Obecne czasy zmuszają nas do życia w ciągłym biegu. Jesteśmy zapracowani, zestresowani i zmęczeni, mamy coraz mniej czasu na życie rodzinne. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo negatywny wpływ takie zachowanie ma na najmłodszych. Dzieci pozostawione same sobie wolniej się rozwijają. Dochodzi do tego, że wiele trzylatków nie potrafi mówić.
– Wadę wymowy ma zazwyczaj połowa grupy w przedszkolach. Taka sytuacja ma miejsce również w szkołach – alarmuje logopeda Lucyna Brzezińska z Przedszkola Integracyjnego nr 15. – Dzieje się tak, ponieważ rodzice kupują swoim dzieciom interaktywne zabawki, nawet tablety, i czują się jakby usprawiedliwieni przed samymi sobą. Wolą zająć czymś dziecko i odpocząć niż poświęcić mu parę chwil na zabawę.
Dzieci nie są zaniedbywane. Materialnie maja wszystko. Są najedzone, ubrane, jest im ciepło, ale brakuje tej zabawy, dzięki której maluchy najlepiej się rozwijają.
– Kiedyś takich zabaw było dużo – mówi Lucyna Brzezińska. – Najlepszy rozwój emocjonalny dziecko osiąga właśnie poprzez zabawę i kontakt z rodzicami. Wystarczy trochę pomysłów. Są książki do zabaw z maluchami. Wykorzystuje się do nich patyczki, wełny czy standardowo wycinanki.
Ogromny wpływ na rozwój mowy ma również karmienie. – Karmienie piersią już wpływa na odpowiednie mięśnie niemowlaka. Powinno się karmić do pierwszego, najwyżej drugiego roku życia. Później wprowadzamy stałe pokarmy – wyjaśnia Lucyna Brzezińska. – Błędem jest miksowanie pokarmów. Matki często robią w smoczkach dziury wielkości palca i przez butelkę podają dzieciom jedzenie. Wtedy żadne mięśnie nie pracują. Dziecko nie ćwiczy żuchwy ani języka. Potrzebne jest ćwiczenie żucia, gryzienia i przełykania, a to uzyskamy jedynie, podając stałe pokarmy, choćby skórkę od chleba. Trzeba stymulować dziecko i zachęcać do nauki.
Gdy dzieci pozostawione same sobie wolniej się rozwijają, dochodzi do zaburzenia mowy. To powoduje coraz większe problemy, ponieważ idąc do szkoły, maluchy zaczynają pisać tak, jak mówią, więc rodzi się problem z pisaniem. Konsekwencje są ogromne.
– Dajmy dzieciom więcej czasu, a nie więcej pieniędzy – podsumowuje Małgorzata Kalkowska, dyrektor Przedszkola Integracyjnego nr 15.
Dzieci nie są zaniedbywane. Materialnie maja wszystko. Są najedzone, ubrane, jest im ciepło, ale brakuje tej zabawy, dzięki której maluchy najlepiej się rozwijają.
– Kiedyś takich zabaw było dużo – mówi Lucyna Brzezińska. – Najlepszy rozwój emocjonalny dziecko osiąga właśnie poprzez zabawę i kontakt z rodzicami. Wystarczy trochę pomysłów. Są książki do zabaw z maluchami. Wykorzystuje się do nich patyczki, wełny czy standardowo wycinanki.
Ogromny wpływ na rozwój mowy ma również karmienie. – Karmienie piersią już wpływa na odpowiednie mięśnie niemowlaka. Powinno się karmić do pierwszego, najwyżej drugiego roku życia. Później wprowadzamy stałe pokarmy – wyjaśnia Lucyna Brzezińska. – Błędem jest miksowanie pokarmów. Matki często robią w smoczkach dziury wielkości palca i przez butelkę podają dzieciom jedzenie. Wtedy żadne mięśnie nie pracują. Dziecko nie ćwiczy żuchwy ani języka. Potrzebne jest ćwiczenie żucia, gryzienia i przełykania, a to uzyskamy jedynie, podając stałe pokarmy, choćby skórkę od chleba. Trzeba stymulować dziecko i zachęcać do nauki.
Gdy dzieci pozostawione same sobie wolniej się rozwijają, dochodzi do zaburzenia mowy. To powoduje coraz większe problemy, ponieważ idąc do szkoły, maluchy zaczynają pisać tak, jak mówią, więc rodzi się problem z pisaniem. Konsekwencje są ogromne.
– Dajmy dzieciom więcej czasu, a nie więcej pieniędzy – podsumowuje Małgorzata Kalkowska, dyrektor Przedszkola Integracyjnego nr 15.
Karolina Król