UWAGA!

Detektyw w muzeum (Zawody znane i nieznane, odc. 58)

 Elbląg, Wiesława Rynkiewicz - Domino, kustosz Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Elblągu
Wiesława Rynkiewicz - Domino, kustosz Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Elblągu(fot. MS)

- Kiedyś podstawową funkcją muzeów było gromadzenie i sporadyczne wystawianie obiektów muzealnych. Przedwojenne muzea były otwarte raz lub dwa razy w tygodniu. W tej chwili to edukacja jest najważniejsza - mówi Wiesława Rynkiewicz - Domino, kustosz Muzeum Archeologiczno - Historycznego w Elblągu. Nam opowiedziała, czym zajmuje się jako kustosz i za co kocha swoją pracę.

Dominika Kiejdo: - Czym zajmuje się kustosz muzeum?
       Wiesława Rynkiewicz - Domino: - Jest to stopień zawodowy, związany ze zdobytym doświadczeniem, wysługą lat. Dotyczy to tzw. pracowników merytorycznych, a więc w przypadku muzeum tych, którzy zajmują się przede wszystkim gromadzonymi w muzeum zbiorami, przydzielaniem ich do określonych kolekcji, opisywaniem, ocenianiem oraz wreszcie opieką nad nimi tj. odpowiednim magazynowaniem, przeznaczeniem obiektów do konserwacji, zapewnieniem odpowiednich warunków, żeby nie ulegały zniszczeniu czy też, w przypadku tych, które przychodzą do nas bardzo zniszczone, nie ulegały dalszej destrukcji. Kolejnym zadaniem kustosza jest organizowanie wystaw, znalezienie tematu wystawy i typowanie obiektów do wystawienia.
      
       - Który ze zgromadzonych obiektów jest dla Pani szczególnie cenny?
       - Jest wiele takich obiektów w obrębie kolekcji. Moim osobistym konikiem jest architektura. Dlatego też zachwycam się kawałkiem cegły, bo jest ona dla mnie źródłem wielu informacji na temat materiału budowlanego, na temat samych budowlanych obiektów architektonicznych. Przeżywam te obiekty emocjonalnie, choć trzeba przyznać, że są niezmiernie trudne do eksponowania. Po zakończeniu remontu budynku gimnazjum w planach jest stworzenie lapidarium w oparciu o te obiekty. Mam nadzieję, że uda mi się stworzyć taką ekspozycję, która pokaże odbiorcy, że cegła też jest informatorem. Dla przeciętnego odbiorcy te skrawki materialnej historii są mało czytelne, czemu nie należy się dziwić. Mało atrakcyjne dla widza są także niektóre obiekty pozyskane w trakcie badań archeologicznych takie jak kawałki ceramiki czy szkieł. Dla archeologów stanowią one jednak cenne źródło informacji.
      
       - Jakie najstarsze obiekty skrywa nasze muzeum?
       - Jest cała grupa archeologiczna związana z historią Gotów z początków naszej ery, z historią emporium wikińskiego Truso, wreszcie z historią samego miasta, ale są obiekty jeszcze starsze, z poprzednich grup osadniczych, które mieszkały w pobliżu Elbląga i każde z nich są bardzo interesujące. W tej chwili bardzo pomaga rozwój technologii. Przy pomocy mediów elektronicznych można stworzyć wizualizację albo oprawę graficzną odpowiedniej jakości, dzięki czemu przekaz jest łatwiejszy. Bardzo łatwo jednak wpaść tutaj w pułapkę, w wielu instytucjach muzealnych media dominują bowiem nad materiałem prawdziwym.
      
       - Jak zmieniało się muzeum na przestrzeni lat?
       - Można patrzeć na to w wielu aspektach, poczynając od ilości zbiorów, które kiedyś z trudem były pozyskiwane. Mieliśmy też wtedy do dyspozycji tylko jeden budynek. Bardzo wiele wykonywano wtedy kopii, żeby jakoś tę opowieść o Elblągu skonstruować. Były to głównie dokumenty archiwalne, które się zachowały. Wykorzystywano fotografie nieistniejących już dokumentów i obiektów w sensie architektonicznym. W pierwszych latach mojej pracy w muzeum były tworzone zręby zupełnie odrębnej kolekcji etnograficznej, zbierano obiekty związane z okolicznymi wsiami, począwszy od mebli, które można było wtedy znaleźć w domach żuławskich, kończąc na różnego rodzaju narzędziach rolniczych. Potem rozpoczęły się prace archeologiczne na terenie Starego Miasta i - ku zaskoczeniu wszystkich - przyniosły bardzo obfity materiał. I nie chodzi tu tylko o ilość, ale przede wszystkim o jakość artystyczną znalezionych przedmiotów, które potwierdziły, że było to miasto bogate nie tylko w sensie wydarzeń historycznych, ale też bogate bogactwem swoich mieszkańców. Dotyczyło to także najbiedniejszych warstw społecznych Elbląga. Przez lata tych badań zgromadzono wiele przedmiotów tak, że z czasem zespół archeologiczny do badań Starego Miasta wraz z obiektami przeniesiono do Elbląga. Tak powstało Muzeum Archeologiczno – Historyczne.
      
       - Który okres historyczny jest Pani szczególnie bliski?
       - Średniowiecze i okres nowożytny. Niektóre obiekty zmuszają do pracy detektywa. I to mnie zawsze pasjonowało. Czasami obiekt całkiem niepozorny jest bogaty swoją własną historią.
      
       - Jak bada się taki obiekt?
       - Trochę inaczej wygląda to w przypadku obiektów z dawnych epok, gdy nie ma na ich temat żadnych wiadomości historycznych, inaczej w przypadku przedmiotów, którzy mają jeszcze swoich świadków czy właścicieli. Pomaga nam to w ustaleniu, kiedy coś powstało, po co, czym jest, dlaczego znalazło się w danym domu.
      
       - Co Panią najbardziej fascynuje w swojej pracy?
       - Właśnie to detektywistyczne dochodzenie. Jeśli chodzi o moje osobiste fascynacje, to są to wspomniane wcześniej cegły i kamienie. Z moich badań wynika, że w XIII i XIV wieku Elbląg musiał być ośrodkiem produkcji nie tylko zwykłej cegły, lecz także różnego rodzaju kształtówek, które nie tylko były używane do ozdabiania powstających budynków w Elblągu, lecz także eksportowane do innych ośrodków do budowy innych obiektów zamkowych na przykład do Malborka. Szczególnie interesująca jest historia architektury z XIV wieku. W tym czasie w Elblągu powstało wiele niestety nieistniejących dziś wybitnych przykładów zwłaszcza w zakresie architektury mieszczańskiej. Kamienie należące do poszczególnych elblążan świadczą o niesłychanych możliwościach finansowych i ambicjach artystycznych naszych poprzedników.
      
       - Ludzie chętnie odwiedzają dziś muzeum?
       - W ostatnich latach obserwujemy wzrost zwiedzających. Zwłaszcza tzw. indywidualnych turystów. Zawdzięczamy to swojej wieloletniej pracy promocyjnej, łącznie z osobistym roznoszeniem ulotek np. w kurortach Mierzei Wiślanej. Wielu odbiorców odwiedza muzeum w trakcie urlopów. Spotykamy odbiorców, którzy przyjeżdżają obejrzeć konkretną wystawę. W całej Polsce obserwuje się wzrost zainteresowania muzeami. Mamy także wielu odbiorów naszych działań edukacyjnych. Prowadzimy różnego rodzaju lekcje, pokazy. Moje osobiste zdanie jest takie, że najbardziej cieszy bezpośredni odbiór, gdy można zabytek dotknąć, poznać technikę czy sposób jego wykorzystania. Mam nadzieję, że nowy budynek tę edukacyjną przestrzeń nam powiększy. Muzea ewoluują, zmieniają się. Kiedyś ich podstawową funkcją było gromadzenie i sporadyczne wystawianie obiektów muzealnych. Przedwojenne muzea były otwarte raz lub dwa razy w tygodniu, często umawiano się specjalnie na wizytę. W tej chwili poszliśmy w inną stronę i to edukacja jest najważniejsza. Jest to współczesny trend nie tylko w muzealnictwie.
      
rozmawiała Dominika Kiejdo

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama