Samochód wpadł do rowu, a na siedzeniu obok kierowcy policjanci znaleźli telefon komórkowy. Wszystko wskazywało na to, że w czasie jazdy prowadził rozmowę, nie skupił się na drodze i w ten sposób doszło do kolizji. - Takich sytuacji, gdy kierowca telefonuje, wysyła informacje tekstowe, sprawdza pocztę w Internecie, jest coraz więcej - przyznają policjanci. A jest to i niebezpieczne, i kosztowne. Za telefon przy uchu, wysłanego SMS-a czy serfowanie w sieci kierowca może stracić 200 zł, a "zyskać" 5 punktów karnych.
Z badań wynika, że ponad 47% ankietowanych kierowców rozmawia przez telefon w czasie jazdy i aż 65% czyta oraz pisze wiadomości tekstowe. Takie zachowania aż czterokrotnie zwiększają ryzyko wypadków. Jednak mimo to, liczba kierowców łamiących prawo w tym zakresie rośnie. Korzystanie z telefonów komórkowych podczas prowadzenia auta w zdecydowanym stopniu obniża koncentrację i tym samym utrudnia bezpieczne poruszanie się po drodze, co grozi nie tylko prowadzącemu auto oraz pasażerom, ale również innym uczestnikom ruchu drogowego. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że samo zerknięcie na ekran telefonu – chociażby po to, by sprawdzić, kto dzwoni – zajmuje kierowcy średnio 5 sekund. Przez ten czas, jadąc z prędkością 80 km/h, pokonuje on odcinek drogi równy boisku piłkarskiemu.
Aby zmotywować kierowców do zmiany złych drogowych nawyków ruszył policyjny projekt „Nie [przy]dzwoń za kierownicą”, którego celem jest uświadomienie zagrożeń związanych z korzystaniem z telefonu podczas prowadzenia samochodu.
- Mam nadzieję, że akcja dotrze do jak najszerszego grona odbiorców, a przede wszystkim do zawodowych kierowców, którzy znaczną część swojego czasu spędzają za kierownicą. Z badań wynika, że zaledwie 24% uczestników ruchu korzysta z zestawów głośnomówiących, natomiast aż 65% ankietowanych kierowców przyznaje, że korzysta z telefonów komórkowych w czasie jazdy. To zatrważające statystyki - przyznaje Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
A rzecznik elbląskiej policji dodaje: - Coraz częściej dochodzi do takich sytuacji, stąd też zaostrzenie kar za korzystanie z telefonu podczas jazdy. Kierowca może otrzymać mandat w wysokości 200 zł oraz 5 punktów karnych. Dolegliwość finansowa to jedno, ale warto zastanowić się nad wątpliwym "zyskiem" punktów. Pięć zatrzymań i można stracić prawo jazdy - zauważa podkom. Krzysztof Nowacki.
Aby zmotywować kierowców do zmiany złych drogowych nawyków ruszył policyjny projekt „Nie [przy]dzwoń za kierownicą”, którego celem jest uświadomienie zagrożeń związanych z korzystaniem z telefonu podczas prowadzenia samochodu.
- Mam nadzieję, że akcja dotrze do jak najszerszego grona odbiorców, a przede wszystkim do zawodowych kierowców, którzy znaczną część swojego czasu spędzają za kierownicą. Z badań wynika, że zaledwie 24% uczestników ruchu korzysta z zestawów głośnomówiących, natomiast aż 65% ankietowanych kierowców przyznaje, że korzysta z telefonów komórkowych w czasie jazdy. To zatrważające statystyki - przyznaje Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
A rzecznik elbląskiej policji dodaje: - Coraz częściej dochodzi do takich sytuacji, stąd też zaostrzenie kar za korzystanie z telefonu podczas jazdy. Kierowca może otrzymać mandat w wysokości 200 zł oraz 5 punktów karnych. Dolegliwość finansowa to jedno, ale warto zastanowić się nad wątpliwym "zyskiem" punktów. Pięć zatrzymań i można stracić prawo jazdy - zauważa podkom. Krzysztof Nowacki.
A