UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Tylko rodzice nie są gotowi do puszczenia dzieci do szkoły. Moja córka chodzi do piątej klasy. W jej klasie jest jeszcze kilka mam, które swoje córki codziennie odprowadzają do szkoły, pomagają się przebrać w szatni, Czekają w szatni na dzieci po lekcjach. Nadopiekuńczy rodzice to jest problem obecnych czasów. Pisze o pokoleniu rodziców końca lat 70,tych, którzy wszyscy radośnie z kluczami na szyi biegali do szkoły i z powrotem, o tym pokoleniu, które całe popołudnie spędzało na dworze. A nauczyciele na pewno nie byli tak grzeczni wobec dzieci jak teraz, wskaźnik był przecież często w użyciu, stanie w kątach, lub przed klasą, ciąganie za uszy, itp rzeczy, tu inwencja nauczycieli nie znała granic.
  • A skąd to wiesz? Widziałas to jak odprowadzalas dziecko do szkoly? Moja córka ma 11lat, jest w 4 klasie, od września idzie do piątej, oczywiście w szatni jej nie pomagam, bo to rzeczywiście lekkie przegięcie, ale kiedy konczyła lekcje po 16 kiedy było ciemno to czekałam na nią pod szkołą i o dziwo nie ja jedna, jak szła na rano do szkoły i było ciemno również ją podprowadzałam. Dla mnie to normalne, tak jak dla niektórych normalne jest puszczanie 5latków samych na dwór
Reklama