UWAGA!

Knajpa i indyk, czyli świętowanie po irlandzku i hiszpańsku

 Elbląg, Michael Gannon
Michael Gannon (fot. Anna Dembińska)

Dwanaście potraw, dzielenie się opłatkiem, pierwsza gwiazdka, wizyta świętego Mikołaja, śpiewanie kolęd – tak świętujemy my, Polacy. A jak wygląda Boże Narodzenie w innych krajach? Zapytaliśmy o to obcokrajowców, na co dzień mieszkających w Elblągu.

W Hiszpanii święta Bożego Narodzenia zaczynają się już 22 grudnia. Inauguruje je bożonarodzeniowa loteria (“Lotería de Navidad”). Każdy Hiszpan wykupuje specjalny bilet i czeka z nadzieją na El Gordo czyli największą nagrodę.
       Na szczęśliwców czekają trzy nagrody główne. Pozostali muszą się zadowolić małymi nagrodami, których rozlosowuje się tysiące.
       - W loterii biorą udział ludzie z całej Hiszpanii – mówi Álvaro Martínez Fernández, student budownictwa w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Elblągu. - Jeśli słyszy się w radiu melodyjkę towarzyszącą temu losowaniu, oznacza to, że właśnie zaczęły się święta.
       Sposób świętowania wigilii w Irlandii jest mało skomplikowany. Wszyscy idą do knajpy. Nawet ludzie, którzy na co dzień do knajp nie zaglądają. Babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie, całe rodziny zmierzają tylko w jednym kierunku.
       - Zdarza się, że do pubu idą trzy pokolenia. Rodziny siedzą w knajpie i piją – mówi Michael Gannon, przewodnik PTTK z Elbląga. - W domu się nie siedzi, broń Boże! Bardzo dużo się pije: whisky, piwa, guinnessa. Być nietrzeźwym w wigilię to obowiązek – śmieje się. - A później idziemy na pasterkę.
       - Pijani na pasterkę? - pytam zdziwiona.
       - Tak i ksiądz też – odpowiada Michael.
       Od jakiegoś czasu jest w Irlandii inny wigilijny zwyczaj. Wedle tego zwyczaju należy wałęsać się od pubu do pubu, zaliczając ich aż dwanaście, a w każdym z nich wypić po piwie.
       - Dwanaście bo jest 12 dni świątecznych. Jest nawet taka piosenka “Twelve days of Christmas” - mówi Michael Gannon. - W każdej knajpie spędza się maksymalnie 30 minut. Nie można zostawić szklanki na ladzie, tylko trzymać ją cały czas w ręku, wypija się piwo i idzie sie dalej. Po siódmej, ósmej knajpie wszyscy maja już dosyć – dodaje i zapewnia, że obejście 12 knajp jest możliwe, bo Irlandczyk ma picie we krwi.
      
       Wigilia po hiszpańsku upływa tymczasem w czterech domowych ścianach. “Nochebuena” (w tłumaczeniu oznacza to tyle co “dobranoc”) to najważniejsze rodzinne święto w roku. Zanim jednak zasiądzie się z rodziną do wigilijnego stołu, najpierw Hiszpanie spotykają się na kilka drinków z przyjaciółmi. Tradycyjnym hiszpańskim posiłkiem serwowanym w wigilię jest indyk nadziewany truflami (grzybami a nie czekoladą!). Na stole pojawiają się także owoce morza (małże, mięczaki, homary, kraby i krewetki) oraz pieczeń.
       - Ze słodkości podaje się “turrón” czyli rodzaj nugatu, serwowany w postaci kostek najczęściej z migdałami i “polvorones” czyli ciasteczka z mąki, cukru i migdałów – mówi Alvaro. - Do posiłku podaje się najczęściej kataloński szampan o nazwie “cava”. Po kolacji spędzonej w gronie rodzinnym Hiszpanie wychodzą na spacery, wpadają do barów lub idą do kina. Wierzący udają się na “Misa del Gallo” czyli pasterkę, podczas której śpiewa się “Christmas carols” przy akompaniamencie zambomby (rodzaj bębna), carraki (grzechotka), tamburyna i oczywiście gitary.
       A kiedy przychodzi święty Mikołaj?

  Elbląg, Álvaro Martínez Fernández
Álvaro Martínez Fernández (fot. arch. prywatne)

W Hiszpanii prezenty otrzymuje się w wigilię lub w pierwszy dzień świąt. Są to z reguły drobne upominki. Większe podarunki dzieci otrzymują 6 stycznia w dniu Trzech Króli. Co ciekawe prezenty te dzieci otrzymują w Boże Narodzenie, otwierają je jednak dopiero 6 stycznia.
       - Niektóre dzieci wierzą, że to królowie przynoszą im prezenty – mówi Alvaro. - To do nich więc piszą listy, proszą o zabawki i inne rzeczy, a w wigilię święta Trzech Króli (5 stycznia) zostawiają buty na parapecie lub balkonie albo pod choinką. Często dzieci zostawiają dla króli szklankę koniaku, słodkości i trochę orzechów. A czasami też wiadro wody dla wielbłąda, którym przybędzie król. Jeśli dzieci są niegrzeczne, królowie moga im zostawić kilka bryłek cukru.
       W Irlandii Mikołaj przychodzi w nocy z wigilii na pierwszy dzień świąt, stąd rano dzieci pierwsze swoje kroki kierują pod choinkę, gdzie czekają na nie prezenty. Oczywiście gdy były grzeczne.
      
       Po mocno zakrapianym wieczorze prawdziwe świętowanie w Irlandii zaczyna się dopiero 25 grudnia. Puby i restauracje są wtedy zamknięte, więc Irlandczycy zmuszeni są świętować w domach.
       - Wstaje się rano, oczywiście z kacem, następnie idzie się do kościoła – mówi Michael Gannon. - Po kościele wpada sie do sąsiadów i pije się z nimi. Potem około godz. 14 jest rodzinny obiad. Knajpy w Irlandii są zamknięte tylko dwa razy w roku - w pierwszy dzień Świat Bożego Narodzenia i w Wielki Piątek. I to jest tragedia narodowa – śmieje się. - Wtedy siedzi się w domu, pije się piwo, gra się w karty z rodziną, znajomymi, przyjaciółmi i śpiewa się kolędy.
       Na obiad podaje się indyka nadziewanego kiełbasą, chlebem i pietruszką oraz pieczone ziemniaki i brukselkę, a na deser jest pudding bożonarodzeniowy, który przygotowuje się pół roku wcześniej.
       Drugiego dnia świat na świętego Szczepana Irlandczycy swoim zwyczajem udają się do knajp i w tradycyjny sposób kończą świętowanie, pijąc i bawiąc się na całego przy muzyce na żywo.
      

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama