zadań jednak nie wywiązuje się, ja tego bynajmniej nie widzę. Czy ludzie dostający za "darmochę" (bardzo przepraszam bezrobotnych, bo nie o nich tu chodzi) zasiłki dla bezrobotnych - nie mogliby robić czegoś bardziej pożytecznego za trochę większe pieniądze? Może nawet te plaże. Skąd inąd wiem, że masę pieniędzy wydawanych jest ze społecznej kasy na walkę z bezrobociem. Wiesz jak? Tak na prawdę - na kursy w zawodach nikomu nie potrzebnych, lub na kursy komputerowe dla początkujących. Zadałeś sobie trud zapoznania się z ceną takiego kursu i zakresem przekazywanej za nią wiedzy? Obawiam się, że chyba nie. Jeżeli się mylę, to przepraszam. Ja czytałem program takiego kursu. Po jego skończeniu umie się włączyć komputer i ewentualnie Ofice-2000 i to nie zawsze. Po takim kursie nikt takiego bezrobotnego nie przyjmie do pracy. Wystarczy poczytać ogłoszenia pracodawców i biur pośrednictwa pracy. Moja córka szukała pracy i to w Warszawie od lipca 2001 do tego miesiąca - i to z wykształceniem i biegłą znajomością dwóch języków obcych oraz komputera. Dobra znajomość komputera to dzisiaj nie jest atut, to jest tylko tyle, co umiejętność posługiwania się długopisem. Po co wydawać więc pieniądze tak mało lub wcale nieefektywnie? Lepiej coś za nie zrobić. Mam też obawy, że kolej nadzalewowa upada przez przewoźników prywatnych autokarów. Czy dlatego, że są tańsi, bezpieczniejsi, wygodniejsi itd.? Tego nie wiem. Ja teraz na tej trasie nie jeżdżę. Mam jednak pewne obawy, że tu nie o wymienione przeze mnie atuty chodzi. Z tym pomysłem z autobusem szynowym również. Dlaczego taki autobus ma się opłacać, a kolej nie? Kto tak naprawdę zrobi na tym interes? Społeczeństwo? OSET- TY W TO WIERZYSZ? Przecież w dalszym ciągu plaże zostaną brudne i cała reszta też. Kto i po co będzie jeździł tym autobusem? Ja nie mam nic przeciwko, lecz atmosfery kolei nadzalewowej nie będzie. A co się stanie z prywatnymi liniami autobusowymi? Kto i jak im dokopie? Dobrowolnie przecież klientów nie oddadzą. Chyba, że....
  • OKO! Nie, nie wierzę. Indolencja naszych Władz jest niesamowita. Załamalem się postawą naszych posłów, gdy chodziło o pieniądze dla Żuław. Twoje problemy są mi znane. Mam takie same. Kursy komputerowe, operatorów sztaplarek itd, itd. nie są dla bezrobotnych słuchaczy, to środek na wyłuskanie pieniędzy z budżetu.
Reklama