UWAGA!

Tabor i już

"Już od ponad dwóch lat samorządy i miłośnicy kolei próbują reaktywować żuławską wąskotorówkę. Brakuje im tylko taboru, należącego do PKP" - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

"Kolej wąskotorowa, niegdyś największa atrakcja turystyczna Żuław, zniknęła pięć lat temu. Wówczas PKP zdecydowały się zamknąć nierentowną linię z Nowego Dworu na Mierzeję. Z czasem z nowodworskiej bazy wywieziono wszystkie lokomotywy i wagony. (...) Dwa lata temu zebrała się grupa ludzi, którzy chcą przywrócić życie na wąskich torach. Powstał specjalny program animacji linii kolei wąskotorowej. Pomysł podchwyciły również samorządy. Władze Stegny i Sztutowa już oczyściły 17-kilometrowy odcinek torowiska od Mikoszewa do Sztutowa, na którym ma kursować wąskotorówka. (...) Do uruchomienia wąskotorowej linii brakuje tylko taboru. (...) Towarzystwo Miłośników Kolei chce, aby PKP przekazały dwie lokomotywy bądź elektrowozy, jeden letni wagon retro, dwa wagony pasażerskie zadaszone oraz dwa torowe.
     - Czekamy na decyzję PKP, które chcą nam przekazać tabor i odpisać go sobie jako darowiznę. Nie zgadza jednak na to urząd skarbowy - tłumaczy Jarosław Lipiński, prezes Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Wąskotorowej".

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Dbałość naszych prześwietnych urzędników i administratorów o to aby nikt rozsądny nie wyszedł przed szereg i zaprezentował cos rozsądnego i zarazem budującego jest znana w całej Europie. Krwiożercze osobniki za biurkami w znanych nam urzędach państwowych (na szczęście w samorządowych juz da się żyć) prubują udupić wszelkie przejawy inowacyjności i inicjatywy na styku interesów rząd - samorząd. Lepiej niech to wszystko zgnije, ale państwowego nie oddamy. W powyższym przypadku jest podobnie. Wszystkim "mądrym" się wydaje, że mienie po PKP to wielki majątek. Jakiś to napewno jest, ale nie są to bajońskie sumy. Proszę zaproponować tym ludziom aby ten majątek sprzedali, to wtedy się okarze ile to wszystko warte. Ja wiem, że chętnych na to nie będzie, a więc rynek zweryfikuje wartość tego mienia. To, że coś stoi na ziemi wcale nie oznacza, że posiada jakąś wartość. Ile jest wart hotel wybudowany na środku pustyni ????? Innym zagadnieniem jest sposób eksploatacji zamkniętych linii kolejowych, wąsko i szeroko torowych. Państwo musi się tego pozbyć jak najszybciej ponieważ my obywatele tego Państwa dopłacamy ciągle do tego interesu (podtyrzymywanie trupa instytucji po śmierci klinicznej) i wielu ludzi, a szczególnie tych zza biurka o tym zapomina. W sprawach kolei (każdej) chętnie mogę pomóc, ponieważ ta dziedzina z racji zainteresowań i zawodu jest mi znana. Aborygen Miejscowy - Wojciech Pawlak
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Wojciech Pawlak -Aborygen M(2001-03-29)
Reklama