UWAGA!

Pieniądze pieniędzmi, ale nieuprzejmość zabolała bardziej

 Elbląg, A zaczęło się od dziury w jezdni ...
A zaczęło się od dziury w jezdni ... (fot. arch. AD)

Pan Grzegorz, jadąc ulicą Szymanowskiego, uszkodził swoje auto. Po prostu, najechał na jedną z wielu dziur w jezdni. Zgłosił szkodę w Urzędzie Miejskim licząc na wypłatę odszkodowania. Decyzja była jednak odmowna. - Tu nie chodzi o te 600 zł, które zapłaciłem za naprawę auta, ale o to, jak zostałem potraktowany w urzędzie – twierdzi mężczyzna. - Wprowadzono mnie w błąd, rozpatrzenie sprawy przeciągano w czasie, a nawet zostałem posądzony o chęć wyłudzenia odszkodowania. Urząd zapewnia, że nie doszło do uchybień w procedurze. Ale i przeprasza.

"Najbardziej zabolało złe traktowanie"
       Jak relacjonuje pan Grzegorz, w sierpniu br. jechał autem wraz z żoną, gdy na ulicy Szymanowskiego "wpadli" w dziurę w jezdni.
       - Pojechaliśmy dalej, ale słyszałem, że coś stuka w samochodzie – opowiada mężczyzna. - Pod domem zdecydowałem, że trzeba jednak podjechać do mechanika. W warsztacie okazało się, że to amortyzator i za naprawę zapłaciłem ponad 500 zł.
       Skoro do uszkodzenia auta doszło na elbląskiej ulicy, państwo U. stwierdzili, że będą ubiegać się o odszkodowanie od miasta.
       - Złożyłam papiery w Zarządzie Dróg – kontynuuje opowieść pani Marzena. - Tam stwierdzono, że ta dziura nie należy do nich i że za jej naprawę odpowiada Przedsiębiorstwo Dróg i Mostów. Skierowałam się więc pod wskazany adres. Okazało się jednak, że zostałam wprowadzona w błąd, w efekcie rozpatrywanie sprawy przeciągało się w czasie. Sprawa z ubezpieczycielem, bo wiadomo, że miasto nie płaci takich odszkodowań z własnej kasy, ma więc ubezpieczyciela, trwała tygodniami. Kilkakrotnie wysyłałam do likwidatora opis zdarzenia, a czas płynął.
       Poirytowani małżonkowie postanowili zgłosić się na rozmowę do wiceprezydenta Janusza Hajdukowskiego i poskarżyć na opieszałość Zarządu Dróg, na wprowadzenie ich w błąd przez urzędników, na niedotrzymanie terminów zarówno przez UM, jak i przez ubezpieczyciela.
       - Na nich przecież głosowaliśmy – argumentuje pani Marzena. - Zostałem potraktowany nieuprzejmie i dano mi do zrozumienia, że chcę wymusić odszkodowanie – twierdzi jej mąż. - A przecież w ciągu 15 lat tylko pięć razy występowałem o odszkodowanie i tylko raz je otrzymałem.
       Tym razem małżonkowie U. otrzymali decyzję odmowną. W uzasadnieniu ubezpieczyciel podał, że na miejsce zdarzenia nie wezwali policji, zabrakło również zeznania bezstronnego świadka (żona takim świadkiem nie jest). Ale to nie brak wypłaty odszkodowania ich wzburzył.
       - To już nie chodzi o te 600 zł wydanych na naprawę samochodu – zapewnia pani Marzena. - Chodzi o podejście Urzędu Miejskiego i ubezpieczyciela. Totalne olewactwo, a tak się chwalą w mediach, że za szkody poniesione na miejskich jezdniach poszkodowany otrzyma rekompensatę – kończy.
      
       "Odszkodowanie nie dla każdego"
       Poniżej publikujemy odpowiedź Urzędu Miejskiego w Elblągu na przedstawioną sytucaję: "Wniosek o odszkodowanie z tytułu poniesionej szkody rzeczowej przez Pana Grzegorza U. został złożony do Departamentu Rozwoju, Inwestycji i Dróg Urzędu Miejskiego w Elblągu w dniu 09.09.2013 r. Po rozpatrzeniu sprawy, dokumenty zostały przekazane do Przedsiębiorstwa Dróg i Mostów Sp. z o.o., która realizowała naprawę wpustu w ul. Szymanowskiego na zlecenie DRID UM (zlecenie z dnia 17.07.2013 r.). Zgodnie z umową zawartą pomiędzy Gminą Miasto Elbląg a Przedsiębiorstwem Dróg i Mostów Sp. z o.o. w Elblągu, Urząd zleca realizację robót stanowiących przedmiot umowy sukcesywnie w postaci pisemnych zleceń ustalonych z Wykonawcą, tj. z firmą PDiM Sp.z o.o.
       Prace remontowe w ulicach wykonywane są według kolejności zleceń i stopnia uszkodzenia nawierzchni. W pierwszej kolejności naprawiane są takie uszkodzenia, które mogą powodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Do remontu przedmiotowego wpustu (który zdaniem poszkodowanego spowodował szkodę) przystąpiono w miesiącu październiku, po naprawach ubytków pilniejszych w innych ulicach.
       Dokumenty zwrócone przez PDiM Sp. z o.o. do UM w dniu 20.09.2013 r. zostały przesłane do ubezpieczyciela UM (firmy InterRisk TU S.A.) w dniu 27.09.2013 r.
       Zarządca drogi nie otrzymał żadnego innego zgłoszenia powstania szkody w tym samym miejscu przed wykonaniem naprawy.
       W przedmiotowej sytuacji decyzją ubezpieczyciela odszkodowanie nie zostało przyznane z powodu braku potwierdzenia zaistnienia zdarzenia przez Policję lub bezstronnych świadków. Zdaniem ubezpieczyciela fakt, że pojazd uległ uszkodzeniu nie stanowi wystarczającej podstawy do uznania zasadności zgłoszonych roszczeń.
       Każdorazowo w swojej decyzji ubezpieczyciel poucza osobę poszkodowaną o możliwości odwołania się od decyzji do jednostki organizacyjnej ubezpieczyciela wydającej decyzję.
       Wszystkie zgłaszane szkody są starannie rozpatrywane, tj. pracownik Urzędu dokonuje weryfikacji, czy miejsce, w którym doszło do zdarzenia (w tym przypadku jezdnia) pozostaje w administrowaniu Prezydenta Miasta Elbląg. Następnie sprawdzane jest ewentualne oznakowanie danego miejsca i po przygotowaniu krótkiej adnotacji o stanie faktycznym drogi w miejscu i czasie zdarzenia, całość dokumentów jest przesyłana do ubezpieczyciela celem zajęcia stanowiska w sprawie i wydania decyzji. W razie konieczności pracownik ds. utrzymania dróg udaje się na miejsce zdarzenia w celu sprawdzenia terenu. Urząd Miejski nie ma wpływu na ostateczną decyzję ubezpieczyciela.
       W przedmiotowej sytuacji nieświadoma pomyłka pracownika, polegająca na przekazaniu w pierwszej kolejności dokumentów do PDiM Sp. z o.o., nie miała żadnego wpływu na decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania przez firmę ubezpieczeniową. Spowodowała ona wydłużenie rozpatrywania sprawy o ok. 2 tygodnie. Jeżeli Pan Grzegorz U. czuje się pokrzywdzony przez nieświadomą pomyłkę pracownika - przepraszamy. Jednocześnie informujemy, że podczas rozpatrywania przedmiotowej sprawy nie doszło do przekroczenia terminu jej załatwienia.
       Dodatkowo chcielibyśmy doprecyzować, że w latach 2010-2013 do Urzędu Miejskiego wpłynęło 5 wniosków o odszkodowania od Państwa Marzeny i Grzegorza U., z czego 2 odszkodowania zostały wypłacone przez ubezpieczyciela (dotyczyły uszkodzenia pojazdu na drogach miasta). W maju br. Pan Grzegorz również złożył do UM wniosek o odszkodowanie za poniesiona szkodę na ul. Szymanowskiego (przyczyną był ubytek w jezdni). Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania ze względu na brak potwierdzenia zaistnienia zdarzenia przez Policję lub bezstronnych świadków. Wobec czego przy składaniu wniosku we wrześniu br. (z powodu szkody spowodowanej przez zapadnięty wpust deszczowy), Pan U. był już pouczony (decyzją w sprawie poprzedniej szkody) o trybie postępowania w przypadku zaistnienia zdarzenia polegającego na uszkodzeniu pojazdu i wiedział, co należy zrobić w takiej sytuacji. Pomimo tego, poszkodowany nie wezwał na miejsce zdarzenia Policji i nie przedstawił bezstronnych świadków.
       W związku z powyższym wyjaśniamy, że pracownicy Urzędu Miejskiego nie mieli na celu wprowadzenia w błąd osoby poszkodowanej, ani nie chcieli w żaden sposób utrudnić postępowania. Każde zgłoszenie szkody rozpatrywane jest w sposób bezstronny i obiektywny w oparciu o informacje przekazane przez poszkodowanego w dokumentach zgłoszenia szkody oraz własne ustalenia z pracownikami ds. utrzymania dróg."
      
       Przeczytaj też: Dziury w nawierzchni. Kto płaci za uszkodzone auta?
      

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama