Często przychodzi znienacka, czasem rozwija się latami. Ale gdy już ciężka choroba przychodzi, wydaje się, że nie ma ratunku. Na posterunku wtedy zostają oni – najbliższa rodzina, która 24 godziny na dobę pielęgnuje chorego. Dzisiaj właśnie z myślą o rodzinnych opiekunach zorganizowano wyjątkowe spotkanie.
W elbląskim hospicjum oddział stacjonarny ma 28 łóżek. - I są one niemal bez przerwy zajęte – mówi Wiesława Prokopska, dyrektor elbląskiego hospicjum.
Około 100 chorych korzysta więc z usług i pomocy hospicjum domowego. To pielęgniarki, psycholodzy, rehabilitanci, opiekunki medyczne, którzy przyjeżdżają do domu chorego, aby tam pomóc jemu i opiekującej się rodzinie. Nasze hospicjum opiekuje się chorymi z Elbląga i powiatu elbląskiego.
Opiekunowie rodzinni nie są fachowcami. Boją się np., czy nie wypadnie cewnik, czy chory nie nabawi się odleżyn. - Często się boją, żeby nie zrobić krzywdy, a jednocześnie grają nimi emocje, z powodu których nie mogą pomóc tak profesjonalnie – dodaje Wiesława Prokopska.
Do tego należy dodać problemy finansowe – ciężka choroba prawie zawsze wiąże się z koniecznością zakupu stosunkowo drogich leków. Często choroba oznacza utratę najbliższych znajomych... - Którzy często odwracają się, bo nie wiedzą, jak mają się zachować przy spotkaniu z ciężko chorym człowiekiem – mówi Anna Podhorodecka.
Brakuje też czasu. Nie dla siebie, ale do tak prozaicznych czynności jak wyjście do sklepu.
- Przydałoby się, żeby ktoś przyjechał na dwie godziny i został z chorym, podczas gdy ja mogłabym pozałatwiać sprawy na mieście – mówi Halina Zygałko, która opiekowała się swoim ciężko chorym mężem.
Często chory musi być pod nadzorem dwadzieścia cztery godziny na dobę. Trzeba pilnować, czy się nie przewróci, czy nie spadnie z łózka, zmieniać pampersy, oklepywać, żeby nie dostał odleżyn. A do tego kupić materac przeciwodleżynowy, załatwić dofinansowanie z NFZ na niego, pilnować rehabilitacji... - Niby spałam, a jednocześnie czuwałam, czy z mężem jest wszystko dobrze – zwierza się Halina Zygałko.
Dziś samotni bohaterowie mieli swoje małe święto. Elbląskie hospicjum zaprosiło ich na spotkanie do Szkoły Policealnej im. Jadwigi Romanowskiej (popularnego „Medyka”). Mogli bezpłatnie zbadać sobie krew i ciśnienie, uczestniczyć w warsztatach florystycznych albo wykonać lampion. A wszystko to przy kawie i w serdecznej atmosferze. - Nasze uczennice i absolwenci „Medyka” pracują w hospicjum. To bardzo ważne miejsce pracy i mam sygnały od uczniów, że są z tej pracy zadowoleni – mówiła Bożena Konkol, dyrektor „Medyka”
Podczas spotkania zaprezentowano także spot promujący ideę opiekunów rodzinnych pod hasłem „Samotny bohater”. - Chcemy głośno zwrócić uwagę na osoby, które zajmują się swoimi ciężko chorymi bliskimi. Chcemy poprzez tę kampanię głośno powiedzieć, że w tej sprawie jest bardzo dużo do zrobienia – mówiła Anna Podhorodecka.