UWAGA!

Im stajemy się dojrzalsi, tym wewnętrznie piękniejsi

 Elbląg, W zaciszu domowym lubię śpiewać piosenki ludowe, zwłaszcza kresowe. Znam ich sporo, bo moi rodzice pochodzili z Kresów - mówi Anna Chrol
W zaciszu domowym lubię śpiewać piosenki ludowe, zwłaszcza kresowe. Znam ich sporo, bo moi rodzice pochodzili z Kresów - mówi Anna Chrol (fot. Anna Dembińska)

Na co dzień słucha muzyki klasycznej i klasycznego rocka. Jest wielką fanką Pink Floydów. Jako nastolatka namiętnie śpiewała „Jaskółkę” Stana Borysa, a dziś śpiewa w elbląskim chórze Cantata. - Marzy mi się, abyśmy pojechali na Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej do Hajnówki i abyśmy zdobyli tam nagrodę. To nie jest proste, bo jest to festiwal, na który przyjeżdżają chóry z wielu krajów i reprezentują naprawdę wysoki poziom muzyczny. Wierzę jednak, że nasz chór ma potencjał - mówi Anna Chrol.

Anna Kaniewska: - W Cantacie śpiewa Pani od 2005 roku...
       Anna Chrol: - Jestem jedną z najdłużej śpiewających chórzystek w Cantacie. Śpiewanie, czy ogólnie rzecz biorąc muzyka, towarzyszą mi od najmłodszych lat, ponieważ w moim domu rodzinnym często było słychać śpiew, głównie za sprawą mamy, która była bardzo muzykalna i miała przepiękny głos. W szkole należałam do chóru, a także do ludowego zespołu tanecznego. Bardzo się cieszę, że dzięki śpiewaniu w Cantacie mam szansę pielęgnować i rozwijać swoją pasję. Uważam, że posiadanie pasji wzbogaca duchowo, dzięki czemu upływający czas, który odciska swoje piętno na naszym zewnętrznym wizerunku, nie jest w stanie zabrać nam wewnętrznego piękna. Odwrotnie - im stajemy się dojrzalsi, tym wewnętrznie piękniejsi! I właśnie do tego, w moim przypadku, służy muzyka. Jednak głęboko wierzę, że muzyka jest ważna dla każdego. Proszę zauważyć - często wyjątkowy dla nas moment w życiu łączymy z utworem muzycznym, którego w danym czasie słuchaliśmy. Nawet gdy po wielu latach ponownie usłyszymy ten utwór, natychmiast wracają związane z nim wspomnienia.
      
       - A jak to się stało, że zdecydowała się Pani dołączyć do Cantaty?
       - Prowadzę działalność gospodarczą związaną z ubezpieczeniami. Kiedyś jedna z moich klientek, pani Krysia, śpiewała w Cantacie. Pamiętam, że gdy mi o tym powiedziała, bardzo mi tym zaimponowała. Podczas tej rozmowy pochwaliłam się, że też mam dobry słuch i potrafię śpiewać. Pani Krysia zaproponowała mi, abym rozpoczęła swoją przygodę z Cantatą i zaprosiła mnie na koncert chóru, który odbył się w katedrze św. Mikołaja. Koncert był tak magiczny, że zapragnęłam dołączyć do tego zespołu. I chociaż nie do końca wierzyłam w swoje możliwości, poszłam i… udało się!
      
       - Czy nadal występy Panią stresują?
       - Nie, ale na początku to była masakra! (śmiech). Pamiętam swój pierwszy koncert z Cantatą. Śpiewaliśmy wtedy dla wojska. Na każdym koncercie chórzystki muszą mieć na sobie czarne obuwie i czarne rajstopy. O butach pamiętałam, ale o rajstopach już nie (śmiech). Musiałam szybko wsiąść w samochód i jechać do domu, aby zmienić moje cieliste rajstopy na czarne. Na koncercie byłam zdyszana, zasapana i początkowo nie mogłam wydać z siebie głosu. Musiałam więc śpiewać „na rybkę” (śmiech).
      
       - To musiało być bardzo stresujące. Porozmawiajmy o przyjemniejszych momentach związanych z Cantatą.
       - Tych przyjemnych momentów było tak wiele, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Zwykle jednak najbardziej zapadają w pamięć koncerty, które wywołują duże emocje. Dla mnie, takim wybitnie wzruszającym momentem, był koncert charytatywny połączony z licytacją prac artystycznych na rzecz chorej Tamarki. Bardzo ważny był dla mnie również udział Cantaty w spektaklu muzycznym „Raj” z okazji sierpniowych obchodów 35-lecia Solidarności, gdzie śpiewaliśmy utwory skomponowane do wierszy Jacka Kaczmarskiego i Zbigniewa Herberta.
      
       - Jakiej muzyki słucha Pani na co dzień?
       - Lubię muzykę klasyczną i klasycznego rocka. Jestem ogromną fanką grupy Pink Floyd. Moim ukochanym polskim artystą jest niezmiennie Czesław Niemen. Bardzo podziwiam również Stana Borysa za jego perfekcjonizm i niebywałą wrażliwość. Jako nastolatka często śpiewałam jego utwór pt. „Jaskółka”. Obecnie, w zaciszu domowym, lubię śpiewać
       piosenki ludowe, zwłaszcza kresowe. Znam ich sporo, bo moi rodzice pochodzili z Kresów.
      
       - Czym się Pani interesuje poza muzyką?
       - Lubię kulturę i sztukę. Chodzę do teatru, na koncerty. A poza tym interesuję się różnymi dziedzinami, m.in. polityką, geografią, ekonomią, modą, zdrowym żywieniem. Lubię serfować po Internecie. Niektórzy twierdzą, że osoba, która ma wiedzę z różnych dziedzin, tak naprawdę w żadnej nie ma wiedzy kompletnej. Cóż… mi to nie przeszkadza. Lubię wiedzieć dużo, bo jestem ciekawa świata.
      
       - Jakie ma Pani marzenia?
       - Jeśli chodzi o Cantatę, to marzy mi się, abyśmy pojechali na Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej do Hajnówki i abyśmy zdobyli tam nagrodę. To nie jest proste, bo jest to festiwal, na który przyjeżdżają chóry z wielu krajów i reprezentują naprawdę wysoki poziom muzyczny. Wierzę jednak, że nasz chór ma potencjał. Jeśli zaś chodzi o moje prywatne marzenie, to chciałabym zwiedzić Stany Zjednoczone i zobaczyć na własne oczy, jaka naprawdę jest Ameryka. Tyle słyszałam o mentalności Amerykanów i o tym, że się diametralnie różni od mentalności europejskiej. Jest to marzenie z gatunku tych trudnych, żeby nie powiedzieć niemożliwych do spełnienia.
      

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym chóru Cantata

      
Rozmawiała Anna Kaniewska

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama