Tylko rodzice nie są gotowi do puszczenia dzieci do szkoły. Moja córka chodzi do piątej klasy. W jej klasie jest jeszcze kilka mam, które swoje córki codziennie odprowadzają do szkoły, pomagają się przebrać w szatni, Czekają w szatni na dzieci po lekcjach. Nadopiekuńczy rodzice to jest problem obecnych czasów. Pisze o pokoleniu rodziców końca lat 70,tych, którzy wszyscy radośnie z kluczami na szyi biegali do szkoły i z powrotem, o tym pokoleniu, które całe popołudnie spędzało na dworze. A nauczyciele na pewno nie byli tak grzeczni wobec dzieci jak teraz, wskaźnik był przecież często w użyciu, stanie w kątach, lub przed klasą, ciąganie za uszy, itp rzeczy, tu inwencja nauczycieli nie znała granic.
A skąd to wiesz? Widziałas to jak odprowadzalas dziecko do szkoly?
Moja córka ma 11lat, jest w 4 klasie, od września idzie do piątej, oczywiście w szatni jej nie pomagam, bo to rzeczywiście lekkie przegięcie, ale kiedy konczyła lekcje po 16 kiedy było ciemno to czekałam na nią pod szkołą i o dziwo nie ja jedna, jak szła na rano do szkoły i było ciemno również ją podprowadzałam. Dla mnie to normalne, tak jak dla niektórych normalne jest puszczanie 5latków samych na dwór