Za nami „wystrzałowy” okres – najpierw fajerwerkami witaliśmy Nowy Rok, potem tradycyjnie jak co roku było światełko do nieba, które stanowi nieodłączny element Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Warto więc w tym momencie poświęcić chwilę uwagi zagadnieniu fajerwerki vs zwierzęta, by przed kolejnymi „imprezami” za niecały rok ulżyć choć trochę zwierzakom.
Zastanawiam się, dlaczego fajerwerki sprzedawane są zwykłym obywatelom? Możliwość ich zakupu powinny mieć wyłącznie firmy, które odpowiedzialne są za organizację imprez masowych, a następnie pokazu pirotechnicznego. Takie jest moje zdanie, ale rzeczywistość niestety na razie jest, jaka jest. Jeśli już nabędziemy materiały wybuchowe, to nie odpalajmy ich tydzień przed Sylwestrem (co roku mniej więcej w tym właśnie okresie już słychać wybuchy petard), tylko uzbrójmy się w cierpliwość i odpalmy je równo o północy, tak, by jak najmniej cierpiały zwierzęta – one naprawdę boją się takich wystrzałów. Dwa pieski z elbląskiego schroniska - Jogi i Rokers to ofiary tegorocznej „szampańskiej zabawy” w Elblągu. Na fanpage'u OTOZ Animals Schronisko w Elblągu czytamy: „Na skutek stresu wywołanego hukami i błyskami odeszły bezpowrotnie nie doczekawszy nowego domu...”.
Fajerwerków najbardziej boją się psy. Możemy jednak zminimalizować ich strach podczas tej jedynej nocy w roku – otoczmy je szczególną opieką i pozostańmy z nimi w domu.
Chciałabym zaapelować do mieszkańców naszego miasta, by przed kolejnym zakupem fajerwerków, pomyśleli o zwierzętach i może inaczej spożytkowali te pieniądze.
Fajerwerków najbardziej boją się psy. Możemy jednak zminimalizować ich strach podczas tej jedynej nocy w roku – otoczmy je szczególną opieką i pozostańmy z nimi w domu.
Chciałabym zaapelować do mieszkańców naszego miasta, by przed kolejnym zakupem fajerwerków, pomyśleli o zwierzętach i może inaczej spożytkowali te pieniądze.