Krwi raczej wśród prezentów świątecznych nie znajdziemy, ale to jeden z najbardziej wartościowych darów, jaki może dać człowiek drugiemu człowiekowi. Przed świętami chętnych do oddania życiodajnego płynu nie brakowało.
Kilkadziesiąt osób zdecydowało się przed świętami oddać najcenniejszy prezent – własną krew. W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Elblągu w środę i w czwartek kłębiły się tłumy. Ale kto nie chciał stać w kolejce mógł to zrobić dziś, kiedy było trochę luźniej. - Nie potrafimy przewidzieć, kiedy będzie dużo osób. W takie dni „strategiczne”, przed wolnymi dniami, przed świętami zawsze jest więcej osób – mówi Barbara Słodownik, pielęgniarka koordynująca w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Elblągu.
W ciągu roku w Elblągu krew oddaje od 5 do 7 tys. osób. Wśród nich pan Krzysztof, którego spotkaliśmy dziś w elbląskim punkcie oddawania krwi. - Pierwszy raz oddałem krew kilkadziesiąt lat temu. Na komisji wojskowej zapytano, czy mogę oddać. Zgodziłem się i tak zostało. Mam czasem kilkuletnie przerwy, ale ostatnio oddaję regularnie – mówi nam pan Krzysztof.
Samo oddawanie nie jest trudne. Wystarczy przyjść (ewentualnie przyjechać) do Regionalnego Centrum w Elblągu przy ul. Bema 80 z dowodem osobistym. - Należy wcześniej zjeść lekkie śniadanie, dzień wcześniej dobrze jest wypić dużo płynów – zaleca Barbara Słodownik.
A potem już tylko rejestracja, badania lekarskie i można usiąść na fotelu aby oddać życiodajny płyn. Jednorazowo można oddać do 450 ml krwi. Wszystkie formalności i sam zabieg nie trwają dłużej niż godzinę – oczywiście pod warunkiem, że nie ma kolejek. A potem można zacząć... zajadać się czekoladą, którą krwiodawcy otrzymują w podziękowaniu.
- Moje dziewczyny lubią mleczną, gorzka to chyba idzie do ciasta – śmieje się pan Krzysztof.
- Oni tego nie robią dla czekolady. To przede wszystkim chęć pomocy – dodaje Barbara Słodownik.
Oprócz czekolady honorowi krwiodawcy mogą liczyć na bezpłatne przejazdy komunikacją miejską, ułatwienia w dostępie do lekarza oraz dzień wolny z pracy. Krew z ul. Bema (po przebadaniu pod kątem wirusów) jest przekazywana do elbląskich placówek. Jednak nic się nie zmarnuje. Nadwyżki są przekazywane do Olsztyna.
- Najbardziej brakuje krwi A Rh +. To najbardziej popularna grupa krwi – informuje pielęgniarka koordynująca z elbląskiego centrum.
Oddać krew może praktycznie każda zdrowa osoba. Dyskwalifikują wykonane w ciągu pół roku tatuaże oraz przekłuwanie uszu (również w okresie krótszym niż 6 miesięcy), miesiączka, pobyt w zakładzie karnym (i sześć miesięcy po wyjściu), ciąża i pół roku po zakończeniu ciąży, gorączka pow. 38 stopni i wiele innych elementów. Ale kiedy już łyknie się bakcyla, to... krew można oddawać co 8 tygodni, jeśli nie ma przeciwwskazań. - Dziś akurat przyszedł mój termin, to przyszedłem. Chcę coś dać od siebie – mówi pan Krzysztof.
W ciągu roku w Elblągu krew oddaje od 5 do 7 tys. osób. Wśród nich pan Krzysztof, którego spotkaliśmy dziś w elbląskim punkcie oddawania krwi. - Pierwszy raz oddałem krew kilkadziesiąt lat temu. Na komisji wojskowej zapytano, czy mogę oddać. Zgodziłem się i tak zostało. Mam czasem kilkuletnie przerwy, ale ostatnio oddaję regularnie – mówi nam pan Krzysztof.
Samo oddawanie nie jest trudne. Wystarczy przyjść (ewentualnie przyjechać) do Regionalnego Centrum w Elblągu przy ul. Bema 80 z dowodem osobistym. - Należy wcześniej zjeść lekkie śniadanie, dzień wcześniej dobrze jest wypić dużo płynów – zaleca Barbara Słodownik.
A potem już tylko rejestracja, badania lekarskie i można usiąść na fotelu aby oddać życiodajny płyn. Jednorazowo można oddać do 450 ml krwi. Wszystkie formalności i sam zabieg nie trwają dłużej niż godzinę – oczywiście pod warunkiem, że nie ma kolejek. A potem można zacząć... zajadać się czekoladą, którą krwiodawcy otrzymują w podziękowaniu.
- Moje dziewczyny lubią mleczną, gorzka to chyba idzie do ciasta – śmieje się pan Krzysztof.
- Oni tego nie robią dla czekolady. To przede wszystkim chęć pomocy – dodaje Barbara Słodownik.
Oprócz czekolady honorowi krwiodawcy mogą liczyć na bezpłatne przejazdy komunikacją miejską, ułatwienia w dostępie do lekarza oraz dzień wolny z pracy. Krew z ul. Bema (po przebadaniu pod kątem wirusów) jest przekazywana do elbląskich placówek. Jednak nic się nie zmarnuje. Nadwyżki są przekazywane do Olsztyna.
- Najbardziej brakuje krwi A Rh +. To najbardziej popularna grupa krwi – informuje pielęgniarka koordynująca z elbląskiego centrum.
Oddać krew może praktycznie każda zdrowa osoba. Dyskwalifikują wykonane w ciągu pół roku tatuaże oraz przekłuwanie uszu (również w okresie krótszym niż 6 miesięcy), miesiączka, pobyt w zakładzie karnym (i sześć miesięcy po wyjściu), ciąża i pół roku po zakończeniu ciąży, gorączka pow. 38 stopni i wiele innych elementów. Ale kiedy już łyknie się bakcyla, to... krew można oddawać co 8 tygodni, jeśli nie ma przeciwwskazań. - Dziś akurat przyszedł mój termin, to przyszedłem. Chcę coś dać od siebie – mówi pan Krzysztof.
Sebastian Malicki