UWAGA!

Teraz ja - Spacer „elblągoznawczy”

 Elbląg, Miejsca, które powinny być pełne ludzi, często są puste.
Miejsca, które powinny być pełne ludzi, często są puste.

Co ciekawego można zaobserwować w Elblągu podczas 2,5-godzinnego spaceru po największych elbląskich ulicach? Zobacz wyniki małego „eksperymentu”.

Szukając tematu na artykuł, wpadłem na pewien pomysł. Jak często się mówi, czasami ważne rzeczy po prostu leżą na… chodniku. Wybrałem się więc w pewne wtorkowe popołudnie na wyprawę, która rozpoczęła się o godzinie 14.30, czyli tzw. godzinie szczytu. Postawiłem sobie za cel obserwowanie tego, co napotkam i spisywanie wszystkiego, co uznam za warte uwagi.
      
       Zaczynamy!
      
Obserwacje rozpoczynam od Ronda Kaliningrad, znajdującego się niedaleko ul. Rawskiej. Początkowo nic ważnego czy też niecodziennego nie widzę. Poza opuszczonym terenem obok hali CSB, nieczynnym, starym sklepem (jakich w Elblągu pełno), mało co przykuwa moją uwagę. Dziwię się tylko, kiedy na placu zabaw dla dzieci widzę jedynie dwóch chłopców w wieku (prawdopodobnie) gimnazjalnym! Nieco później zasmuca mnie kolejny nieużytkowany lokal – a dokładniej – stara budka, dawniej przeznaczona do sprzedaży lodów, mieszcząca się niedaleko dworca.
       Co ważne, po 20 minutach spaceru zadaję sobie pytanie, czy będę miał okazję spotkać znajomych. W końcu większość elblążan przyzna, że o zachowanie anonimowości w naszym mieście trudno. Jak łatwo się domyślić, po 15 minutach od pojawienia się tej myśli pojawili się również…znajomi!
       Po krótkiej rozmowie idę dalej. Przechodzę obok Placu Kazimierza Jagiellończyka, na którym zwykle coś się dzieje i niestety nic nie zauważam. Warto dodać, że minąłem pewną starszą kobietę, która z zaciekawieniem przyglądała się tablicy upamiętniającej płk. Stanisława Dąbka, znajdującej się niedaleko placu.
       Dochodzi godzina 15.30, spoglądam na lewo i widzę sklepiki przy ul. Gwiezdnej, pełne ludzi. 9 minut później dochodzę do rynku elbląskiego – tam również, mimo późnej godziny, handel kwitnie.
      
       Kolejne spotkanie
      
Niedaleko Gildii Kupców Żuławskich zauważam blok, obok którego powbijane są w ziemię zwykłe, plastikowe butelki, a w nich „zasadzone” są drzewka. Robię zdjęcie. Słyszę, że dzwoni telefon. Okazuje się, że znajomy, pod którego blokiem akurat stoję, wybiera się właśnie na miasto. Kto by pomyślał? Kolejne spotkanie!
       Pełen „elbląskiej rzeczywistości” (nieco znudzony i zmęczony) skręcam na osiedle Zawada. Poza radiowozami policji, przebudową drogi i… mężczyzną ubranym w kominiarkę, który wysiadł ze sportowego samochodu, nic nie zwraca większej uwagi. Idąc ulicą Robotniczą, zachodzę do słynnego miasteczka rowerowego znajdującego się obok Kościoła Bożego Ciała. Zdziwiony spotykam zaledwie kilka osób, ale ani jedna nie ma przy sobie roweru. Może więc zamiast miasteczka rowerowego warto mówić po prostu „miasteczko ławeczkowe”? Choć i tak spośród wszystkich ławek tylko jedną zajmowali spacerowicze…
      
       Na elbląskiej starówce najciszej?!
      
Wkraczam do centrum Elbląga. Wkraczam pełen nadziei. Na szczęście, nadzieje moje nie okazały się bezpodstawne. Szkoda tylko, że pierwsze, co widzę, to puste pole, przypominające śmietnisko. Mowa oczywiście o terenie, który dawniej należał do biblioteki pedagogicznej. No, ale nic! Wkraczam na starówkę.
       Godzina 16.36 Honor, dość ospałego Starego Miasta ratuje pewna babcia z wnuczką, odpoczywające na jednej z ławek obok Piekarczyka. Co więcej, widzę też trzech turystów robiących sobie zdjęcia na Starym Rynku. W pewnym momencie… zamykam oczy. Cisza prawie jak w lesie! Jedynymi odgłosami, jakie słyszę, są dźwięki urządzeń budowlanych pracujących obok Galerii EL, przejeżdżający samochód i stukot szpilek… Lecę dalej.
       Stare Miasto pełne jest placów budowy, na które zaglądają tzw. gapie. Odwiedzam pomnik Jan Pawła II, przy którym stoi sześć zapalonych zniczy. Kieruję się w stronę rzeki Elbląg, blisko słynnej „restauracji na statku” oraz „mostów”. Początkowo zauważam trzy osoby spacerujące nieopodal wypożyczalni sprzętu wodnego. Przed zliczeniem pięciu wędkarzy napotykam grupkę turystów. Trzymając mapę i przewodnik po Elblągu, wydają się być lekko znudzeni. Słyszę, jak zastanawiają się, co robić. Zastanawiam się, czy do nich podejść, aby coś doradzić… Myślę sobie, że przecież wymachują przewodnikiem po mieście, więc atrakcji godnych zobaczenia im nie wyczaruję. A szkoda. Chwilę później słyszę, jak pada propozycja pójścia na… lody.
       Godzina 16.49 Opuszczam starówkę, która choć jest bardzo ładna, to niestety – wydaje się być jak w lekkiej śpiączce. Dodam, że pod koniec spaceru widzę wielki śmietnik pełen wypadających śmieci, a także zostaję zatrzymany przez pewnego mężczyznę z wielką walizką, który pyta się o drogę do hotelu.
      

 


       Co więc zwyczajne, a co oryginalne?
      
„Przygoda spacerowa” dobiega końca. Udając się na pasaż handlowy przy ul. Hetmańskiej, spotykam grupę maturzystów z uśmiechami na twarzach. I zaczynam się zastanawiać, co dała mi ta wyprawa.
       Przyznam, że Elbląg wydaje się być chyba miastem porównywalnym do innych. W końcu nasze elbląskie ulice nie zawsze będą tak kolorowe, jak podczas różnych happeningów, street artów, organizowanych coraz to częściej. Wyprawa ta jednak zmusiła do wielu refleksji, zwłaszcza tych dotyczących złego zagospodarowania miejsc, które swą starością i zaniedbaniem straszą. Zasmuca też fakt, że Elbląg, moim zdaniem, jest miejscowością mało atrakcyjną turystycznie.
       Jeśli zaś zastanowić się nad brakiem anonimowości, o której wspominałem, ma ona dwie strony. Z jednej – cieszy, bo spotkanie znajomych nam osób jest przecież przyjemne. Z drugiej zaś – ciężko przejść bez zatrzymania się na tzw. „pogawędki”, co czasami jest przecież uciążliwe.
       Rzeczami, które odróżniają Elbląg od innych miast (i które da się zauważyć podczas zwykłego spaceru), są na pewno oryginalne formy przestrzenne, panująca w wielu miejscach czystość, a także specyficzna starówka.
      
      

Autor Teraz Ja
Liczba publikacji: 70
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
4.1 8 21

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Ludzi w większej ilości można jedynie spotkać w naszych 2-ch wielkich Centrach Handlowych
  • Nie ma ludzi ponieważ wszyscy co mogli wyjechali z tego miasta.
  • ale chała!!!
  • Niestety, trzeba przyznać, że w Elblągu mało się dzieje ( nie licząc właśnie tzw. happeningów ). Kiedyś spacerując po Starówce jakiś turysta zapytał mnie, którędy dojdzie do Starego Miasta. Odpowiedziałam mu, że właśnie jest na Starym Mieście. Skonsternowany podziękował i odszedł. Co u nas można pozwiedzać oprócz starych kościołów ? Czy ktoś wie w jakich godzinach i kiedy otwarte jest muzeum ? I co dalej ? Gdzie można znaleźć naszą cudowną młodzież i dzieci ? Przed komputerami i konsolami w domach !!! Rodzice ze swoimi pociechami wychodzą na spacery tylko w niedzielne popołudnia, po mszy ( chyba; P ) Od niedawna mieszkam w nowym bloku, gdzie jest bardzo ładny plac zabaw. Bawią się na nim tylko małe dzieciaczki 2-6 lat z rodzicami. Pozostała latorośl okupuje blokowe przedproże plując, śmiecąc i niszcząc niedawno posadzone drzewka. Część z tych dzieci znalazła sobie nowe zajęcie: biegają od klatki do klatki i jeżdżą windami. A gdzie rodzice ? Najczęściej w pracy albo na popołudniowej kawce u sąsiadki. Weź kobieto dziecko za rękę i przeprowadź po Elblągu.
  • `oryginalne formy przestrzenne` co autor miał na myśli? `Specyficzna starówka`? No tak wszędzie place budowy, pustostany i pustka na bulwarze. Elbląg to szare, nudne miasto, do którego przyjeżdża jedynie starsze pokolenie Niemców. Młodzież siedzi w domu przed komputerem, bo nie widzi jakiejkolwiek innej rozrywki poza domem. Cieszę się, że już niedługo wyprowadzam się z tego miasta. Tęsknić nie będę, wracać też, bo nie ma do czego. To miasto zawsze będzie pokryte warstwą nudy i szarości; ]
  • Można zwiedzać nasze Muzeum, tam dużo się dzieje i jest ciekawie ale niestety brak im reklamy zewnętrznej !!!
  • Tekst pod załączoną ilustracją "Miejsca, które powinny być pełne ludzi, często są puste", jest chyba ironiczną uwagą autora, 2-3 metry pod tą murawą znajduje się mrowie elblążan. Trudno wymagać od mieszkańców by odwiedzali to miejsce tłumnie - ni to park, ni cmentarz.
  • Nie ma ludzi ? Bo w tych godzinach zwykle są w pracy lub szkołach. Albo po zajęciach w domach:). Jesli ARO chce o 14.30- 16.00 spotkać ''spacerowiczów'' zapraszam w krzaki koło mostu na Zawadzie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pracuś(2010-05-07)
  • ARO. .siedź w domu człowieku
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    honestly(2010-05-07)
  • Brakuje jednej, naprawdę mocnej atrakcji turystycznej, która przyciągałaby nie tylko turystów, ale i samych elblążan. Pocieszać możemy się tym, że takowy problem ma naprawdę wiele miast w Polsce, ale z drugiej strony nie ma też co oglądać się na innych a robić coś w kierunku zmian. Wciąż rozbudowywana starówka i replika osady Truso budzą nadzieję, ale nie powinny to być jedyne atrakcje.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Svenigmatik(2010-05-07)
  • "Co ciekawego można zaobserwować w Elblągu" - miasto chyli sie ku upadkowi. Wyludniajace sie miasto bez przyszlosci, zarzadzane przez ludzi patrzacych na wlasny ineteres bez wizji rozwoju miasta
  • Podziekujmy naszemu prezydentowi, że przez lata swojego urzedowania nie pomyslal, że Elblag powinien miec CENTRUM. Poza tym Elblag charakteryzuje się pustymi chodnikami, /bardzo malo pieszych / i przepelniomymi ulicami / bardzo duzo aut, mimo ogolnej biedy i bezrobocia.
Reklama