UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • "Najważniejszą i podstawową zmianą w Schronsku jest możliwość pracy wolontariuszy. " Tak, praca wolontariuszy, i jeszcze to, że w końcu zwierzęta sa leczone, bo przedtem nie było, o czym oficjalnie było mówione. Jeszcze jedną ważną zmianą jest to, ze zwierzęta nie leżą na betonie, tylko na sianku, kocach, legowiskach. Proszę nie zapominac o tych różnicach.
  • Brawo. dokladnie tak. wspomnę jeszcze tylko, ze kierownictwo wchodzi! do kojców- zna i stara sie poznać kazdego jednego psa. Psy mają imiona!!! oraz opisy. To wszytko plus chip jest katalogizowane. Już zadne z nich nie rozplynie się we mgle. .. .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ALF-NOW(2009-02-02)
  • co jest robione? katalogizowane???? a cóż to za neologizm?
  • szkoda ze urzad tyle czekal choc widac ze sa do tego powolani pracownicy dopiero interwencja czytelnikow w gazecie ponaglila ich a tyle zwierzakow ucierpalo tak jest w kazdej dzidzinie naszego miasta jak cisza to jakby problemu nie bylo lepiej go nie wywolywac!
  • Mam nadzieję, że wszystkie z dyskutująych tu osób pomagają lub wkrótce będą pomagać zwierzętom w elbląskim Schronisku, najlepiej przez znajdowanie dla nich nowych domów. Bardzo łatwo jest anonimowo oskarżać. Schronisiko znam od wielu lat i wiem, że warunki w jakich przebywały tam zwierzęta nie były takie jak są tutaj opisywane. Część psów i wszystkie koty przebywały w ogrzewanych zimą pomieszczeniach. Na wybiegach, gdzie przebywały duże psy, każdy z nich miał swoją (ocieplaną na zimę ) budę. W Schronisku zatrudniony był na stałe lekarz weterynarii i zwierzęta były szczepione, odrobaczane i leczone. Zwierzętom nigdy nie brakowało jedzenia. W 2008r. każda osoba adoptująca psa ze schroniska mogła go poddać bezpłątnemu zabiegowi sterylizacji. Od 2007r. wszystkie psy są znakowane mikroczipem. Niestety nie była możliwa praca wolontariuszy, gdyż Schronisko prowadziło MPO, które jest Spółką Miejską, w związku z czym regulacje prawne bardzo ograniczały możliwość pracy wolontariuszy. Stad pomysł Miasta, aby Schronisko prowadziła organizacja zajmująca się ochroną zwierząt. Proponuję zakończyć to oskarżanie i przekształcić dyskusję w zachętę do wolontariatu w Schronisku i adoptowania zwierząt ze Schroniska. Pzozdrawiam wszystkich. Tamara Frączkowska (właścicielka psa i kota ze Schroniska) pracownik WGKiOŚ Urzędu Miejskiego w Elblągu rgk@umelblag. pl
  • Schronisko Elbląg NIE leczylo CHORYCH zwierząt. Coż to za okrutna ignorancja twierdzic teraz coś innego. Dawna kierowniczka schroniska na pytania odwiedzajacych oficjalnie twierdzila, że"schronisko na ten cel nie ma pieniedzy"- proszę zapytać!!!!! Koty na kwaranntanach 2 tygodnie przebywalay w klatkach wielkosci klatek dla swinek morskich!!!!! Chore psy były poddawane eutanazji. Prosze jako osoba odpowiedzialna ze ten stan rzeczy sprawdzić czy istnieją jakiekolwiek karty potwierdzające leczenie poszczegolnego psa!!!. Proszę to sprawdzic i dopiero wtedy wypowiadać się. Wolność słowa to jedno, ale tolerancja wobec okrucieństwa i zamykanie oczu na faktyczny stan to inna sprawa. Ileż można udawać???? LUdzie sumienia nie macie?????. Trzeba faktycznie poprosic pracownikow i wolontariuszki aby wypowiedzialy się podpisując wypowiedzi imieniem i nazwiskiem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ALF-NOW(2009-02-03)
  • .. .. i faktycznie proszę wybaczyć. Chodziło oczywiscie o "katalogowanie".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ALF-NOW(2009-02-03)
  • "Stad pomysł Miasta, aby Schronisko prowadziła organizacja zajmująca się ochroną zwierząt"- Cały czas zastanawiam się kto doprowadził do tych zmian. Więc był to pomysł miasta. Bardzo interesujące. .. .Przecież wszystko było w porządku. .. Ale nie będe siedzieć i gdybyć- udam się do schroniska i zapytam u zródła jak to było.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ALF-NOW(2009-02-03)
  • Niestety, nie były leczone. Jełsi była Pani, pani Tamaro w schronisku przed pierwszym stycznia, to powinna Pani wiedziec, ze w pomieszczeniu dla kotów nie było ani jednego kocyka- były kafelki i gołe plastikowe formy na legowiska. U psów- beton. Chyba, z e wchodziła Pani TYLKO do biura i przyjmowała do wiadomosci słowo mówione. I tak- zwierzeta nie były leczone, mówiła o tym pani kierownik i weterynarz w jednej osobie wprost osobom zaintersownaym, na zadawane pytania. A znajdowaniem domów dla zwierząt stamtąd zajmuję sie od kilku lat i znam ich stan, niestety/. Szukałam domów na własną rękę, leczyłam na własny koszt, zdjecia robiłam jak złodziej, bo to było zakazane, a wszyscy wiemy, jak zdjecie ułatwia znalezienie domu
  • Miła anonimowa ss. dd. Warunki w jakich przebywały zwierzęta znam bardzo dobrze i nigdy nie twierdziłam, że są idealne. Beton u psów był tylko na wybiegach, które połączone były z boksami (ogrzewanymi jesienią i zimą), w których były drewniane panele i legowiska. Może Pani nigdy do budynku psiarni nie wchodziła? Czy była Pani kiedys w izolatkach, gdzie właśnie przebywały leczone psy chore? Koty przebywały w pomieszczeniu ogrzewanym jesienią i zimą, a chore umieszczane były w izolatkach. Zwierzęta były leczone w takim zakresie na jaki pozwalały warunki Schroniska. Jednak ŻADNE schronisko nie stworzy takich warunków i nie zapewni takiej opieki jak dom. Bardzo dziękuję więc za przeprowadzone adopcje kotów z naszego Schroniska. Myślę, że teraz również współpracuje Pani ze Schroniskiem, może więc będziemy miały okazję tam się spotkać. Tamara Frączkowska
  • Aktualnie w schronisku przebywa malutki starszy piesek. Nazwałam go Jasiu. Jasiu zostal wyrzucony z pociągu w siatce i tak dostarczony do schroniska kilka dni temu. Jasiu byl glodzony zanim zostal wyrzucony. Na dzien dzisiejszy tylko lezy. Jest tak wychudzony, ze nie potrafi sie ruszyc. Ma także zanik mięsni. Nie potrafi wstać, zeby się zalatwic, nie potrafi także wylizac zanieczyszczonych mięjsc. Jasiu musi byc przewijany i myty jak niemowlak. Jednak z dnia na dzien czuję się lepiej. Codziennie jest dowożony do miasta do wspaniałej p. weterynarz na kroplówki. Kierownicto schroniska oraz armia wolontariuszek czuwa nad zdrowiem maluszka:) Ktos pytal o wolontariat: w przyszlym tygodniu będą podpisywane umowy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Alexandra Cnota(2009-02-06)
  • W ciągu ostatnich 4 lat zabrałam ze schroniska około 40 dorosłych kotów. Wszystkie były ciężko chore. NIe zbaierałam ich z izolatki, żaden z nich nie miał nawet cienia karty leczenia. Namacalnie i empirycznie, ja oraz mój portfel wiemy jak bardzo były zdrowe i wychuchane w schronisku. Wiem, ze powinniśmy sie skupić na tym co dobre, i sama chętnie rozmawiam tutaj i na sąsiednim portalu o pozytywach przejecia schroniska przez OTOZ Animals, ale po prostu nie mogłam przejśc obojętnie wobec Pani wypowiedzi, Pani Tamaro, odnosnie dobrych warunków i dokładnego leczenia, którym były poddawane zwierzęta przed erą Animalsów. Dla mnie EOT
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ss.dd- E. Mickiewicz(2009-02-07)
Reklama