- Przewodniczący Solidarności Marian Krzaklewski zbyt upolitycznił związek - powiedział Mirosław Kozłowski, szef regionu elbląskiego, który uczestniczy w XIV Krajowym Zjeździe Solidarności w Poznaniu.
Mirosław Kozłowski wnioskował o wprowadzenie do porządku obrad dyskusji o odwołaniu Mariana Krzaklewskiego. O tym, że elbląska Solidarność nie chce go popierać, zadecydował zarząd regionu 17 października. Wniosek na zjeździe nie przeszedł.
- Nie jesteśmy zadowoleni z działalności szefa związku. Solidarność straciła tożsamość i zaczęła być kojarzona z polityką - dodał Kozłowski.
Elbląska Solidarność o wyjściu z polityki zadecydowała już w kwietniu tego roku. Zdaniem Kozłowskiego, ostatnie cztery lata były dla związku najgorsze.
- Parokrotnie protestowaliśmy w Elblągu w obronie miejsc pracy nie patrząc, że był to rząd prawicowy - stwierdził Kozłowski. - A Krzaklewski, obecny w parlamencie i blisko rządu, nie wpływał na zmiany.
Szef elbląskiej Solidarności oznajmił w rozmowie z nami, że w kuluarach zjazdu nieoficjalnie mówi się, że Krzaklewski sam powinien podać się do dymisji.
- Nie jesteśmy zadowoleni z działalności szefa związku. Solidarność straciła tożsamość i zaczęła być kojarzona z polityką - dodał Kozłowski.
Elbląska Solidarność o wyjściu z polityki zadecydowała już w kwietniu tego roku. Zdaniem Kozłowskiego, ostatnie cztery lata były dla związku najgorsze.
- Parokrotnie protestowaliśmy w Elblągu w obronie miejsc pracy nie patrząc, że był to rząd prawicowy - stwierdził Kozłowski. - A Krzaklewski, obecny w parlamencie i blisko rządu, nie wpływał na zmiany.
Szef elbląskiej Solidarności oznajmił w rozmowie z nami, że w kuluarach zjazdu nieoficjalnie mówi się, że Krzaklewski sam powinien podać się do dymisji.
J