UWAGA!

Pomagają mieszkańcom ojczyzny

 Elbląg, Erwin Vollerthun nazywa Polskę swoją ojczyzną
Erwin Vollerthun nazywa Polskę swoją ojczyzną (fot. WS)

Dziś (17 sierpnia) konto Fundacji Elbląg zasiliła kolejna darowizna przekazana przez Erwina Vollerthuna. Gość z Niemiec, wspólnie z innymi rodakami mającymi polskie korzenie, od 10 lat wspiera polsko-niemiecki fundusz, z którego w przyszłości wypłacane będą stypendia elbląskim studentom germanistyki.

- Pan Erwin Vollerthun przyjeżdża do nas prawie każdego roku, jest naszym wiernym przyjacielem – mówi Stanisław Puchalski z Fundacji Elbląg. – Pan Vollerthun potrafił zintegrować dawnych mieszkańców Elbląga i okolic, którzy ze względów sentymentalnych pamiętają o Elblągu i wspierają działalność Fundacji Elbląg drobnymi kwotami.
       Rodzina Erwina Vollerthuna pochodzi z podelbląskiego Majewa, a żona z Elbląga. Vollerthun z sentymentu spędza tu wakacje, przekazując przy okazji datki na rzecz elbląskich organizacji. A zaczęło się dość niewinnie...
       - Dawno temu pewna pani chciała uzyskać informacje o miejscowości Ogrodniki. Wcześniej pisała do innych osób, ale nie otrzymywała odpowiedzi, więc zwróciła się do mnie. A ponieważ wszystko co związane z moją ojczyzna jest dla mnie priorytetem odpisałem jej niezwłocznie – opowiada Erwin Vollerthun. – Ona była tak zaskoczona i uradowana, że otrzymała tak szybko odpowiedź. Telefonowaliśmy do siebie parokrotnie. Podczas jednej z rozmów wspomniała o datkach dla mieszkańców tej miejscowości. Myślałem, że chodzi o kwotę ok. 50 marek, jednak nagle na moje konto wpłynęło 1000 marek. Zaczęliśmy naradzać się na co tę kwotę przeznaczyć i wówczas nawiązałem kontakt z panią Sucharską, ówczesną przewodniczącą Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej. Wspólnie postanowiliśmy, że połowę sumy przekażemy dla mniejszości, a połowę dla Fundacji Elbląg. I to była moja pierwsza wizyta tutaj w fundacji . To był 2001 rok. Wtedy pomyślałem, że skoro pani, która nie ma w zasadzie żadnych powiązań z tymi ziemiami zdecydowała się pomóc, to być może będę mógł, tych którzy tu mieszkali, również przekonać do tego, aby przekazywali darowizny. I udało się.
       Większość darczyńców to osoby starsze urodzone w latach 30. i 40. w Kamienniku Wielkim, Milejewie lub Majewie. Tylko w tym roku Erwinowi Vollerthunowi udało się zebrać 900 euro, z czego 350 euro trafiło właśnie do Fundacji Elbląg, 210 - do stowarzyszenia mniejszości niemieckiej, 280 – do Caritasu oraz 60 euro dla uczniów szkoły w Suchaczu.
       Dzięki wieloletniej pomocy przyjaciół z Niemiec na koncie funduszu polsko-niemieckiego powołanego przez Fundację Elbląg znajduję się już 10 tyś złotych.
       - Ten fundusz jest żelaznym kapitałem, jedynie wygenerowane odsetki możemy przeznaczać na cele dobroczynne – wyjaśnia Stanisław Puchalski. - W przyszłości, gdy uzbiera się odpowiednia suma, chcielibyśmy ufundować stypendium dla studentów filologii niemieckiej bądź studentów, którzy w jakiś szczególny sposób traktowali będą język niemiecki.
      
Olga Kaszubska

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama