UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • To prawda psich odchodów i petów jest mnóstwo, ja mieszkam na parterze, wyjście na balkon jest koszmarem, bo jednych i drugich jest ogrom. Co prawda nie mam psa, ale też palę, mam na balkonie popielniczkę i nie ma problemu, co jakiś czas opróżniam do śmietnika i po sprawie. Szlag mnie natomiast trafia jak ktoś wyrzuca peta z górnych pięter, czasami spadnie na mój balkon. Cóż kultury uczy się od małego. Jestem tylko ciekawa, czy w mieszkaniu też rzucają pety na podłogę, a jak piesek narobi to też nie sprzątają. W końcu podwórko też świadczy o lokatorach i jeśli my nie będziemy o to dbać to kto. We włoskiej miejscowości Lecco za zaśmiecanie ulic jest 200 euro kary, może taki sposób by podziałał ale czy aż do tego musi dojść, chyba tak.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    15
    0
    mieszkankablokowiska(2017-02-20)
  • Jako posiadaczka psa jestem za jakimś abonamentem/ podatkiem za jego posiadanie. Z chęcią zapłacę te kilkanaście zł na kwartał- i niech służby sprzątające zatrudnia ludzi którzy będą sprzątać nieczystości. Czemu nie? I każdy właściciel psa się na to zgodzi tylko takiego etatu nie ma. Sprzątaczka z mojego bloku zrobiła mega afere, że musi sprzątać stos petów spod okna. Więc jej mówię, że akcyzę place bardzo duża za paczkę fajek. Czynsz itd... A jej praca to nie mój problem. I suma sumarum ja niezadowolony bo zepsuła mi humor, a i ona- bo pety zbierać musi. Poza tym... trawniki nie są od biegania.- mają być i wyglądać. A pies zawsze na trawniku swoją potrzebę załatwia. Naturalne. Tak szybko naturalnie taki nawóz podlega autodestrukcji i "znika". Czasy dzieciaków biegających po trawnikach minęły z era gier komputerowych i internetu. Jedyni których znam biegających po trawniku- to tych "na skroty". I to jedynie bijące pianę. Powinniśmy się martwić o KOTY. znacie takie pojęcie jak toksoplazmoza???? Koty wolno żyjące, lub wpuszczane z domu- naturalnie wg instynktu zaspokajają swoje potrzeby w piaskownicach. Lepiej zainteresujcie się tematem kotów w piaskownicy dla dzieci niż biciem niepotrzebnie piany.
  • Powinni się wziąść za takiego rzeczy a nie za to ze ktoś sobie browarka pije latem w parku
  • Wielce miastowi ludzie a pewnie przez okna wyrzucają jedzenie dla gołębi i to że im srają po parapetach to im nie przeszkadza.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    20
    1
    stefan09(2017-02-20)
  • @Obywatel zawady - Powinni się wziąć i za właścicieli psów, którzy nie sprzątają po nich i za kolesi pijących publicznie browar a potem szczających po krzakach i rzucających butelki. Ale straż miejska generalnie nie chce się przepracowywać
  • Będąca pod wrażeniem aktywności na temat psich odchodów zapytam- co z kotami? Oczywiscie- co jakiś czas pojawia się akcja typu "dokarmianie kotów wolnożyjących". Ale kot do celów fizjologicznych najchętniej wybiera sobie piaskownice. Nawet na ogrodzony plac zabaw nie jest trudno mu się dostać. Co z właścicielami kotów? O ile psa można kontrolować, a ten sam z siebie potrzebę załatwia na trawniku- tak kot wypuszczony z domu lub (co gorsze) wolno żyjący nakupi w piaskownice. O ile pies nie ma pasożyty które nie bytuja w człowieku jako zywicielu to tyle u kotów mamy toksoplazmozę i inne pasożyty, które już mają warunki w ciele człowieka jako zywicielu pośrednim lub ostatecznym. Dziecku pozwalam wejść i bawić się w piaskownicy okrytej- nigdy tej na placu zabaw. O ile nie chodzę po trawnikach (bo po co?) Nie narażam się na psie odchody. Ponad to... psie odchody wcale nie cuchna leżąc na trawniku. Dużo bardziej cichnie mocz, szczególnie jak pies załatwia się w wąskich przestrzeniach typu wyjście z klatki- dopiero tutaj prócz kotów miałabym coś do zarzucenia.
  • Jedyne wyjście to nałożyć odpowiedni podatek na właścicieli psów,bo nigdy nie nauczą się sprzątać nie dociera to do nich,trawniki to jedna sterta odchodów,a w krajach cywilizowanych ludzie odpoczywają w takich miejscach,władze miasta powinny zainterweniować i straż miejska na poważnie,bo nas zasypią odchody a co do właścicieli zwierząt to jesteście w większości brudasy i syfiarze w domu sobie zostawiajcie odchody a nie głupa palicie jak wam ktoś uwagę zwróci.
  • Aha, i jeszcze uważam, że tak, powinny być za to wysokie mandaty, egzekwowane sumiennie i rzetelnie. Ale do tego trzeba być konsekwentnym i OBECNYM w mieście.
  • @posiadaczkapsa - "jestem posiadaczkom psa" ???? Zastanawiam się czemu tak napisałaś, to ostatnio prawdziwa plaga, jakiś wtórny analfabetyzm? Żeby zamiast ą pisać om, a może to specjalnie? Proszę o odpowiedź.
  • Mam psa. Jestem za podatkiem za posiadanie psa. Jestem też za podatkiem od posiadania kota. Kot nie robi tylko w kuwety. Większość je wypuszcza- i sraja w piaskownice dla dzieci. Skoro od psa to i od kota- kot też zwierzę na równi z psem.
  • Za psa płace podatek. Sprzątam po nim. Tylko śmietników mało. A ci co się burzą niech idą do parku i z pijącymi porozmawiają a nie przed kompem siedzą i żale wylewają
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    4
    moim,zdaniem(2017-02-20)
  • Ktoś śmie zwrócić uwagę na sranie kundli na trawnikach, to zaraz oburzeni psiarze, zamiast odpowiedzieć na zarzuty, muszą doczepić się czegoś innego, żeby odwrócić uwagę. .. Tym razem do kotów wolnożyjących sikających w piaskownicach. Zadam proste pytanie - o czymś takim jak brezent ktokolwiek z was słyszał? Po skończonej zabawie dzieci przykryć piaskownicę, obciążyć paroma kamieniami i żaden kot nie wejdzie naszczać. A problem ohydnych i śmierdzących psich gówien na każdym kroku wciąż nierozwiązany, bo z pieskiem się śpi, całuje i żre z jednej miski, ale już kupkę posprzątać, to poniżej godności. ..
Reklama