O tym, że dzisiaj portfela trzeba pilnować jak oka w głowie, nie trzeba przypominać. Nawet na szybach autobusów widnieją plakaty ostrzegające przed kieszonkowcami. Jednak to, co się dzieje na cmentarzach, woła o pomstę do nieba.
Ponad rok temu okradziono nagrobek mojego dziadka znajdujący się na Cmentarzu Dębica. Skradziono całą mosiężną płytę zawierającą imię i nazwisko i datę śmierci zmarłego. Jedyne, co zostało, to zdjęcie w prawym górnym rogu. Grób został doszczętnie zniszczony. Gdy pierwszy raz to zobaczyłam, nie wierzyłam własnym oczom. Sterta gruzu i pobite znicze. Tyle zostało. Nie muszę chyba mówić, jakim szokiem było to dla mojej babci.
Policja, po długich poszukiwaniach, złapała sprawcę, okazało się jednak, że jest to osoba zbyt uboga, by zapłacić odszkodowanie, a skradziona tablica, w dniu zatrzymania złodzieja, już dawno oddana była na złomowisko.
Niestety, to nie jest pojedynczy incydent. Z grobów kradzione są wiązanki kwiatów, znicze, a nawet szklane podkładki! Na cmentarnych złodziei nie ma mocnych. Często czują się bezkarni, a dni takie, jak Wszystkich Świętych czy Zaduszki, to dla nich wspaniała okazja, by zarobić.
Zastanawia mnie, jakim trzeba być zwyrodnialcem, by kraść nawet z grobów. Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.
Policja, po długich poszukiwaniach, złapała sprawcę, okazało się jednak, że jest to osoba zbyt uboga, by zapłacić odszkodowanie, a skradziona tablica, w dniu zatrzymania złodzieja, już dawno oddana była na złomowisko.
Niestety, to nie jest pojedynczy incydent. Z grobów kradzione są wiązanki kwiatów, znicze, a nawet szklane podkładki! Na cmentarnych złodziei nie ma mocnych. Często czują się bezkarni, a dni takie, jak Wszystkich Świętych czy Zaduszki, to dla nich wspaniała okazja, by zarobić.
Zastanawia mnie, jakim trzeba być zwyrodnialcem, by kraść nawet z grobów. Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.