UWAGA!

Bawmy się na całego, ale z głową

 Elbląg, Tak witaliśmy w Elblągu 2016 rok. Zdjęcie z konkursu fotka Miesiąca, autor: BiG
Tak witaliśmy w Elblągu 2016 rok. Zdjęcie z konkursu fotka Miesiąca, autor: BiG

Rzymskie ognie, rakiety, zimne ognie, petardy czy bardziej spektakularne wyrzutnie. To dzięki nim ostatni dzień roku staje się bardziej wyjątkowy. Sprawdziliśmy, jakie materiały pirotechniczne najczęściej kupują elblążanie i jak obchodzić się z rakietami, by w pierwszym dniu nowego roku nie obudzić się w szpitalu.

Ostatni dzień starego i pierwszy dzień nowego roku można uczcić na wiele sposobów. Wielu z nas na tę okazję zaopatruje się w fajerwerki. Tylko w te dwa dni w roku każdy z nas – pod warunkiem, że jest pełnoletni – może bezkarnie powyrzucać w niebo różnokolorowe race.
       Odwiedziliśmy jedno z elbląskich stoisk z „wybuchowym asortymentem”, by zapytać, jakie fajerwerki kupują elblążanie. Wybór okazał się bogaty. Od zimnych ogni przez rzymskie ognie po rakiety i wyrzutnie – każdy znajdzie tutaj dla siebie odpowiednią „zabawkę”, by kolejny sylwester nie przeszedł bez echa. By jednak obyło się bez nieszczęścia, każdy kupujący musi zastosować się do kilku podstawowych zasad. Na początek przeczytać instrukcję dołączoną do kupionego fajerwerku.
       - Należy także sprawdzić termin ważności i uważnie przeczytać zalecenia producenta dotyczące obsługi materiału – mówi Karolina Wiercińska ze Straży Miejskiej. - Nie używajmy fajerwerków pod wpływem alkoholu. Nie należy używać niewybuchów oraz uszkodzonych materiałów pirotechnicznych. Jeśli petarda nie odpaliła, nie majstrujmy przy niej, bezpiecznie będzie ją wyrzucić i wziąć następną. W czasie odpalania sztucznych ogni trzymajmy je z dala od twarzy, a przede wszystkim od oczu, a po odpaleniu petardy natychmiast ją odrzućmy od siebie, aby nie wybuchła zbyt blisko nas.
       - Fajerwerków nie wolno odpalać z ręki, na balkonie, z okna czy z dachu pokrytego papą – instruuje Jakub Sawicki, z zespołu prasowy KMP w Elblągu. - Najlepiej wybrać w tym celu gładką, równą powierzchnię np. beton czy asfalt. Pamiętajmy, że nie wolno rozbierać fajerwerków, podchodzić do niewybuchów i ponownie próbować je odpalać, kierować nieodpalonych fajerwerków w stronę inną niż do góry. Oddalmy się na co najmniej 10 m od odpalanego fajerwerku. I pamiętajmy też o zwierzętach - huk petard niepokoi szczególnie psy. Zadbajmy więc, by nasze czworonogi nie zakłócały spokoju innym i nie były narażone na odgłosy wybuchów. Szczególnie uważajmy na dzieci - fajerwerkami i petardami zajmować się mogą tylko osoby dorosłe.
      
       Co ile kosztuje
      
- Klienci wybierają z reguły najzwyklejsze petardy hukowe czy zimne ognie – mówi pan Łukasz, pracownik jednego ze stoisk z fajerwerkami. - Często kupują także tzw. diabełki, które po rzuceniu o ziemię wybuchają z całkiem fajnym odgłosem. Są tacy, którzy kupują rakiety a nawet najbardziej widowiskowe wyrzutnie, które możemy podziwiać podczas Dni Elbląga lub różnych innych miejskich uroczystości.
       Wybór odpowiedniej „zabawki” zależy od objętości portfela. Za zwykłe zimne ognie (10 sztuk) zapłacimy zaledwie kilka złotych. Rzymskie ognie (podłużne tuby wyrzucające w górę kulki z różnymi efektami, różniące się od siebie ilością strzałów, efektami oraz wielkością kalibru) to koszt od kilku do ok. 25 zł.
       Rakiety pirotechniczne różnią się od siebie wielkością korpusu, silnika i kijka. By uzyskać większe widowisko na niebie (takie rakiety wznoszą się nawet do kilkudziesięciu metrów w górę), trzeba liczyć się z wydatkiem kilkudziesięciu złotych za sztukę. Najbardziej w kieszeni odczujemy zakup wyrzutni. Przykładowo taka z 19 wystrzałami kosztuje ok. 110 zł, z 49 wystrzałami już nawet 300 zł.
      
       Na razie na szczęście bez wypadków
      
W ostatnich latach elbląskie szpitale na szczęście nie odnotowują przypadków związanych z uszkodzeniem ciała w wyniku nieprawidłowego użytkowania materiałów pirotechnicznych. By nie zepsuć tych statystyk, z fajerwerkami musimy obchodzić się bardzo ostrożnie. - W naszym szpitalnym Oddziale Ratunkowym wszystkie weekendy, długie weekendy czy święta to zawsze czas, kiedy zgłasza się do nas więcej pacjentów niż zwykle. I to samo dotyczy nocy sylwestrowej – informuje Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. - Rok temu naszej pomocy potrzebowało wówczas prawie 170 osób. Były to głównie ofiary rodzinnych czy koleżeńskich pobić i awantur, osoby które nadużyły alkoholu czy też pacjenci nie przestrzegający zaleceń dietetycznych (bóle żołądka, wątroby czy trzustki). Co charakterystyczne, i co podkreślają zaprawieni w sylwestrowych dyżurach lekarze i pielęgniarki, w ostatnich latach do rzadkości należą już tak kojarzone z Sylwestrem poparzenia czy uszkodzenia ciała w wyniku nieprawidłowego użytkowania materiałów pirotechnicznych – dodaje.
       Jaka będzie tegoroczna noc sylwestrowa? To się dopiero okaże. - Największego "natężenia ruchu" spodziewamy się, jak zazwyczaj, w pierwszych godzinach po północy – mówi rzeczniczka. - Tymczasem wszystkim, którzy już niedługo będą witać nowy rok, życzymy, aby było wyłącznie radośnie, bezpiecznie i zdrowo!
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Czy to mądre wyrzucać pieniądze w powietrze jak tyle milionów ludzi głoduje na świecie??? Pomyślcie ile milionów istnień można by było nakarmić i uratować życie za te wyrzucone pieniądze a do tego ile mniej stresu dla zwierząt domowych jak i dziko żyjących !!! Czy ci ludzie, co wydają pieniądze setkami czy też tysiącami zastanawiają się nad tym, co wcześnie napisałam???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    niewyrzucampieniędzy(2016-12-31)
Reklama