28 maja biskup Jacek Jezierski obejmie władzę nad Diecezją Elbląską. 8 czerwca odbędzie się ingres nowego ordynariusza w katedrze św. Mikołaja. Udało nam się porozmawiać z księdzem biskupem, który darzy wielką sympatią nasze miasto i mieszkańców.
- Minęło wiele lat od czasu, gdy Ksiądz Biskup pracował jako prezbiter w parafii św. Mikołaja. Teraz powraca Ksiądz do Elbląga jako biskup ordynariusz Diecezji Elbląskiej. Czy wiedza zdobyta kiedyś będzie pomocna teraz przy podejmowaniu decyzji?
- Pracowałem w Elblągu w Parafii pw. św. Mikołaja jako wikariusz w latach 1977-1978. Przyjeżdżałem tam też co miesiąc przez trzy następne lata, jeszcze w sierpniu 1980 roku, gdy zaczynały się strajki w różnych miejscach kraju. Elbląg był miastem robotników ZAMECH-u oraz inteligencji technicznej. Pewnie spotkam teraz dawnych uczestników katechez, które prowadziłem w sali pod chórem kościoła i w piwnicy plebanii.
- 28 maja przejmuje Ksiądz Biskup ster władzy nad Diecezją Elbląską. Czego jest więcej: obaw czy radości?
- Diecezja jest żywym organizmem. Tworzą ją katolicy świeccy, zgromadzenia zakonne oraz kapłani. Codzienność przyniesie radości, ale i problemy. Nie mam leku przed przyszłością. Posiadam nadzieję, że nawiążę dobre kontakty z diecezjanami i będę przydatny w wypełnianiu posłannictwa Kościoła.
- Co dla Księdza Biskupa będzie priorytetem podczas kierowania diecezją? Czy są już jakieś konkretne plany?
- Nie przychodzę z konkretnym planem czy projektem kształtowania duszpasterstwa w diecezji. Najpierw będę rozeznawał sytuację wspólnie ze świeckimi i księżmi. Na pewno istnieją nieodkryte źródła dynamizmu parafii, katolickich stowarzyszeń, ruchów religijnych i wspólnot modlitewnych.
- Czy na kilka dni przed ingresem zechciałby Ksiądz Biskup skierować kilka słów do elblążan za pośrednictwem Elbląskiej Gazety Internetowej portEl.pl?
- Przychodzę do Elbląga z radością. Ufam, że zostanę zaakceptowany we wspólnocie wierzących. Pragnę też dialogu z tymi, którzy są dziś daleko od Kościoła albo do niego nie należą.
- Pracowałem w Elblągu w Parafii pw. św. Mikołaja jako wikariusz w latach 1977-1978. Przyjeżdżałem tam też co miesiąc przez trzy następne lata, jeszcze w sierpniu 1980 roku, gdy zaczynały się strajki w różnych miejscach kraju. Elbląg był miastem robotników ZAMECH-u oraz inteligencji technicznej. Pewnie spotkam teraz dawnych uczestników katechez, które prowadziłem w sali pod chórem kościoła i w piwnicy plebanii.
- 28 maja przejmuje Ksiądz Biskup ster władzy nad Diecezją Elbląską. Czego jest więcej: obaw czy radości?
- Diecezja jest żywym organizmem. Tworzą ją katolicy świeccy, zgromadzenia zakonne oraz kapłani. Codzienność przyniesie radości, ale i problemy. Nie mam leku przed przyszłością. Posiadam nadzieję, że nawiążę dobre kontakty z diecezjanami i będę przydatny w wypełnianiu posłannictwa Kościoła.
- Co dla Księdza Biskupa będzie priorytetem podczas kierowania diecezją? Czy są już jakieś konkretne plany?
- Nie przychodzę z konkretnym planem czy projektem kształtowania duszpasterstwa w diecezji. Najpierw będę rozeznawał sytuację wspólnie ze świeckimi i księżmi. Na pewno istnieją nieodkryte źródła dynamizmu parafii, katolickich stowarzyszeń, ruchów religijnych i wspólnot modlitewnych.
- Czy na kilka dni przed ingresem zechciałby Ksiądz Biskup skierować kilka słów do elblążan za pośrednictwem Elbląskiej Gazety Internetowej portEl.pl?
- Przychodzę do Elbląga z radością. Ufam, że zostanę zaakceptowany we wspólnocie wierzących. Pragnę też dialogu z tymi, którzy są dziś daleko od Kościoła albo do niego nie należą.
Rozmawiała Marta Kowalczyk