UWAGA!

Na trawce przed Galerią

 Elbląg, Śniadanie na trawie? Czemu nie!
Śniadanie na trawie? Czemu nie! (Fot. Anna Dembińska)

Trawa, słońce i pyszne jedzenie. Czego chcieć więcej w sobotnie przedpołudnie? Właśnie tak Galeria El zachęca do spędzania wolnego czasu. Tak, jak w ubiegłym roku, mieszkańcy naszego miasta mogą wybrać się na śniadanie przed budynkiem dawnego kościoła. Zobacz zdjęcia. 

Wszyscy, którym Galeria El kojarzy się ze sztuką przez bardzo duże „S” mogą być zaskoczeni. Placówka udostępniła swój zielony dziedziniec na „byczenie się”. Dzieciaki mogą się wyszaleć biegając na trawniku, mogą również wejść do środka byłego kościoła, co dla kilkulatka jest frajdą samą w sobie. Zorganizowano także warsztaty dla najmłodszych. A pod czujnym okiem taty można się też powspinać na ogromny wózek sklepowy. 
       - Chcemy, żeby mieszkańcy integrując się na świeżym powietrzu mogli spędzić miło czas – zachęca Maciej Olewniczak z Galerii El.
       A dla dorosłych – cytując Agnieszkę Osiecką - „to co w życiu najświętsze – święty spokój”. Po całym tygodniu można się położyć, wyciągnąć nogi i podziwiać chmury na niebie. Komu już się znudzi to leżenie może zatańczyć zumbę (jak ktoś nie umie, to się nauczy), poćwiczyć jogę albo pojechać na rowerową wycieczkę szlakiem form przestrzennych z I Biennale. Rower trzeba mieć swój, trasa wycieczki liczy 12 km, w roli przewodnika Maciej Olewniczak. Nie można zapomnieć o tym, że jak się już jest przy Galerii El, to można, a nawet trzeba, zobaczyć wystawy, które kryją się w jej wnętrzu.
       Ale jak śniadanie, to nie mogło zabraknąć jedzenia. I tu nazwa wydarzenia wprowadza trochę w błąd. Wielbiciele zupy mlecznej z płatkami będą zawiedzeni, bo organizatorzy zapewnili dania wege, czyli wszelkiego rodzaju warzywa i owoce w sałatkach rozmaitych.  Kto jednak chce zjeść burgera z wołowiną nie będzie wyproszony, ale musi przynieść sobie sam. Miło było patrzeć jak ludzie do wspólnego stołu dodają przyniesione przez siebie potrawy.
       Była też atrakcja dla tych, którzy nie mogą spędzić soboty nie będą w sklepie. Sympatyczne dziewczyny postanowiły zrobić wyprzedaż swojej szafy.
       - I to, co nam się już wydaje zbędne chcemy sprzedać – mówiły Aniela Florkiewicz i Ula Pater.
       Dziewczyny sprzedawały ciuchy (było też lustro, żeby się pooglądać), buty, książki. Zainteresowanie nawet spore. Oprawę muzyczną zapewnił DJ prosto z USA – Roger Messer. Organizatorzy planują kolejne śniadania na trawie organizować mniej więcej co dwa tygodnie.
       - Chyba, że nam pogoda przeszkodzi, to przesuniemy termin – mówi Maciej Olewniczak.
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama