Rozmowa z Januszem Śniadkiem, przewodniczącym Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
Zna Pan sytuację w elbląskiej spółce Hetman. Jak często dochodzi do podobnych zdarzeń w Polce, czy dochodzi w ogóle?
Na szczęście sytuacje, w których dochodzi aż do takiej kulminacji wydarzeń, kiedy doprowadzeni do rozpaczy ludzie rozpoczynają strajk w całym zakładzie, są jeszcze sporadyczne. Coraz bardziej powszechne stają się natomiast przypadki łamania prawa do wynagrodzenia, kiedy pracownicy otrzymują pieniądze z dużym opóźnieniem, na raty albo wcale. Coraz częstsze są również sytuacje, w których łamane jest prawo pracy - to element w dyskusji wokół zmian kodeksowych, który ostatnio coraz ostrzej podnosimy. To jest jedna z przyczyn wzrastającego niepokoju społecznego i napięć społecznych. Nieprzestrzeganie prawa pracy jest w Polsce problemem kardynalnym.
Powiedział pan, że Solidarność niejednokrotnie musi ukrywać przed pracodawcą fakt powstawania związków zawodowych. Dlaczego?
Bardzo często dzieje się tak, że tworząca się grupa inicjatywna, która zamierza zawiązać w firmie związek zawodowy, z chwilą, kiedy się dopiero wykluwa i wyjawi ten fakt przed pracodawcą, jest narażona na zwolnienie z pracy. Tego typy sytuacje stały się nagminne, więc aby uchronić ludzi przed takimi przykrościami stosujemy tego typu taktykę. Związek w końcu ma chronić, a nie narażać. Informujemy zatem pracodawcę o utworzeniu związku zawodowego dopiero wtedy, gdy należy do niego już kilkadziesiąt procent pracowników. Ewentualne szykany są wtedy skazane na niepowodzenie. To jest bardzo przykre, że z taką nienormalną sytuacją mamy do czynienia w Polsce.
Wynika z tego, że polscy pracodawcy boją się związków...
Być może uważają funkcjonowanie związku za jakiś element niekorzystny. Myślę raczej, że te obawy polegają jednak na tym, że związki nie tolerują po prostu nieprzestrzegania prawa oraz działania krzywdzącego pracowników. Chyba tym podyktowane jest tego typu zachowanie.
Czy ta taktyka nie jest także łamaniem prawa? Czy przepisy nie obligują związków do informowania pracodawcy o fakcie, czy nawet zamiarze założenia związku?
Absolutnie nie, takiego obowiązku nie ma. Tu jest tylko pewien interes, bo oczywistym jest, że związek może spełniać swoje funkcje tylko wówczas, gdy ujawni swoje istnienie i poinformuje pracodawcę, że jest stroną do rozmów i do uzgodnień. Pracownik jednak może należeć do związku i zachować to w absolutnej tajemnicy przed pracodawcą, jeżeli taka jest jego wola. Jest to jego prawo chronione ustawami i innymi regulacjami.
Związkom często stawia się zarzut, że to właśnie ich mało elastyczna postawa i eskalacja roszczeń prowadzi firmy do upadku...
Z całą pewnością można znaleźć tego typu przykłady. Są również przykłady na to, że brak umiejętności do jakiegokolwiek dialogu po stronie pracodawców prowadzi do konfliktu, który kończy się katastrofą. W Polsce konieczność nauczenia się tego dialogu występuje po obu stronach. Wiele się muszą nauczyć związkowcy, ale równie dużo nauki czeka pracodawców. Umiejętność sztuki negocjacji, umiejętność nawiązania kontaktu z pracownikami oraz budowania właściwej atmosfery społecznej - oto czego się muszą pracodawcy nauczyć.
Zobacz także: "Pikieta pod Hetmanem" oraz: "Godzina 'zero'"
Na szczęście sytuacje, w których dochodzi aż do takiej kulminacji wydarzeń, kiedy doprowadzeni do rozpaczy ludzie rozpoczynają strajk w całym zakładzie, są jeszcze sporadyczne. Coraz bardziej powszechne stają się natomiast przypadki łamania prawa do wynagrodzenia, kiedy pracownicy otrzymują pieniądze z dużym opóźnieniem, na raty albo wcale. Coraz częstsze są również sytuacje, w których łamane jest prawo pracy - to element w dyskusji wokół zmian kodeksowych, który ostatnio coraz ostrzej podnosimy. To jest jedna z przyczyn wzrastającego niepokoju społecznego i napięć społecznych. Nieprzestrzeganie prawa pracy jest w Polsce problemem kardynalnym.
Powiedział pan, że Solidarność niejednokrotnie musi ukrywać przed pracodawcą fakt powstawania związków zawodowych. Dlaczego?
Bardzo często dzieje się tak, że tworząca się grupa inicjatywna, która zamierza zawiązać w firmie związek zawodowy, z chwilą, kiedy się dopiero wykluwa i wyjawi ten fakt przed pracodawcą, jest narażona na zwolnienie z pracy. Tego typy sytuacje stały się nagminne, więc aby uchronić ludzi przed takimi przykrościami stosujemy tego typu taktykę. Związek w końcu ma chronić, a nie narażać. Informujemy zatem pracodawcę o utworzeniu związku zawodowego dopiero wtedy, gdy należy do niego już kilkadziesiąt procent pracowników. Ewentualne szykany są wtedy skazane na niepowodzenie. To jest bardzo przykre, że z taką nienormalną sytuacją mamy do czynienia w Polsce.
Wynika z tego, że polscy pracodawcy boją się związków...
Być może uważają funkcjonowanie związku za jakiś element niekorzystny. Myślę raczej, że te obawy polegają jednak na tym, że związki nie tolerują po prostu nieprzestrzegania prawa oraz działania krzywdzącego pracowników. Chyba tym podyktowane jest tego typu zachowanie.
Czy ta taktyka nie jest także łamaniem prawa? Czy przepisy nie obligują związków do informowania pracodawcy o fakcie, czy nawet zamiarze założenia związku?
Absolutnie nie, takiego obowiązku nie ma. Tu jest tylko pewien interes, bo oczywistym jest, że związek może spełniać swoje funkcje tylko wówczas, gdy ujawni swoje istnienie i poinformuje pracodawcę, że jest stroną do rozmów i do uzgodnień. Pracownik jednak może należeć do związku i zachować to w absolutnej tajemnicy przed pracodawcą, jeżeli taka jest jego wola. Jest to jego prawo chronione ustawami i innymi regulacjami.
Związkom często stawia się zarzut, że to właśnie ich mało elastyczna postawa i eskalacja roszczeń prowadzi firmy do upadku...
Z całą pewnością można znaleźć tego typu przykłady. Są również przykłady na to, że brak umiejętności do jakiegokolwiek dialogu po stronie pracodawców prowadzi do konfliktu, który kończy się katastrofą. W Polsce konieczność nauczenia się tego dialogu występuje po obu stronach. Wiele się muszą nauczyć związkowcy, ale równie dużo nauki czeka pracodawców. Umiejętność sztuki negocjacji, umiejętność nawiązania kontaktu z pracownikami oraz budowania właściwej atmosfery społecznej - oto czego się muszą pracodawcy nauczyć.
Zobacz także: "Pikieta pod Hetmanem" oraz: "Godzina 'zero'"
przyg. OP