W bliższej lub w dalszej przyszłości w Elblągu ma powstać osiedle domków jednorodzinnych dla osób niepełnosprawnych. Właśnie kilkanaście takich osób zrzeszyło się i założyło spółdzielnię mieszkaniową, która ma wybudować małe osiedle w rejonie elbląskiej dzielnicy Bielany. Szefową spółdzielni „Dostępny dom” została Wiesława Olejniczak.
- Pomysł powstał z marzeń. Spotkały się dwie osoby przy kawie i postanowiły pomysł zrealizować. Wybrałyśmy teren i rozpoczęły się rozmowy z miastem. Miasto powiedziało, że pomoże, jeśli się zorganizujemy, więc się zorganizowaliśmy.
O tym, że problem barier architektonicznych wciąż istnieje, niepełnosprawni przekonują się na każdym kroku.
Barbara Dyrla, pełnomocnik prezydenta do spraw osób niepełnosprawnych przyznaje, że dzięki pieniądzom z PFRON-u coraz więcej mieszkań dostosowuje się do potrzeb niepełnosprawnych, ale to zdecydowanie za mało.
- Pieniędzy z PFRON nie ma na dostosowanie dla niepełnosprawnych np. klatek schodowych czy całych bloków - mówi Barbara Dyrla. - Stąd też niepełnosprawni mają problem z opuszczaniem swoich mieszkań.
Radni miejscy zezwolili nowo powstałej spółdzielni na bezprzetargowe kupno terenu pod budowę 15 domków, a to znaczy, że będą mogli kupić nieruchomość taniej. Prezydent Elbląga Henryk Słonina też obiecuje, że niepełnosprawnym pomoże.
- To byłoby w mieście takie pierwsze osiedle przyjazne dla osób niepełnosprawnych. Zobowiązałem się, że porozmawiam z rektorem Politechniki, żeby w pomoc w projektowaniu terenu i niektórych rozwiązań zaangażował swoich studentów.
Ta pomoc na pewno będzie nieoceniona, bo poza tym niepełnosprawni będą musieli finansowo radzić sobie sami.
- Część ludzi będzie brała kredyty, część na pewno sprzeda swoje mieszkanie. Na pewno niepełnosprawni nie mają pieniędzy schowanych pod poduszką. Nie będziemy liczyć tu na pomoc państwa, bo nawet nie ma tego rodzaju przedsięwzięć - dodaje Wiesława Olejniczak.
Własny domek bez barier, schodów i krawężników to marzenie wielu niepełnosprawnych. W takim domku chce zamieszkać Rafał Rocki, który porusza się na wózku inwalidzkim.
- Mieszkam w bloku na trzecim piętrze, jest wprawdzie winda, ale żeby się do niej dostać, muszę pokonać dziewięć schodów, i jak chcę gdzieś wyjść, to za każdym razem muszę kogoś prosić. Na pewno mój nowy dom nie będzie miał żadnych schodów, krawężników przed domem i będzie na tyle przestronny, że, aby się gdzieś dostać, nie będę musiał nikogo prosić - mówi Rafał Rocki.
Z inicjatorami przedsięwzięcia Rafałem Rockim i Michałem Rusinowskim rozmawia Marta Hajkowicz:
O tym, że problem barier architektonicznych wciąż istnieje, niepełnosprawni przekonują się na każdym kroku.
Barbara Dyrla, pełnomocnik prezydenta do spraw osób niepełnosprawnych przyznaje, że dzięki pieniądzom z PFRON-u coraz więcej mieszkań dostosowuje się do potrzeb niepełnosprawnych, ale to zdecydowanie za mało.
- Pieniędzy z PFRON nie ma na dostosowanie dla niepełnosprawnych np. klatek schodowych czy całych bloków - mówi Barbara Dyrla. - Stąd też niepełnosprawni mają problem z opuszczaniem swoich mieszkań.
Radni miejscy zezwolili nowo powstałej spółdzielni na bezprzetargowe kupno terenu pod budowę 15 domków, a to znaczy, że będą mogli kupić nieruchomość taniej. Prezydent Elbląga Henryk Słonina też obiecuje, że niepełnosprawnym pomoże.
- To byłoby w mieście takie pierwsze osiedle przyjazne dla osób niepełnosprawnych. Zobowiązałem się, że porozmawiam z rektorem Politechniki, żeby w pomoc w projektowaniu terenu i niektórych rozwiązań zaangażował swoich studentów.
Ta pomoc na pewno będzie nieoceniona, bo poza tym niepełnosprawni będą musieli finansowo radzić sobie sami.
- Część ludzi będzie brała kredyty, część na pewno sprzeda swoje mieszkanie. Na pewno niepełnosprawni nie mają pieniędzy schowanych pod poduszką. Nie będziemy liczyć tu na pomoc państwa, bo nawet nie ma tego rodzaju przedsięwzięć - dodaje Wiesława Olejniczak.
Własny domek bez barier, schodów i krawężników to marzenie wielu niepełnosprawnych. W takim domku chce zamieszkać Rafał Rocki, który porusza się na wózku inwalidzkim.
- Mieszkam w bloku na trzecim piętrze, jest wprawdzie winda, ale żeby się do niej dostać, muszę pokonać dziewięć schodów, i jak chcę gdzieś wyjść, to za każdym razem muszę kogoś prosić. Na pewno mój nowy dom nie będzie miał żadnych schodów, krawężników przed domem i będzie na tyle przestronny, że, aby się gdzieś dostać, nie będę musiał nikogo prosić - mówi Rafał Rocki.
Z inicjatorami przedsięwzięcia Rafałem Rockim i Michałem Rusinowskim rozmawia Marta Hajkowicz:
R