Bezpieczeństwo, przyjazna atmosfera i lekcje dostosowane do możliwości dzieci – tak dyrektorzy i nauczyciele szkół podstawowych opisują zajęcia z sześciolatkami. – Trochę wątpimy, czy rzeczywiście jest tak różowo – odpowiadają rodzice. Za nami szereg spotkań z okazji drzwi otwartych w elbląskich podstawówkach. Czego mogli dowiedzieć się rodzice?
- Dla klas 1-3 mamy osobne piętro, tam dzieci mają swoją łazienkę, małą salę gimnastyczną i małą świetlicę - opowiada Aleksandra Nieżurawska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 19. – Z dziećmi cały czas jest nauczyciel, są panie woźne, wychowawczynie odbierają dzieci z szatni, pomagają nawet dzieci z klas szóstych. Uważam, że sześciolatki wspaniale odnajdują się w szkole.
- Zajęcia z najmłodszymi są zupełnie inne niż kiedyś – mówi Izabela Milusz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16. - Większość zajęć odbywa się na dywanie. Nauka jest poprzez zabawę. Maluchy są na jednym piętrze, mają więc ograniczony kontakt ze starszymi dziećmi. Szkoła jest zamykana, dzieci do świetlicy i szatni odprowadzane są przez nauczycieli, więc bezpieczeństwo jest dzieciom zapewnione.
- Koleżanki syn poszedł jako sześciolatek, bo wtedy musiał i nie radzi sobie za dobrze – mówi jedna z mam. – Zdarzyło się nawet, że przyniósł uwagę, że się wierci na lekcji. Przecież takie maluchy długo nie usiedzą w jednym miejscu. Raczej swojego nie poślę teraz.
- Wydaje mi się, że warto dobrze się zastanowić i przyjrzeć swojemu dziecku, czy jest emocjonalnie dojrzałe – mówi inna mama. – Ja myślę, że Alicja jest już gotowa, bo w przedszkolu się nudzi.
- Nie wiem, jak teraz jest w szkole, dlatego przyszliśmy zobaczyć, czy nam się tu spodoba i wtedy zdecydujemy co dalej – mówił tata 6-letniego Kuby.
Przypomnijmy, że 1 marca w Elblągu ruszyły zapisy sześciolatków do szkół. Decyzja o tym, czy posłać dziecko do pierwszej klasy, czy zostawić jeszcze w przedszkolu, należy do rodziców. Do wybrania tego pierwszego rozwiązania zachęcają władze miasta i nauczyciele, wiele osób nie podjęło jeszcze jednak decyzji. Mają na to czas praktycznie do początku roku szkolnego.
Wyniki naszej sondy, którą prowadzimy od kilku tygodni, wskazują na to, że decydowana większość rodziców nie chce jeszcze posłać swoich sześcioletnich dzieci do szkoły.
- Zajęcia z najmłodszymi są zupełnie inne niż kiedyś – mówi Izabela Milusz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16. - Większość zajęć odbywa się na dywanie. Nauka jest poprzez zabawę. Maluchy są na jednym piętrze, mają więc ograniczony kontakt ze starszymi dziećmi. Szkoła jest zamykana, dzieci do świetlicy i szatni odprowadzane są przez nauczycieli, więc bezpieczeństwo jest dzieciom zapewnione.
- Koleżanki syn poszedł jako sześciolatek, bo wtedy musiał i nie radzi sobie za dobrze – mówi jedna z mam. – Zdarzyło się nawet, że przyniósł uwagę, że się wierci na lekcji. Przecież takie maluchy długo nie usiedzą w jednym miejscu. Raczej swojego nie poślę teraz.
- Wydaje mi się, że warto dobrze się zastanowić i przyjrzeć swojemu dziecku, czy jest emocjonalnie dojrzałe – mówi inna mama. – Ja myślę, że Alicja jest już gotowa, bo w przedszkolu się nudzi.
- Nie wiem, jak teraz jest w szkole, dlatego przyszliśmy zobaczyć, czy nam się tu spodoba i wtedy zdecydujemy co dalej – mówił tata 6-letniego Kuby.
Przypomnijmy, że 1 marca w Elblągu ruszyły zapisy sześciolatków do szkół. Decyzja o tym, czy posłać dziecko do pierwszej klasy, czy zostawić jeszcze w przedszkolu, należy do rodziców. Do wybrania tego pierwszego rozwiązania zachęcają władze miasta i nauczyciele, wiele osób nie podjęło jeszcze jednak decyzji. Mają na to czas praktycznie do początku roku szkolnego.
Wyniki naszej sondy, którą prowadzimy od kilku tygodni, wskazują na to, że decydowana większość rodziców nie chce jeszcze posłać swoich sześcioletnich dzieci do szkoły.
K