"panie żulu" - chciałoby się zakrzyknąć niczym Czesiu z "Włatcuf móh" (czy jakoś podobnie w odmianie). .. tym gostkiem to powinny się zając odpowiednie służby, bo naprawdę wystarczy być prawie na drugim końcu ulicy, a smród jest masakryczny. .. od razu wiadomo, że to szambo, nie perfumeria. ..
jakie służby? proszę zadzwonić po te służby (jak sądzę socjalne) i napisać artykuł cóż owe służby zrobiły i czy problem został rozwiązany. .. żyjemy w tej śmierdzącej zupie, zgnicie idzie od samej góry. Rządzącym jest to najwyraźniej na rękę, skoro od lat nic w tej kwestii radykalnie nie zostało rozwiązane. System chory, ludzie chorzy. Polityczne przyzwolenie na rozwój patologii społecznej jest wszechobecny. Nikt nic nie może zrobić, bo nie ma jasnych, radykalnych przepisów i instytucji które miałyby realne możliwości działać z takimi ludźmi. Picie -> niezdolność do pracy i funkcjonowania w społeczeństwie -> zasiłek/renta -> pieniądze -> picie -> itd. Będzie "żuli" przybywać, bo tak jest im wygodnie. Prawo wspiera rozwój patologii. Za picie i upadek człowieka jest ów człowiek nagradzany zapomogami by mógł dalej pić, po co więc pracować i dźwigać się z dna?