UWAGA!

Dziennik Elbląski: Niemoralna propozycja unii

„Unijny Fundusz Sterowania Robołówstwem złożył polskim rybakom niecodzienną propozycję. Każdy z nich, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, może otrzymać nawet do 60 tysięcy euro. Po warunkiem jednak, że zrezygnuje z zawodu i zlikwiduje kutry” - napisał Dziennik Elbląski.

„Ile procent rybackiej floty zniknie w ten sposób z polskich portów, jeszcze nie wiadomo. Wiele osób wykonujących ten zawód przyznaje jednak, że propozycja funduszu jest bardzo kusząca. Są wśród nich także rybacy z Fromborka i Tolkmicka, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Rybaków Nadzalewowych w Tolkmicku.
     - Ta sprawa jest bardzo szeroko dyskutowana w naszym środowisku – mówi Maria Lica, żona rybaka z Tolkmicka. - Zgodnie z zapowiedziami, rybacy za likwidację kutrów i zmianę zawodu mogą liczyć na rekompensaty w wysokości nawet 60 tysięcy euro na osobę. To nie są małe pieniądze”.
     
     Szerzej na ten temat w dzisiejszym Dzienniku Elbląskim.

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Taki tytuł zapowiada coś pikantnego, a tu o walce z konkurencją... jeśli to nazywa się niemoralnością, to jak nazwać dokonania naszych tzw.polityków, w skutek których już dawno polscy rybacy nie mają nic do powiedzenia! Byliśmy potęgą światową i co... kurczenie się łowisk, regres, dekoniunktura?
  • :) Ciekawe co kombinuje UE ? Jak zlikwiduje polskich rybaków z Zalewu to kto wejdzie na ich miejsce? Moze nie bedzie połowów. Zrobią zakaz połowu przemysłowego nie wierzę, raczej wejdzie ktos z ue z kasą i dużą jednostką i będzie kosił co sie da będzie lepszy od klusownikow he he
  • Przy założeniu otrzymania maksymalnej kwoty, to jest to przy kursie 4,70zł 282.000 zł. Z tą sumą można już coś wymyślić sensownego. Jednak tyle podobno dostaną rybacy z najdłuższym stażem w zawodzie i z największymi jednostkami .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    MARECKI(2004-01-23)
  • Wczoraj w głównych polskojęzycznych mediach pojawiły się ozdobione unijnymi gwiazdkami tytuły: 100 dni do Unii. Ku zdziwieniu wielu, nie towarzyszyły tej "studniówce" zwyczajowe fanfary, przemówienia oficjeli, ochy i achy dziennikarzy. Nastrój, możnaby rzec, był jakiś taki raczej minorowy. Trudno się temu dziwić - większość zwolenników integracji Polski z UE zna doskonale obecną sytuację Polski i stan negocjacji z UE, i boi się wyskoczyć zbytnio przed szereg. W końcu prędzej czy później, zaczną się poważne i konkretne pytania, których nie zakrzyczy już propaganda. A wtedy trzeba się będzie schować w jakimś ciemniejszym miejscu i udawać, że "to nie ja, to oni"! Faktem jest jednak, że te "100 dni do Unii" wyznaczają jakiś etap w dziejach Polski. Licznik zaczął głośno bić, i w dniu 1 maja powinien nam wszystkim porządnie zadzwonić w głowach. Przede wszystkim pytanie - jak mogło do tego dojść? Jak mogło dojść do tego, że 1 maja znajdziemy się na desce trampoliny i zmuszeni będziemy do skoku w dół, do wody, której ani głębokości ani temperatury, ani podwodnych przeszkód kompletnie nie znamy! I nie sami będziemy tam skakać, ale wraz z naszymi rodzinami, dziećmi i przyjaciółmi. Uwierzyliśmy zawodowym łgarzom, że woda jest doskonała, pachnąca, ma lecznicze właściwości, i nikt na pewno się nie utopi, nawet jeśli nie umie pływać. Jak mogło do tego dojść? Jak to się stało, że, jak powiedział red. Michalkiewicz w "Rozmowach Niedokończonych" w Radio Maryja: "Po raz pierwszy w historii, Polacy z własnej woli wyrzekli się niepodległości" Ano, staliśmy się, dzięki polskojęzycznym mediom i polskojęzycznym politykom - demokratami. Wyrażenie "mamy demokrację" nie schodzi z ust zwykłym mieszkańcom Polski, politykom, dziennikarzom, duchownym i naszym "elitom intelektualnym" oczywiście. A więc uwierzyliśmy, że mamy w Polsce demokrację. Że każdy z nas jest równy innym, i ma te same prawa. I oczywiście - może robić co chce. A mądrość ludu jest przecież bez skazy. Ale, tu ciśnie się na myśl pytanie, zadawane już od tysięcy lat: jeśli demokracja to zbiorowe decyzje wszystkich obywateli, nie zawsze najmądrzejszych, to czy jest do pomyślenia, aby jakiś naród demokratycznie przegłosował zbiorowe samobójstwo? Tysiące lat było to jedynie retoryczne pytanie, mające pokazać, że w zbyt prostym, jeśli nie prostackim pojmowaniu demokracji, kryją się nieliche paradoksy. Tysiące lat to "zbiorowe samobójstwo" było tylko takim logicznym paradoksem, przykładem absurdu, bo przecież nikt nawet przez chwilę nie pomyślał, że coś takiego może się wydarzyć naprawdę. I oto po kilku tysiącach lat postępu i rozwoju duchowego - od greckich filozofów po dzisiejsze "humanistyczne ideologie", po zbudowaniu najdoskonalszej w dziejach ludzkości cywilizacji łacińskiej, w dobie niespotykanego wcześniej postępu technicznego i naukowego, kraje Europy Środkowej, w tym Polska, zbiorowo i demokratycznie przegłosowały zbiorowe samobójstwo. Jak to się stało? Ano, większość uwierzyła w demokrację. Ale nie w tę prawdziwą, naturalną, tylko w tę typu "róbta co chceta". Bez śladu odpowiedzialności za swoje czyny. Kto by tam bawił się w szczegóły! Można teraz przecież głosować na ładny krawat i szkła kontaktowe Kwaśniewskiego, i kto mi zabroni? Jest demokracja! Można głosować na "piękną Jolę", "bo taka dostojna jakaś, jak królowa"! Jest demokracja. A kogo obchodzą konsekwencje takiego wyboru? W telewizji przecież mówili, że będzie dobrze! Od dawna chrześcijańscy myśliciele powtarzają, że każdy zły uczynek - grzech - odbija się nie tylko bezpośrednio na sprawcy, ale zawsze ma negatywny wpływ na społeczność, w której sprawca zła żyje. Wiemy doskonale, że wypadek spowodowany przez pijanego kierowcę, kradzież, chuligaństwo - szkodzi nie tyle sprawcy, ile jego ofiarom. To wiemy i przyjmujemy bez zbędnych dyskusji do wiadomości. Dlaczego nie zastanawiamy się, że nasz konkretny głos na złego polityka, odbije się na nas tysiąckrotnie silniej? Wiemy, kim są komuniści, niezależnie od tego, ile razy zmienią nazwę swojej partii. A jednak dzięki naszym głosom dostali nieograniczoną władzę. Wiedzieliśmy, kto nas namawiał do Unii Europejskiej i wiedzieliśmy, że kłamali. A jednak uwierzyliśmy im i poszliśmy głosować za UE. Czy w jakimkolwiek momencie w drodze od domu do lokalu wyborczego zastanawialiśmy się nad skutkami naszego głosowania? Nie? A więc do prawdziwej demokracji nie dorośliśmy. Bo nie umiemy połączyć razem naszych działań z odpowiedzialnością za nie. A ta odpowiedzialność to nie jakieś egzotyczne zwierzę. To odpowiedzialność za przyszłe losy - nasze, naszych dzieci i bliskich, naszych przyjaciół i rodaków. Czy wzięliśmy za nich odpowiedzialność? Nie! To pomyślmy choć teraz nad tym cośmy zmajstrowali naszą bezmyślnością. Mamy na to 99 dni. Później, "demokratycznie", inni będą za nas podejmować decyzje. Też metodą "róbta co chceta". I też bez cienia odpowiedzialności za nas. No, ale czego lepszego możemy się spodziewać? Mamy to, na co w pełni zasłużyliśmy. Demokrację.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Zantyr(2004-01-23)
  • Zantyr ale się rozpisałeś. Tylko jeśli nie unia to co? Skrytykowałeś wszystko - rzuć jakąś propozycję. Z Polakami ciężko coś sensownego zrobić - taką mamy mentalność, że wszystko ekstremalnie wypaczymy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    oszołomiony(2004-01-24)
  • W tej obszernej wypowiedzi zantyra jest sporo racji Dokładnie po Polsku głosowaliśmy nie sprawdzając na co głosujemy i co jest napisane małymi literkami na końcu kartki. Wejście do unii jest potrzebne politykom liczącym na unijne granty, jest potrzebne tym lokalnym aparatczykom ,którym kapnie z podziału unijnych pieniędzy które będą przydzielane według Unijnego widzimisie i na potrzebne Unijnych inwestycji. Lepper powiedział w sejmie że otworzą się unijne rynki pracy ale tylko dla wykształconych im potrzebnych mózgów oraz salowe i zamiataczy. W kraju zostaną sprzedawcy ich dóbr konsumpcyjnych i rynek zbytu. Zaniechaliśmy już , dzięki Unijnej pomocy z przedsiębiorstw produkcyjnych, z ośrodków badawczych, z kadry inżynierskiej i rozwoju strategicznych dziedzin produkcji. Już nie Białostockie będzie polską B ale Polska będzie krajem B a raczej D lub dalej. Bez rzadnej refleksji i bez cienia zastanowienia realizują te plany ci którzy liczą na swoją malutką porcję lodów . Już teraz wierni zawsze słusznej idei szykują nam 1 maja fajerwerki w mieście . przez dzień albo dwa za nasze wspólne pieniądze. Będziemy mieli igrzyska z okazji wielkiego pojednania bez względu na konsekwencje. Bez refleksji co do skutków takiej decyzji. Do Unii możemy wejść za parę lat jak odzyskamy własną suwerenność gospodarczą ale nie z pozycji ubogich krewnych. . JEDNAK NAJWAŻNIEJSZE SĄ PROFITY I IGRZYSKA .ZAROBIĄ SPRZEDAWCY PIWA I KIEŁBASEK. Dobre choć tyle. Zantra to nie jest wina komunistów. Unijne danie w unijnym korycie kusi wszystkich polityków jednakowo
  • drab: z pogladami twoimi jak i zantyra nie chce sie nawet dyskutowac. Tylko pytanie: Czy ty wiesz co to znaczy data 1 maja i skad ona sie wziela.
Reklama