"Raz są sukcesy, a raz sale sądowe - żartował wczoraj Roman N., dyrektor spółki Halex po wyjściu z sali rozpraw Sądu Rejonowego w Elblągu, w którym od kilku miesięcy toczy się przeciwko niemu proces o przywłaszczenie samochodów scania wartości 11,5 mln zł" - czytamy w Głosie Elbląga.
"Obwiniony podtrzymuje swoją opinię, że zarzuty wobec niego są absurdalne. Proces rozpoczął się przed kilkoma miesiącami. W czasie kolajnych rozpraw trwały przesłuchania oskarżonego i świadków. (...) Roman N., stojący w charakterze oskarżonego w procesie karnym, ma odpowiadać za to, iż przywłaszczył mienie (...), na które w większości złożyły się samochody scania, wożące węgiel w czasach świetności firmy. Do sądu pozwały Romana N. firmy leasingowe, które twierdzą, iż umowa z Haleksem nie została dotrzymana. (...) Kiedy raptownie Halex popadł w kłopoty finansowe (z powodu nagłego wprowadzenia limitów importu węgla) jego kierownictwo próbowało doprowadzić do ugody z firmami leasingowymi. Porozumienia jednak nie osiągnięto, a epilog transakcji rozgrywa się na sądowej sali. Firmy leasingowe zerwały umowę i zażądały wydania scanii. Kiedy utrudniono im ten zamiar, wezwały firmę ochroniarską i przy jej pomocy zajęły część mienia. O resztę upomniały się w sądzie.
Roman N. utrzymuje, że nie on był użytkownikiem sprzętu, nie z nim podpisywano umowę leasingową, a zatem - jak konkluduje - stawianie go przed obliczem sądu w charakterze oskarżonego jest nieporozumieniem".
Szerzej w Głosie Elbląga.
Roman N. utrzymuje, że nie on był użytkownikiem sprzętu, nie z nim podpisywano umowę leasingową, a zatem - jak konkluduje - stawianie go przed obliczem sądu w charakterze oskarżonego jest nieporozumieniem".
Szerzej w Głosie Elbląga.
przyg. M