Wszystko można zrobić lepiej, łącznie z pełnieniem mandatu radnego, tylko trzeba wiedzieć jak. Samemu czasami trudno dostrzec wszystkie aspekty problemu i znaleźć optymalne rozwiązanie, dlatego warto wsłuchać się w racje postronnych ludzi. Szczególnie obecnie, gdy na forum Rady Miasta zaczynają przeważać racje polityczne, dostrzegam potrzebę konfrontacji tychże racji z normalnymi i codziennymi oczekiwaniami mieszkańców Elbląga - pisze radny Michał Missan. Tym artykułem inaugurujemy nowy cykl w portEl.pl pod tytułem "Radni mają głos".
Z tego powodu zdecydowałem się poprosić redakcję portEl.pl o udostępnienie radnym (w tym i mnie) swoich łamów dla cotygodniowego felietonu poddającemu pod dyskusję ważne zagadnienia pojawiające się w pracach Rady Miejskiej. Mam nadzieję, że głos Czytelników pomoże nam lepiej wypełniać swój mandat i podejmować najlepsze dla miasta decyzje. Liczę, że w ten sposób uda nam się nawiązać dyskusję podyktowaną tylko obiektywnym i wspólnym interesem elbląskiej społeczności.
Inicjując ten zamysł chciałbym poddać pod rozwagę nurtujący mnie dylemat: czy radni miejscy powinni zaangażować się w działania zmierzające do ustalenia obligatoryjnych kryteriów dokonywania naborów na kierownicze stanowiska w mieście.
Wiele osób zwraca uwagę na niesatysfakcjonujący sposób obsadzania stanowisk. Wszyscy krytykują tak upolitycznienie, jak i potencjalny nepotyzm czy kumoterstwo. Większość oczekuje jasnych i obiektywnych kryteriów zapewniających uczciwą konkurencję i kompetentne sprawowanie powierzonych funkcji. Jedni uważają, że konkursy są niezbędne, inni, że są manipulowane, jeszcze inni uważają je za zbędną fikcję.
Dobrym przykładem zawiłości problemu jest aktualna potrzeba obsadzenia stanowiska dyrektora Biblioteki Elbląskiej, bowiem właśnie w maju dobiega końca siedmioletnia kadencja obecnemu dyrektorowi. Już w 2010 roku ówczesny Prezydent powierzył mu to stanowisko w drodze bezkonkursowej. Teraz na kolejne 7 lat w tym samym trybie zamierza chyba powierzyć je obecny Prezydent, bowiem o konkursie na to stanowisko nic nie słychać (prezydent powierzył w ostatnich dniach obowiązki dyrektora Jackowi Nowińskiemu do 2024 r. bez konkursu – red.)
Z jednej strony nie ma wątpliwości, że dotychczasowy dyrektor nieustannie rozwija tę instytucję i zapewnił jej miejsce w krajowej czołówce. Sam jestem przekonany, że gdyby przystąpił do konkursu, z wielkim prawdopodobieństwem by go wygrał. Prawo również umożliwia przedłużenie umowy bez przeprowadzenia konkursu. Co wzbudza zatem moje wątpliwości?
Każdy kandydat stając do konkursu na stanowisko zarządcze zobligowany jest do przedstawienia koncepcji działania i rozwoju powierzanej mu jednostki. W ramach procedury konkursowej koncepcja taka powinna zostać solidnie przedyskutowana i przyjęta do wspólnej realizacji jako obowiązujący dokument programowy. Nam radnym łatwiej byłoby w takiej sytuacji podejmować decyzje bieżące z przekonaniem, że realizujemy właściwe i zaakceptowane działania kierunkowe. Pozwoliłoby to też w przyszłości lepiej planować inwestycje i uniknąć sporów o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy, tj. która instytucja jest ważniejsza. Bez konkursu oddamy natomiast ważną dla miasta placówkę, może nawet w dobre ręce, ale bez pojęcia, co nas dalej czeka.
Naiwnie mogę sobie wyobrazić, że konkurs na stanowisko kierownicze byłby w istocie konkursem programowym. Kandydat składałby anonimowo swoją koncepcję, komisja konkursowa opiniowałaby zgłoszone koncepcje i dopiero po wyborze programu dokonywano by sprawdzenia, czy kandydat zgłaszający wybraną koncepcję spełnia wymogi formalne. Zapewniłoby to obiektywizm i jasne kryterium wyboru. I chociaż dzisiaj wydaje się to mało realne, to może warto się nad tym zastanowić, a Państwa opinie mogą wesprzeć bezpośrednio nasze starania w tym kierunku.
„Radni mają głos” to tytuł nowego cyklu w portEl.pl Raz w tygodniu (na początek) oddajemy elbląskim radnym nasze łamy, by mogli tu publikować opinie i komentarze na temat tego, co w mieście warto zmienić, jak to zrobić, jakie problemy są warte rozważenia. Zachęcamy radnych do korzystania z tej możliwości. Mamy nadzieję, że nasz cykl wywoła również dyskusję wśród Czytelników, której ostatecznym efektem będzie wprowadzenie przez Radę Miejską zmian korzystnych dla Elbląga i jego mieszkańców.
Inicjując ten zamysł chciałbym poddać pod rozwagę nurtujący mnie dylemat: czy radni miejscy powinni zaangażować się w działania zmierzające do ustalenia obligatoryjnych kryteriów dokonywania naborów na kierownicze stanowiska w mieście.
Wiele osób zwraca uwagę na niesatysfakcjonujący sposób obsadzania stanowisk. Wszyscy krytykują tak upolitycznienie, jak i potencjalny nepotyzm czy kumoterstwo. Większość oczekuje jasnych i obiektywnych kryteriów zapewniających uczciwą konkurencję i kompetentne sprawowanie powierzonych funkcji. Jedni uważają, że konkursy są niezbędne, inni, że są manipulowane, jeszcze inni uważają je za zbędną fikcję.
Dobrym przykładem zawiłości problemu jest aktualna potrzeba obsadzenia stanowiska dyrektora Biblioteki Elbląskiej, bowiem właśnie w maju dobiega końca siedmioletnia kadencja obecnemu dyrektorowi. Już w 2010 roku ówczesny Prezydent powierzył mu to stanowisko w drodze bezkonkursowej. Teraz na kolejne 7 lat w tym samym trybie zamierza chyba powierzyć je obecny Prezydent, bowiem o konkursie na to stanowisko nic nie słychać (prezydent powierzył w ostatnich dniach obowiązki dyrektora Jackowi Nowińskiemu do 2024 r. bez konkursu – red.)
Z jednej strony nie ma wątpliwości, że dotychczasowy dyrektor nieustannie rozwija tę instytucję i zapewnił jej miejsce w krajowej czołówce. Sam jestem przekonany, że gdyby przystąpił do konkursu, z wielkim prawdopodobieństwem by go wygrał. Prawo również umożliwia przedłużenie umowy bez przeprowadzenia konkursu. Co wzbudza zatem moje wątpliwości?
Każdy kandydat stając do konkursu na stanowisko zarządcze zobligowany jest do przedstawienia koncepcji działania i rozwoju powierzanej mu jednostki. W ramach procedury konkursowej koncepcja taka powinna zostać solidnie przedyskutowana i przyjęta do wspólnej realizacji jako obowiązujący dokument programowy. Nam radnym łatwiej byłoby w takiej sytuacji podejmować decyzje bieżące z przekonaniem, że realizujemy właściwe i zaakceptowane działania kierunkowe. Pozwoliłoby to też w przyszłości lepiej planować inwestycje i uniknąć sporów o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy, tj. która instytucja jest ważniejsza. Bez konkursu oddamy natomiast ważną dla miasta placówkę, może nawet w dobre ręce, ale bez pojęcia, co nas dalej czeka.
Naiwnie mogę sobie wyobrazić, że konkurs na stanowisko kierownicze byłby w istocie konkursem programowym. Kandydat składałby anonimowo swoją koncepcję, komisja konkursowa opiniowałaby zgłoszone koncepcje i dopiero po wyborze programu dokonywano by sprawdzenia, czy kandydat zgłaszający wybraną koncepcję spełnia wymogi formalne. Zapewniłoby to obiektywizm i jasne kryterium wyboru. I chociaż dzisiaj wydaje się to mało realne, to może warto się nad tym zastanowić, a Państwa opinie mogą wesprzeć bezpośrednio nasze starania w tym kierunku.
Michał Missan
Tytuł od redakcji „Radni mają głos” to tytuł nowego cyklu w portEl.pl Raz w tygodniu (na początek) oddajemy elbląskim radnym nasze łamy, by mogli tu publikować opinie i komentarze na temat tego, co w mieście warto zmienić, jak to zrobić, jakie problemy są warte rozważenia. Zachęcamy radnych do korzystania z tej możliwości. Mamy nadzieję, że nasz cykl wywoła również dyskusję wśród Czytelników, której ostatecznym efektem będzie wprowadzenie przez Radę Miejską zmian korzystnych dla Elbląga i jego mieszkańców.
Redakcja