Nie zapominajmy o tych, którzy zapomnieli. W czwartek 21 września obchodzony jest Światowy Dzień Choroby Alzheimera. Choć zdefiniowano ją przed stu laty, to nadal nie znamy przyczyny jej powstawania, za to coraz doskonalsze są sposoby leczenia i diagnozowania. I bardziej docenia się niefarmakologiczne metody wspomagania chorych.
Niebagatelną rolę ma tu grupowa terapia, jej efekty cenią sobie zarówno sami chorzy, jak i ich najbliżsi. Tak jak podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Podgórnej.
Z choroby Alzheimera niejeden z nas robi sobie niewybredne dowcipy. Może nie rażą one samych chorych, bo często nie rozumieją oni ani cienkich aluzji, ani „grubych” żartów. Przykro jest za to dzieciom czy wnukom zmieniających się w miarę postępów choroby babć czy dziadków.
- Moja babcia zrobiła się agresywna, zaczęła chować jedzenie, często płacze - mówi dwudziestokilkuletnia Marta. - Wcześniej była wyjątkowo łagodną i miłą osobą. Dziś nie radzimy sobie z nią. Ciągle ktoś musi jej pilnować.
I tak właśnie przy tej chorobie często się zdarza. Przykuwa ona do chorego jego najbliższych - żonę, męża, dzieci czy wnuki. Czasem muszą sprawować nad nim opiekę nawet kosztem pracy zawodowej i własnej rodziny. Wyjściem jest znalezienie placówki, która przez kilka godzin dziennie przejmie kłopotliwego seniora.
- W naszym domu mamy specjalistów-terapeutów i pielęgniarki neuropsychiatryczne - mówi Jadwiga Kubacka, kierowniczka Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Podgórnej. - Codzienna, żmudna terapia pozwala na poprawę stanu zdrowia naszych podopiecznych lub spowalnia nieuchronny proces postępu choroby.
Dzień rozpoczyna się zawsze tak samo - podopieczni chóralnie przypominają sobie datę, dzień, miesiąc i rok. Po kolei , krok po kroku odtwarzają w pamięci ważne dla nich informacje. Ta powtarzalność jest ważna, chorzy nie lubią żadnych zmian. Ich zajęcia wyglądają jak zwykłe spotkanie starszych ludzi - siedzą sobie przy stole, rozmawiają, śpiewają. Tylko niektórzy mają nieobecne spojrzenia. Nie oznacza to jednak całkowitego wyłączenia się z rzeczywistości. Nawet tak z pozoru bierna obecność ma sens.
- Bardzo lubię tu przychodzić, to dla nas jest drugi dom - śmieje się pani Maria, od ośmiu lat korzystająca z usług Domu. - Mnie to bardzo pomaga, myślę, że koleżankom też.
Wszyscy chorzy mają świadomość tego, jakie schorzenie ich dotknęło, mówią o tym otwarcie i bez wstydu. Doceniają też pomoc, dzięki której ich gasnące umysły walczą z niepamięcią.
W Elblągu działa też Stowarzyszenie dla Osób z Chorobą Alzheimera. Można tam uzyskać wszelkie porady na temat pomocy chorym, ale też skorzystać z grupy wsparcia dla rodzin. Spotkania odbywają się w każdy pierwszy czwartek miesiąca o godz.15 przy ul. Podgórnej 1 (tel. 055 233 22 21).
Materiał Marty Hajkowicz:
Z choroby Alzheimera niejeden z nas robi sobie niewybredne dowcipy. Może nie rażą one samych chorych, bo często nie rozumieją oni ani cienkich aluzji, ani „grubych” żartów. Przykro jest za to dzieciom czy wnukom zmieniających się w miarę postępów choroby babć czy dziadków.
- Moja babcia zrobiła się agresywna, zaczęła chować jedzenie, często płacze - mówi dwudziestokilkuletnia Marta. - Wcześniej była wyjątkowo łagodną i miłą osobą. Dziś nie radzimy sobie z nią. Ciągle ktoś musi jej pilnować.
I tak właśnie przy tej chorobie często się zdarza. Przykuwa ona do chorego jego najbliższych - żonę, męża, dzieci czy wnuki. Czasem muszą sprawować nad nim opiekę nawet kosztem pracy zawodowej i własnej rodziny. Wyjściem jest znalezienie placówki, która przez kilka godzin dziennie przejmie kłopotliwego seniora.
- W naszym domu mamy specjalistów-terapeutów i pielęgniarki neuropsychiatryczne - mówi Jadwiga Kubacka, kierowniczka Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Podgórnej. - Codzienna, żmudna terapia pozwala na poprawę stanu zdrowia naszych podopiecznych lub spowalnia nieuchronny proces postępu choroby.
Dzień rozpoczyna się zawsze tak samo - podopieczni chóralnie przypominają sobie datę, dzień, miesiąc i rok. Po kolei , krok po kroku odtwarzają w pamięci ważne dla nich informacje. Ta powtarzalność jest ważna, chorzy nie lubią żadnych zmian. Ich zajęcia wyglądają jak zwykłe spotkanie starszych ludzi - siedzą sobie przy stole, rozmawiają, śpiewają. Tylko niektórzy mają nieobecne spojrzenia. Nie oznacza to jednak całkowitego wyłączenia się z rzeczywistości. Nawet tak z pozoru bierna obecność ma sens.
- Bardzo lubię tu przychodzić, to dla nas jest drugi dom - śmieje się pani Maria, od ośmiu lat korzystająca z usług Domu. - Mnie to bardzo pomaga, myślę, że koleżankom też.
Wszyscy chorzy mają świadomość tego, jakie schorzenie ich dotknęło, mówią o tym otwarcie i bez wstydu. Doceniają też pomoc, dzięki której ich gasnące umysły walczą z niepamięcią.
W Elblągu działa też Stowarzyszenie dla Osób z Chorobą Alzheimera. Można tam uzyskać wszelkie porady na temat pomocy chorym, ale też skorzystać z grupy wsparcia dla rodzin. Spotkania odbywają się w każdy pierwszy czwartek miesiąca o godz.15 przy ul. Podgórnej 1 (tel. 055 233 22 21).
Materiał Marty Hajkowicz:
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska