Drugi dzień Letnich Ogrodów „Polityki” przyniósł znaczącą zmianę tematyki. Po problemach gospodarczych i energetycznych przyszedł czas na zmierzenie się z tematem społecznym, w dodatku ostatnimi czasy bardzo istotnym medialnie. Mowa była o subkulturach młodzieżowych, w szczególności zaś – o kibolach piłkarskich.
Bartek Chaciński wprowadził podział na subkultury twarde – zorganizowane, ideologiczne, niejednokrotnie działające na pograniczu prawa, a zdecydowanie poza granicami norm społecznych i te miękkie – które raczej skupiają się na wyróżnikach wizualnych, modowych i kulturowych. Subkulturą twardą, najprężniej działającą, są kibice piłkarscy, o których najwięcej do powiedzenia miał stały bywalec stadionu warszawskiej Legii – dr hab. Mariusz Czubaj.
Rozmowa o środowiskach kibicowskich zaczęła się od swoistego manifestu, w którym Mariusz Czubaj stwierdził, że wiele obecnie ukazujących się publikacji medialnych wynika z „paniki moralnej”, potrzeby znalezienia sobie za wszelką cenę czarnego charakteru. W efekcie grupa ta została poddana stygmatyzacji, a słowo kibol nabrało bardzo negatywnego, wręcz obelżywego charakteru. – Oprócz tego – dodał Czubaj – mamy do czynienia z myśleniem sentymentalnym, że kiedyś to było pięknie i jak się szło na stadion, to ludzie krzyczeli jedynie „sędzia kalosz”, rodziny trzymały się za ręce i było wspaniale, bezpiecznie. Nic bardziej mylnego.
Zdaniem badacza sytuacja na stadionach teraz jest dużo lepsza niż dawniej, po prostu władze komunistyczne nie pozwalały na opisywanie burd stadionowych.
Wypowiedź Mariusza Czubaja zakończona została propozycją, aby patrzeć na środowiska kibicowskie z zachowaniem proporcji. Dostrzegać patologie, które tam występują, ale walkę z nimi zostawić policji, oraz zdawać sobie sprawę, że to nie jest, jak by niektórzy chcieli przedstawiać, jednolita masa barbarzyńców, tylko zorganizowana i różnorodna grupa, posiadająca własne poglądy, przygotowanie merytoryczne, marketing, nawet wsparcie prawne.
Na sam koniec paneliści spierali się o prawdziwość ideałów kibicowskich. – Oni są twardzi – zaczął Bartek Chaciński – głównie dlatego, że mają jasno wytyczone cele ideologiczne: walki o swój klub, walki o dobre imię, "honor”.
Nie zgodził się z nim Mariusz Czubaj, który stwierdził, że jego zdaniem liderzy grup kibicowskich cynicznie wykorzystują ideologię, by zarabiać pieniądze na sprzedaży pamiątek czy na stadionowym cateringu.
W pewnej opozycji do kibiców, najwyraźniejszym przykładem subkultury miękkiej są hipsterzy. Subkultura, która w zasadzie chciałaby być swoim własnym zaprzeczeniem, która odrzuca jakąkolwiek ideologizację, opiera się na ironicznym wyśmiewaniu prawie wszystkiego, także siebie. Hipsterów wyróżnia już tylko ubiór i gust muzyczny, choć z drugiej strony najważniejszą potrzebą przedstawiciele tej grupy jest bycie zawsze najbardziej aktualnym, podążanie za najświeższymi nowinkami – a więc uciekanie od aktualnie panującej mody. Jednocześnie, pod żadnym pozorem hipster nie może przyznać się do bycia hipsterem, w efekcie ta subkultura w zasadzie nie buduje więzi społecznych – jest programowo zbiorem jak największych indywidualistów.
Debata pokazała, że gdy idzie o ruchy społeczne, młodzieżowe i subkulturowe, trudno o prostą ocenę. To, co było postrzegane jako coś ważnego i pozytywnego, okazało się rozczarowujące, a te ruchy, które budzą przerażenie opinii publicznej, ostatecznie wcale nie są jednoznacznie złe. Otwarte także pozostało pytanie o to, co dalej. Czy po anty-subkulturze hipsterskiej przyjdzie przebudzenie i powrót do zaangażowania społecznego, nawet takiego, jakie widzimy obecnie w Hiszpanii, gdzie młodzież protestuje na ulicach przeciwko pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju? Na to żaden naukowiec nie potrafi odpowiedzieć.