UWAGA!

Teraz ja - Bażantarnia inna niż kiedyś

Piękna wiosenna sobota tego roku... Korzystając z błogosławieństwa w postaci letniej pogody na wiosnę moja dziewczyna namówiła mnie na relaksujący spacer po Bażantarni. Jakże mylne było nasze przeświadczenie o relaksacyjnych walorach tego spaceru...

Wkraczając w zadrzewione tereny Bażantarni od strony pętli tramwaju nr 2 i przechodząc obok muszli koncertowej, mogłem uspokoić swój rozstrojony zbliżającą się sesją egzaminacyjną umysł i cieszyć się towarzystwiem mojej lepszej połowy. Mój bliski nirwany nastrój nie potrwał jednak długo, ponieważ już gdy przechodziłem obok muszli, dobiegły mnie krzyki pijanych ludzi, urządzających na polance obok „ceglanych” wiat grilla. Obok wiaty raźno paliło się ognisko, notabene, też okupowane przez „bawiące się” towarzystwo. Nieważne - myślę sobie i, jako że staram się być osobą tolerancyjną, pozwalam ludziom bawić się na swój sposób.
     Dlatego też postanowiliśmy z moją drugą połową zagłębić się w bardziej „dzikie” obszary Bażantani, idąc dalej czerwonym szlakiem od wiat (określenie „dzikie” jest oczywiście ironiczne). Wreszcie uspokojony brakiem głośnych odgłosów zacząłem cieszyć się pełnią życia, jak to młodzi potrafią, gdy nagle zorientowałem się, że w otaczający mnie zapach lasu wpleciony jest też nieco inny, drażniący zapach... Rozejrzałem się i wreszcie zauważyłem obecność intruzów w lesie... Szklane butelki po piwie, fruwające siatki jednorazowe, tona papierków po batonach płynących w bażantarnianej rzeczce, wyglądającej równie czysto i radośnie, jak wymiociny wypływające z przełyku...
     Coraz bardziej zdesperowany zszedłem z czerwonego szlaku na szlak niebieski, gdzie natura jest znacznie mniej skażona śladem ludzkiej obecności, przynajmniej jak na las znajdujący się blisko dużego miasta... Wreszcie odetchnęliśmy wraz z moją partnerką i mogliśmy nacieszyć się spokojem przez całe 30 minut! Zanim zza zakrętu nie wyjechały dwa rozpędzone quady, które ledwo zdążyły wychamować, żeby nas nie rozjechać. Kierowcy tych „szałowych” pojazdów nie raczyli nas przeprosić ni choćby odezwać się słowem do ludzi od nich „mniej obdarowanych” (czytaj: „niemających quada) i ledwo wysilili się na cierpliwość, żeby nas przepuścić ścieżką dla pieszych, zanim odjechali z głośnym rykiem. Jako że panowie ci jeździli jeszcze przez jakiś czas po bliskiej okolicy, ryk silnika (niezbyt głośnego, przyznaję, ale ten kontrast z ciszą lasu...) był zbyt drażniący. Nie dane nam było zaznać spokoju i zrezygnowani postanowiliśmy wrócić do domu.
     Żeby nie przeciągać – gdy wracaliśmy, minął nas samochód marki fiat, w którym siedziało pięciu lub nawet sześciu (!!!) pijanych i śpiewających „wesołków”, którzy oczywiście nie omieszkali przywitać nas obowiązkowymi wiązankami przekleństw i szyderstw.
     Myślę, że każdy wie już, co ma na celu powyższy tekst i nawet jeśli nie doświadczył tego osobiście, może wierzyć mi na słowo, ze tak się teraz w Bażantarni dzieje... Z pewnością był to naprawdę nieszczęśliwy ciąg wydarzeń, który rzadko się zdarza, ale niech ten las pozostanie miejscem wytchnienia!
     Nie odmawiam nikomu prawa do zabawy, nawet pijaństwa w lesie, ale proszę, uszanujcie to miejsce. Inaczej za pewien czas (niekoniecznie bliski, ale jednak) ono przestanie istnieć z powodu śmieci, braku obecności zwierząt wystraszonych hałasem i nieobecności spacerowiczów, bojących się wulgarnych i agresywnych chuliganów w samym środku lasu...

Liczba publikacji: 1
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
2.6 20 38

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Polecam żółty i zielony na przyszłość. A sytuacje i stan wymienione w tym artykule faktycznie dość nagminne. Pojazdy silnikowe powinny mieć absolutny zakaz wjazdu na teren zalesiony. Niby na czerwonym szlaku jest znak zakazu jednak. .. jakoś kierowcom za daleko jest od parkingu do pierwszej wiaty w lesie. Władzom nie zależy by ten fakt zmienić więc jak z tym walczyć ? Poza tym stan czystości Bażantarni w głównej mierze jest w rękach tych którzy ją odwiedzają - niektórzy nie nauczyli się że w takim miejscu powinno się zostawić porządek dla innych jak i dla siebie na przyszłą wizytę.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Dinaeel(2008-06-26)
  • to byl fikoł na quadzie
  • szkoda, że teren ten nie jest patrolowany jak należy
  • Co to ma być ? Apel ? Przesłanie ? Czy twoje złote mysli ? Masz telefon komórkowy to dzwoń pod 112 ! No chyba, że nie masz odwagi cywilnej i tak naprawde nie chcesz marnować czasu na umoralnianie intruzów. Problem polega na tym, że musi powstać społeczeństwo obywatelskie! Ty co zrobiłeś, aby taki stan rzeczy zmienić ? No napisałeś kilka zdań i czytaja to ludzie, którzy tobie nie zawinili! Ba niejednokrotnie dzwonili w podobnych sytuacjach na 112.
  • Jednak aktualny Prezydent musi odejsc
  • Nieslyszalem o zadnej reakcji wladz miasta i policji po pobiciu czarnoskorego lekarza w Bazantarni, jak zwykle chca przeczekac, az sprawa przyschnie i dalej robic nic w sprawie poprawy bezpieczenstwa w tym rejonie miasta. W Warszawie wiele miejsc/ dworce, przejscia podziemne itp / jest stale, cala dobe partrolowane przez pracownikow Agencji Ochrony, moze u nas tez sprobowac i zaczac od Starowki i Bazantarni. Niech Prezydent Slonina coś robi, skoro Straż Miejska i Policja zupelnie nie dają rady, lub nie chcą.
  • Odwoływanie się do społeczeńtwa obywatelskiego i tel. 112 jest cynizmem, nie wieżę w interwencję pościgową za kładami, sam lubie coś dziabnąc w Bażantarni, więc nie będę donosił że robią to inni, z pewnością w sposób mniej kulturalny ale jednak kwestia dotyczy alkoholu. Problemem jest całkowity brak nadzoru nad lasem komunalnym, można tam bezkarnie śmiecić niszczyć i bić. Może gdyby autor tekstu poszedł tam z ukochanym a nie ukochaną, dostał pałą w łeb albo kosą w plecy, to może coś by się ruszyło, niestety pobicie Polaka o innym niż biały kolorze skóry, albo co gorsze "zboczeńca" nie są powodem by ratusz czuł się zobligowany do zapewnienia tam porządku. A jeśli już coś tam dziać się zacznie to kladowcy będą śmigac i się śmiać a ja dostanę mandat za picie piwa w miejscu publicznym :(
  • ale o co Wam chodzi??? Przecież lepiej jest kupić za 230 tysięcy złotych dwa fotoradary dla Straży Wiejskiej, tak będzie znacznie bezpieczniej, zwłaszcza dla tych darmozjadów, którzy nagminnie próbują przekraczać swoje uprawnienia i np. zatrzymywać samochody do kontroli. Bezpieczeństwo Drogie Społeczeństwo, ale nie dla nas, ale dla paru darmozjadów co usiądą na ławce koło UM i przy ulicy rozstawią fotoradar, który skutecznie zasili miejską kasę. Za mało podatków ściąga od nas państwo/miasto, więc teraz będziemy płacić kolejny: od debilnych pomysłów władz miasta. Serca nie macie żądając wypuszczenia tych półgłowków ze straży wiejskiej do lasu, pogubią się i nie wrócą, a Święcicki będzie miał kolejny pretekst do trwonienia naszych pieniędzy, bo trzeba kupić dla dzielnych strażników gps-y, żeby wrócić mogli.
  • i dalej dzielnie służyć miastu i jego społeczeństwu, bo przecież do tego zostali powołani, nieprawdaż??
  • Jeszcze parę lat temu udało się nam spotkać jelonka na spacerze w bażantarnii. W tym roku "szok" sytuacja jak opisana w artykule. Dodam jeszcze przerażający smietnik w okolicach domków prywatnych widoczne z trasy prowadzącej do starego młyna. Błagamy zróbcie coś !!Chodzimy tam na spacery z obcokrajowcami, gośćmi.
  • no i jeszcze p rzytyk do autora: twierdzisz chłopie że się uczysz...? mógłbyś to robić skuteczniej i rzetelniej sjp.pwn.pl
  • Jeszcze zapomniałam prosimy o ławki świat jest nie tylko dla młodych i pięknych!!!
Reklama