"Gdyby nie zagraniczni turyści, to latem hotele w Elblągu świeciłyby pustkami. Polska turystyka objazdowa jest bowiem w zaniku. Gości, zwłaszcza z Niemiec, jest nieco mniej, ale w Elblągu zatrzymują się także Anglicy, Holendrzy, Francuzi, a ostatnio - nawet Albańczycy" - czytamy w dzisiejszym „Głosie Elbląga”.
„Od lat w Elblągu w czasie wakacji można spotkać liczne grupy niemieckich turystów, dla których miasto jest bazą wypadkową do innych atrakcyjnych regionów. Często jest to tzw. turystyka sentymentalna. Starsi wiekiem Niemcy powracają do miejsc, w których spędzili dzieciństwo lub młodość albo znają te tereny z opowiadań swoich przodków.
- Dla nas sezon jest właśnie teraz - mówi Danuta Zajet, dyrektor ds. marketingu hotelu Elzam. - Potem będziemy liczyć głównie na tzw. gości delegacyjnych.
Tymczasem polska turystyka objazdowa prawie zamarła. Nawet krajowe biura podróży kierują do hoteli jedynie zagraniczne grypy. Polaków nie stać na podróżowanie po kraju autokarami, noclegi w dobrych hotelach, posiłki w restauracjach. Rodacy jadą wypocząć pod namiot albo szukają tanich noclegów lub organizują sobie wyjazdy weekendowe.”
- Dla nas sezon jest właśnie teraz - mówi Danuta Zajet, dyrektor ds. marketingu hotelu Elzam. - Potem będziemy liczyć głównie na tzw. gości delegacyjnych.
Tymczasem polska turystyka objazdowa prawie zamarła. Nawet krajowe biura podróży kierują do hoteli jedynie zagraniczne grypy. Polaków nie stać na podróżowanie po kraju autokarami, noclegi w dobrych hotelach, posiłki w restauracjach. Rodacy jadą wypocząć pod namiot albo szukają tanich noclegów lub organizują sobie wyjazdy weekendowe.”
przyg. OP