Od 26 października 2007 obowiązuje nowelizacja Kodeksu Pracy. Nowelizacja wymienia literalnie 12 świąt, w których obowiązuje zakaz handlu. I dobrze – rzec można. Wszystkim należy się odpoczynek. Z początku każdy cieszył się z takiego obrotu spraw, bo miało to bronić interesów pracowników, którzy, niewolniczo traktowani, zmuszani byli do pracy podczas wszystkich świąt przez właścicieli dużych sieci handlowych, ale…
No właśnie, ale teraz nie da się już nie zauważyć narastającej frustracji społeczeństwa w związku z tą ustawą. W zasadzie w Elblągu wielkie sklepy dawno zamordowały drobny handel. Niewiele jest sklepików prywatnych, które w dniu takim, jak 12 czerwca, mogą być otwarte, a nawet jeśli są, zapewniają co najwyżej kisiel, budyń, chrupki, no i oczywiście alkohol – to sprzedawać można zawsze i wszędzie.
Podobnie było podczas żałoby narodowej, kiedy to chleba nigdzie nie kupiłeś (trzeba było nie tylko płakać, ale i pościć), niemniej alkohol na stacjach benzynowych był powszechnie dostępny – wszak smutek trzeba czymś zapić.
Sieć sklepów „Żabka”, prawdopodobnie z przyczyn franszyzy, nie podlega zakazowi handlu i tam ruszyły pielgrzymki elblążan, opróżniając półki w ciągu godziny. Stąd o godzinie 13 kromki chleba w Elblągu już nie uświadczyłeś. Można się było za to pocieszyć zakupami w warzywniakach i urządzić sobie dzień wegański. Trzeba było – powie ktoś – myśleć perspektywicznie i zrobić zakupy dzień wcześniej, tak też wielu roztropnych czyniło, tłocząc się w hipermarketach w sobotni wieczór. Są jednak przecież i tacy, którzy pracują od poniedziałku do soboty i niedziela jest jedynym dniem, w którym mogą zapełnić lodówkę – rzekną inni. Dla jednych ta ustawa jest korzystna, bo broni „małych handlowców”, dla innych frustrująca, bo Polacy zakazów i nakazów nie tolerują.
Oczywiście, można debatować w nieskończoność nad koniecznością narzucania społeczeństwu takiego status quo, poszukiwać nowych rozwiązań, ale nie zmieni to faktu, że gro elblążan nie ma nawet zielonego pojęcia, co to takiego te Zielone Świątki i dlaczego z ich powodu muszą ganiać po mieście, by kupić coś na ząb. Inni, równie „zieleni”, jak te święta, cieszą się, że nie muszą pracować. A rzesze pozostałych bluźnią na ulicach, wyklinają kraj, miasto, prezydenta i idą na stację benzynową, by zapić złość.
Zielone Świątki to jeden z 13 dni ustawowo wolnych od handlu w 2011 roku. Kolejny dzień, w którym nie zrobimy zakupów, przypada w Boże Ciało, w czwartek 23 czerwca.
Podobnie było podczas żałoby narodowej, kiedy to chleba nigdzie nie kupiłeś (trzeba było nie tylko płakać, ale i pościć), niemniej alkohol na stacjach benzynowych był powszechnie dostępny – wszak smutek trzeba czymś zapić.
Sieć sklepów „Żabka”, prawdopodobnie z przyczyn franszyzy, nie podlega zakazowi handlu i tam ruszyły pielgrzymki elblążan, opróżniając półki w ciągu godziny. Stąd o godzinie 13 kromki chleba w Elblągu już nie uświadczyłeś. Można się było za to pocieszyć zakupami w warzywniakach i urządzić sobie dzień wegański. Trzeba było – powie ktoś – myśleć perspektywicznie i zrobić zakupy dzień wcześniej, tak też wielu roztropnych czyniło, tłocząc się w hipermarketach w sobotni wieczór. Są jednak przecież i tacy, którzy pracują od poniedziałku do soboty i niedziela jest jedynym dniem, w którym mogą zapełnić lodówkę – rzekną inni. Dla jednych ta ustawa jest korzystna, bo broni „małych handlowców”, dla innych frustrująca, bo Polacy zakazów i nakazów nie tolerują.
Oczywiście, można debatować w nieskończoność nad koniecznością narzucania społeczeństwu takiego status quo, poszukiwać nowych rozwiązań, ale nie zmieni to faktu, że gro elblążan nie ma nawet zielonego pojęcia, co to takiego te Zielone Świątki i dlaczego z ich powodu muszą ganiać po mieście, by kupić coś na ząb. Inni, równie „zieleni”, jak te święta, cieszą się, że nie muszą pracować. A rzesze pozostałych bluźnią na ulicach, wyklinają kraj, miasto, prezydenta i idą na stację benzynową, by zapić złość.
Zielone Świątki to jeden z 13 dni ustawowo wolnych od handlu w 2011 roku. Kolejny dzień, w którym nie zrobimy zakupów, przypada w Boże Ciało, w czwartek 23 czerwca.