Gdy zbliżają się wybory, cała ekipa kandydujących do rządzenia naszym miastem pokazuje się na wszelakich wiecach i składa różne obietnice. Gdy zostaną wybrani, już nie mamy z nimi takiego kontaktu. Większości musimy przypominać, że zostali wybrani przez elblążan, aby nas reprezentowali.
Mało kto zna tak naprawdę naszych włodarzy (radnych, dyrektorów ratuszowych departamentów, wiceprezydentów). A gdyby tak władza wyszła do ludzi, radni oraz władze miasta na czele z Panem Prezydentem zaczęli organizować spotkania, pokazując, że zależy im na bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami? Moglibyśmy ich lepiej poznać, co ułatwiłoby nasze relacje.
Prezydent mógłby na takim spotkaniu poinformować nas o planowanych inwestycjach, jak i podsumować zrealizowane. Można by było organizować takie spotkania raz w miesiącu w plenerze, np. w Bażantarni. Są wiaty, jest miejsce na ognisko, festyn można by było zorganizować, a pewnie i jakiś catering by się znalazł. Narzekamy, że mało jest rozrywek dla rodzin elbląskich – a to by było połączenie przyjemnego z pożytecznym. Rozmawiając, miło by było upiec kiełbasę przy jednym ognisku z Panem Prezydentem.
Prezydent mógłby na takim spotkaniu poinformować nas o planowanych inwestycjach, jak i podsumować zrealizowane. Można by było organizować takie spotkania raz w miesiącu w plenerze, np. w Bażantarni. Są wiaty, jest miejsce na ognisko, festyn można by było zorganizować, a pewnie i jakiś catering by się znalazł. Narzekamy, że mało jest rozrywek dla rodzin elbląskich – a to by było połączenie przyjemnego z pożytecznym. Rozmawiając, miło by było upiec kiełbasę przy jednym ognisku z Panem Prezydentem.