Kontrolerzy biletów komunikacji miejskiej – temat ważny i drażliwy. Ich praca nie jest łatwa, często niebezpieczna, ale potrzebna. O działalności firmy Arsen rozmawiamy z kierownikiem jej elbląskiej filii, panią Małgorzatą Król.
Witold Sadowski: – Kiedy firma Arsen pojawiła się w Elblągu?
Małgorzata Król: – Arsen funkcjonuje w Elblągu od 21 marca 2011 r. Centrala znajduje się w Łodzi. Filia w Elblągu zajmuje się czynnościami kontrolerów – od wystawienia opłat dodatkowych do wysłania ich do centrali. Na miejscu przyjmujemy wpłaty za jazdę bez ważnego biletu, reklamacje klientów, udzielamy rat w spłacie opłaty, odsyłamy wiele osób do ZKM w celu wyrobienia EKM. Firma zajmuje się kontrolą biletów w tramwajach i autobusach komunikacji miejskiej, nie obsługujemy stref płatnego parkowania, a często u nas pojawiają się osoby właśnie w sprawach płatnych parkingów. Odsyłamy je wówczas do ZKM.
– Jak wygląda zatrudnienie w waszej firmie?
– Na dziś zatrudniamy 15 kontrolerów, planujemy zatrudnić jeszcze pięć osób, bo docelowo chcemy mieć zatrudnionych 20 kontrolerów. Elbląg jest niedużym miastem i większa ich liczba nie jest tu potrzebna.
Kandydat do pracy na stanowisku kontrolera w naszej firmie musi mieć ukończone 21 lat. Wymagane jest minimum wykształcenie średnie. Bardzo ważna jest też niekaralność takiej osoby. Większość naszych kontrolerów jest albo w trakcie studiów, albo ma je ukończone. Są to osoby o wysokiej kulturze osobistej, co w tej profesji jest niezwykle ważne. Nasz najmłodszy kontroler ma 21, a najstarszy 30, są to więc młodzi ludzie, niektórzy jeszcze z doświadczeniem w pracy na podobnym stanowisku w ZKM.
Chętnych do pracy szkolimy na miejscu teoretycznie i praktycznie. Pierwsza rozmowa z kandydatem na kontrolera pokazuje wstępnie, czy dana osoba podoła, zwłaszcza psychicznie, tej pracy. Jestem zwolenniczką „rzucania na głęboką wodę” świeżo przyjętych i przeszkolonych pracowników. Wysyłam ich z doświadczonymi kontrolerami na dwie-trzy godziny na próbę. Taka osoba może wówczas sama naocznie przekonać się, jaka to jest praca i czy jej podoła. A praca nie jest ani lekka, ani przyjemna. Osoby ze słabą psychiką na pewno sobie nie poradzą na stanowisku kontrolera. Szkolenie nowego pracownika kończy się dwoma egzaminami. Pierwszym, wewnętrznym, w naszej firmie i drugim w Zarządzie Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
– Czy kontrolerzy w Elblągu mają stałe godziny pracy?
– Czas pracy kontrolerów obwarowany jest m.in. godzinami narzuconymi umową zawartą z ZKM. Kontrolerzy pracują zawsze parami. Związane jest to głównie z zapewnieniem im minimum bezpieczeństwa w czasie wykonywania obowiązków służbowych. Zatrudniamy u nas trzy panie, one zawsze pracują w parze z mężczyzną. W razie napotkania agresywnego pasażera łatwiej jest wówczas mężczyźnie zapanować nad sytuacją.
Grafik pracy w Arsenie jest dla pracujących tu osób dosyć elastyczny. Nie ma u nas mowy o stałych godzinach dyżurów. Mamy pracowników łączących pracę na dwóch etatach, im jest wtedy łatwiej dopasować godziny pracy w naszej firmie. Kontrole wykonujemy również na liniach nocnych – praktycznie kontrolerzy pracują w takich godzinach, w jakich funkcjonuje komunikacja miejska. Mimo prób zmian wyglądu zewnętrznego nasi pracownicy są już rozpoznawani przez pasażerów.
– Jaka to jest praca?
– Praca kontrolera biletów komunikacji miejskiej nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Największe problemy są z pasażerami w podeszłym wieku. I nie chodzi o to, że nie mają ważnych biletów – bo najczęściej je posiadają. Starsze osoby po prostu bez powodu w bezceremonialny sposób atakują naszych pracowników, używając przy tym słów wulgarnych i ogólnie uznawanych za obraźliwe. Mając ważny bilet, nie wiem, czemu stają w obronie gapowiczów, wtrącają się niepotrzebnie i bezceremonialnie do wykonywanych przez kontrolerów czynności służbowych.
Kontrolerzy korzystają z czytników kart EKM. Z tym systemem na nie mamy żadnych problemów. Opłat dodatkowych nie wypisujemy też obligatoryjnie wszystkim bez wyjątku. Starsze osoby są przez nas instruowane o wymogu wyrobienia takiej karty i odsyłane do siedziby ZKM. W przypadku nagminnego braku takiej karty opłatę za przejazd bez ważnego biletu jednak wystawiamy.
– Mamy w Elblągu jakieś „wybitne” przypadki?
– W swoich rejestrach mamy osoby, które notorycznie jeżdżą bez biletu. Rekordzista ma 14 niezapłaconych opłat wystawionych przez kontrolerów. Skierowany został wniosek do sądu w celu wyegzekwowania zapłaty. Po trzech nieuiszczonych opłatach sprawę przekazujemy do wydziału wykroczeń elbląskiej policji, oni wówczas najczęściej kierują to do sądu. Tego typu sprawy kończą się zazwyczaj dosyć wysokimi karami dla gapowiczów.
Opłata dodatkowa za jazdę bez ważnego biletu wynosi 120 zł. plus cena biletu. Jeżeli pasażer wniesie opłatę w terminie poniżej siedmiu dni, wówczas płaci 30 procent mniej, a więc 84 zł plus cena biletu. W przypadku braku wpłaty powyżej 14 dni wysyłamy ponaglenie do zapłaty. Statystycznie patrząc, najliczniejszą grupę gapowiczów stanowią osoby w wieku od 14 do 23 lat.
W regulaminie przewozów, który znajduje się na widocznym miejscu we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej, jest wyraźnie napisane, że każdy pasażer, kupując bilet u kierowcy autobusu czy motorniczego, musi mieć odliczoną kwotę do zapłaty. Jeśli nie ma – wówczas jedzie na własne ryzyko. Zdecydowana większość pasażerów wie, że musi mieć odliczone pieniądze na bilet. Tłumaczenia tym, że kierowca czy motorniczy nie miał wydać reszty, nie zwalnia kontrolera od nałożenia opłaty dodatkowej, a pasażera od jej zapłacenia.
– Czy zawód kontrolera jest niebezpieczny?
– W czasie wykonywania czynności służbowych bardzo często dochodzi do rękoczynów między pasażerami a kontrolerami. Tego typu sytuacje wywołują najczęściej osoby będące pod wpływem alkoholu. Kontrolerzy nie mogą używać przemocy, w przypadku agresji pasażerów wzywają policję. Z policją współpracuje nam się bardzo dobrze – patrole prewencji na wezwania kontrolerów przyjeżdżają bardzo szybko. Niedawno mieliśmy dosyć niebezpieczną sytuację z pięcioma młodymi pasażerami będącymi, jak się okazało, pod wpływem środków odurzających. Na widok kontrolerów stali się oni bardzo agresywni. Naszym pracownikom w załagodzeniu sytuacji próbowali pomóc inni pasażerowie. Sytuacja była naprawdę groźna, autobusem jechał m.in. mężczyzna z dzieckiem. Istniało zagrożenie dla innych pasażerów. Agresywni młodzieńcy wyłamali drzwi w autobusie i uciekli.
– Jakieś życzenia na przyszłość?
– Tak. Życzyłabym sobie i moim ludziom zdecydowanie więcej kultury ze strony pasażerów wobec kontrolerów. Ludzie niech kasują bilety – wówczas nie będzie żadnych problemów. Naszą pracę wykonujemy kulturalnie, nie łamiąc żadnych przepisów prawa. I o to samo proszę pasażerów.
Małgorzata Król: – Arsen funkcjonuje w Elblągu od 21 marca 2011 r. Centrala znajduje się w Łodzi. Filia w Elblągu zajmuje się czynnościami kontrolerów – od wystawienia opłat dodatkowych do wysłania ich do centrali. Na miejscu przyjmujemy wpłaty za jazdę bez ważnego biletu, reklamacje klientów, udzielamy rat w spłacie opłaty, odsyłamy wiele osób do ZKM w celu wyrobienia EKM. Firma zajmuje się kontrolą biletów w tramwajach i autobusach komunikacji miejskiej, nie obsługujemy stref płatnego parkowania, a często u nas pojawiają się osoby właśnie w sprawach płatnych parkingów. Odsyłamy je wówczas do ZKM.
– Jak wygląda zatrudnienie w waszej firmie?
– Na dziś zatrudniamy 15 kontrolerów, planujemy zatrudnić jeszcze pięć osób, bo docelowo chcemy mieć zatrudnionych 20 kontrolerów. Elbląg jest niedużym miastem i większa ich liczba nie jest tu potrzebna.
Kandydat do pracy na stanowisku kontrolera w naszej firmie musi mieć ukończone 21 lat. Wymagane jest minimum wykształcenie średnie. Bardzo ważna jest też niekaralność takiej osoby. Większość naszych kontrolerów jest albo w trakcie studiów, albo ma je ukończone. Są to osoby o wysokiej kulturze osobistej, co w tej profesji jest niezwykle ważne. Nasz najmłodszy kontroler ma 21, a najstarszy 30, są to więc młodzi ludzie, niektórzy jeszcze z doświadczeniem w pracy na podobnym stanowisku w ZKM.
Chętnych do pracy szkolimy na miejscu teoretycznie i praktycznie. Pierwsza rozmowa z kandydatem na kontrolera pokazuje wstępnie, czy dana osoba podoła, zwłaszcza psychicznie, tej pracy. Jestem zwolenniczką „rzucania na głęboką wodę” świeżo przyjętych i przeszkolonych pracowników. Wysyłam ich z doświadczonymi kontrolerami na dwie-trzy godziny na próbę. Taka osoba może wówczas sama naocznie przekonać się, jaka to jest praca i czy jej podoła. A praca nie jest ani lekka, ani przyjemna. Osoby ze słabą psychiką na pewno sobie nie poradzą na stanowisku kontrolera. Szkolenie nowego pracownika kończy się dwoma egzaminami. Pierwszym, wewnętrznym, w naszej firmie i drugim w Zarządzie Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
– Czy kontrolerzy w Elblągu mają stałe godziny pracy?
– Czas pracy kontrolerów obwarowany jest m.in. godzinami narzuconymi umową zawartą z ZKM. Kontrolerzy pracują zawsze parami. Związane jest to głównie z zapewnieniem im minimum bezpieczeństwa w czasie wykonywania obowiązków służbowych. Zatrudniamy u nas trzy panie, one zawsze pracują w parze z mężczyzną. W razie napotkania agresywnego pasażera łatwiej jest wówczas mężczyźnie zapanować nad sytuacją.
Grafik pracy w Arsenie jest dla pracujących tu osób dosyć elastyczny. Nie ma u nas mowy o stałych godzinach dyżurów. Mamy pracowników łączących pracę na dwóch etatach, im jest wtedy łatwiej dopasować godziny pracy w naszej firmie. Kontrole wykonujemy również na liniach nocnych – praktycznie kontrolerzy pracują w takich godzinach, w jakich funkcjonuje komunikacja miejska. Mimo prób zmian wyglądu zewnętrznego nasi pracownicy są już rozpoznawani przez pasażerów.
– Jaka to jest praca?
– Praca kontrolera biletów komunikacji miejskiej nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Największe problemy są z pasażerami w podeszłym wieku. I nie chodzi o to, że nie mają ważnych biletów – bo najczęściej je posiadają. Starsze osoby po prostu bez powodu w bezceremonialny sposób atakują naszych pracowników, używając przy tym słów wulgarnych i ogólnie uznawanych za obraźliwe. Mając ważny bilet, nie wiem, czemu stają w obronie gapowiczów, wtrącają się niepotrzebnie i bezceremonialnie do wykonywanych przez kontrolerów czynności służbowych.
Kontrolerzy korzystają z czytników kart EKM. Z tym systemem na nie mamy żadnych problemów. Opłat dodatkowych nie wypisujemy też obligatoryjnie wszystkim bez wyjątku. Starsze osoby są przez nas instruowane o wymogu wyrobienia takiej karty i odsyłane do siedziby ZKM. W przypadku nagminnego braku takiej karty opłatę za przejazd bez ważnego biletu jednak wystawiamy.
– Mamy w Elblągu jakieś „wybitne” przypadki?
– W swoich rejestrach mamy osoby, które notorycznie jeżdżą bez biletu. Rekordzista ma 14 niezapłaconych opłat wystawionych przez kontrolerów. Skierowany został wniosek do sądu w celu wyegzekwowania zapłaty. Po trzech nieuiszczonych opłatach sprawę przekazujemy do wydziału wykroczeń elbląskiej policji, oni wówczas najczęściej kierują to do sądu. Tego typu sprawy kończą się zazwyczaj dosyć wysokimi karami dla gapowiczów.
Opłata dodatkowa za jazdę bez ważnego biletu wynosi 120 zł. plus cena biletu. Jeżeli pasażer wniesie opłatę w terminie poniżej siedmiu dni, wówczas płaci 30 procent mniej, a więc 84 zł plus cena biletu. W przypadku braku wpłaty powyżej 14 dni wysyłamy ponaglenie do zapłaty. Statystycznie patrząc, najliczniejszą grupę gapowiczów stanowią osoby w wieku od 14 do 23 lat.
W regulaminie przewozów, który znajduje się na widocznym miejscu we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej, jest wyraźnie napisane, że każdy pasażer, kupując bilet u kierowcy autobusu czy motorniczego, musi mieć odliczoną kwotę do zapłaty. Jeśli nie ma – wówczas jedzie na własne ryzyko. Zdecydowana większość pasażerów wie, że musi mieć odliczone pieniądze na bilet. Tłumaczenia tym, że kierowca czy motorniczy nie miał wydać reszty, nie zwalnia kontrolera od nałożenia opłaty dodatkowej, a pasażera od jej zapłacenia.
– Czy zawód kontrolera jest niebezpieczny?
– W czasie wykonywania czynności służbowych bardzo często dochodzi do rękoczynów między pasażerami a kontrolerami. Tego typu sytuacje wywołują najczęściej osoby będące pod wpływem alkoholu. Kontrolerzy nie mogą używać przemocy, w przypadku agresji pasażerów wzywają policję. Z policją współpracuje nam się bardzo dobrze – patrole prewencji na wezwania kontrolerów przyjeżdżają bardzo szybko. Niedawno mieliśmy dosyć niebezpieczną sytuację z pięcioma młodymi pasażerami będącymi, jak się okazało, pod wpływem środków odurzających. Na widok kontrolerów stali się oni bardzo agresywni. Naszym pracownikom w załagodzeniu sytuacji próbowali pomóc inni pasażerowie. Sytuacja była naprawdę groźna, autobusem jechał m.in. mężczyzna z dzieckiem. Istniało zagrożenie dla innych pasażerów. Agresywni młodzieńcy wyłamali drzwi w autobusie i uciekli.
– Jakieś życzenia na przyszłość?
– Tak. Życzyłabym sobie i moim ludziom zdecydowanie więcej kultury ze strony pasażerów wobec kontrolerów. Ludzie niech kasują bilety – wówczas nie będzie żadnych problemów. Naszą pracę wykonujemy kulturalnie, nie łamiąc żadnych przepisów prawa. I o to samo proszę pasażerów.
Witold Sadowski