UWAGA!

Koniec sprawy Iwony Radej

 Elbląg, Koniec sprawy Iwony Radej
fot. AD

O ile strona pozywająca nie będzie się po raz kolejny odwoływać, zakończyła się seria procesów o mobbing przeciwko Iwonie Radej, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji, umarzający sprawę.

Piotr Derlukiewicz: – Czy tak?
      
Iwona Radej: – Sąd Okręgowy w Elblągu w związku z zażaleniem złożonym przez Prokuraturę oraz dwie Panie spośród pokrzywdzonych, utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego, umarzający postępowanie w sprawie o mobbing, toczące się w stosunku do dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu, czyli wobec mnie.
      
       – Czy to już koniec?
      
– Wyrok jest prawomocny.
      
       – Czy strona skarżąca będzie się odwoływać?
      
– Tego nie wiem.
      
       – Ile lat trwała ta sprawa?
      
– Ponad dwa lata.
      
       – Ile odbyło się procesów? W ilu instancjach?
      
– Powiem szczerze, że nie liczyłam. Ale pamiętam, że w najbardziej intensywnym okresie spotykałam się z moim mecenasem w sądzie co poniedziałek. Każdy tydzień zaczynałam właściwie od kilkugodzinnej rozprawy.
      
       – Odetchnęła Pani? Czy nie było takiego uczucia, bo czuła się Pani niewinnie posądzona?
      
– Prawdą jest, że od początku twierdziłam, że zarzuty w stosunku do mnie Pań były niesłuszne. W związku z tym, że nie czułam się winna, rzeczywiście był to dla mnie bardzo trudny okres i powiem szczerze – nie odetchnęłam tak pełną piersią. Dlatego, że uważam, że taki wyrok być powinien – z tym, że zbyt długo chyba to trwało, żeby się tak naprawdę z tego wyroku cieszyć.
      
       – Pani nazwisko w kontekście tej sprawy pojawiało się niemal na każdej konferencji prasowej Przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, kiedy funkcję tę pełnił Mirosław Kozłowski. Bardzo nagłaśniał medialnie tę sprawę. Czy ma Pani o to do niego żal?
      
– Myślę, że Pan Kozłowski – trudno mi powiedzieć, jakie miał intencje w tej sprawie – występował, jego zdaniem, w obronie pań, jak twierdził, pokrzywdzonych. Żal mam o to, że od samego początku i przez Pana Kozłowskiego, i przez wiele mediów, byłam w zasadzie osądzona, że ten mobbing na pewno był, a ja jestem na pewno winna. Musiałam się z tego cały czas tłumaczyć. Ale to już pozostawiam Panu Kozłowskiemu do rozważenia.
      
      
PD

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Teraz niewiniatko struga. Walczcie dziewczyny, wykorzystajcie wszystkie dostępne procedury a jak nie to do Strasburga. A redakcja niech teraz zamieści opinie pokrzywdzonych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    Armia Krajowa(2010-12-16)
  • Jest Pani przykładem gdzie pracownik zatruwa życie przełożonemu, gdzie wymiar sprawiedliwości działa bardzo niesprawnie, gdzie związek zawodowy nie jest obiektywny i wreszcie gdzie zawiść pracownicza, nieróbstwo bierze górę nad zdrowym rozsądkiem Bardzo Pani współczuje a zarazem jestem pełen podziwu dla Pani wytrwałości.
  • Jak widać w Polsce jeszcze nie warto zglaszać tego typu spraw do sądu, bo wygrana mobingowanych jest bardzo malo prawdopodobna, nasz kraj to dlugo jeszcze nie stany i europa pod tym wzgledem.
  • Nie chce się kobietom pracować to mobbing wymyślają, same siedzą za biurkami i trktują klientów jak zło konieczne, aby nie nazwać jak ścierwo bo i takie sytuacje widziałem. Gratuluję Pani Dyrektor zakończenia sprawy i współczuję takich współpracowników
  • Moim zdaniem artykuł jest nieobiektywny, gdzie jest wywiad z drugą stroną? Jak długo mogą trwać takie sprawy? Polskie sądownictwo jest okropne! Jeżeli ta Pani jest niewinna, bądź winna, jak można kogoś co poniedziałek wzywać na rozprawę przez nie wiadomo ile czasu? Dwa lata rozpraw w takiej sprawie to jakiś podły żart sądownictwa. Wyrok jest prawomocny, ale nie ostateczny.
  • Nierobów po prostu trzeba zwalniać z urzędów, bo często zmuszanie do rzetelnej pracy nazywane jest mobbingiem
  • Przecież, ten cały Urząd to jedna wielka ściema. Prywatny folwark paru Pań. Jednej wiecznie nie ma, druga wiecznie się myli w wielkości środków, trzecia gania pracodawców jak psów. Podobnież do poprzedniego Prezydenta wiedcznie wpływały skargi i nic z tym nierobiono. Jak wyglada działlność Urzędu, wystarczy zrobić ankietę wśród pracodawców, nie mówiąc o bezrobotnych. Panie w okienkach też nie lepsze. To jest urząd Pań tam zatrudnionych, nie pracy.
  • Generalnie wątpię aby ktoś zgłaszał sprawę o mobbing, nie będąc mu poddanym to jest zbyt upokarzające.
  • Po pierwsze to nie jest umorzenie sprawy ale uniewinnienie, po drugie wyrok jest prawomocny a zatem nie przysługuje od niego środek odwoławczy. Nasuwa się wniosek, że ani osoba zainteresowana najbardziej ( sama oskarżona ), ani redakcja nie wie jaki zapadł wyrok w tej sprawie.
  • To jest wyraźny sygnał że mamy siedzieć cicho i robić to co pan i władca prywaciarz karze.
  • czemu miało służyć zamieszczenie tego wywiadu? Sprawy o mobbing są b. trudne (wygrywa je zaledwie kilka procent), to że sąd coś stwierdził naprawdę nie oznacza, że Pani jest krystalicznie czysta
  • Anonim nieco wyżej: prywaciarz może ci wiele, jak nie wszystko kazać. a ty, u prywaciarza, masz robić, co nakazane. a jak nie pasuje-wynocha. chętnych do pracy jest wielu. w tym jednak przypadku mowa jest o istytucji miejskiej, a nie prywatnej. ale nie raczysz zauważyć nawet tej drobnej różnicy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    czytajzmozgiem(2010-12-16)
Reklama